#5

1.7K 101 42
                                    

[Reader] P.O.V.

Siedząc przy smutnej przyjaciółce wpatrywałam się w twarz obiektu jej westchnień. Była zawsze pochmurna, jego spojrzenie chyba nigdy nie powiało nikogo przyjaźnie. Co ona widzi w takim gburze?
- Suzan.. Co ty widzisz w tym młodym mężczyźnie? - zapytałam z nienacka.
- Jak to co? - odpowiedziała retorycznie. - Jest sławny, bogaty, mam dalej wymieniać?
- Jesteś aż tak pusta? Zastanów się nad tym. - dziewczyna zareagowała zdziwieniem na moje słowa. Jednak gdyby tak pomyśleć, większość ludzi klei się do niego z tego powodu. Pomimo swoich powodów każdy ma nadzieję na odrobinę uwagi z strony tego sławnego chłopca. Czy jest to aż tak cenne?
Moje rozmyślanie przerwał głos:
- Halo, odzywaj się!! - krzyczała blondynka. - Obraziłaś mnie i jeszcze nie reagujesz, zastanów się co robisz! - Teraz już bardzo zdenerwowana dziewczyna odeszła. Po drodze pozbawiła stojący nieopodal kosz na śmieci pozycji stojącej. Cicho westchnęłam. Siedziałam tak chwilę sama dalej myśląc o wcześniejszym temacie.
- Co tak siedzisz sama? - kolega z drużyny hokejowej przysiadł obok.
- Nic takiego, muszę trochę pomyśleć..
- Nie chcesz się może wygadać? - Artur (tak miał na imię) nalegał na odpowiedź.
- Nie potrzebuję tego. - powoli zaczęła mnie przytłaczać obecność kolegi. Spojrzałam spojrzeniem poszukującym pomocy na ludzi stojących na przeciwko.
- Artur!! Chodź tutaj! - zawołał trener, który zauważył moje błagania. Odetchnęłam w myślach, kiedy ten natręt się odczepił.
- Привет! - wystraszyłam się tym nagłym przywitaniem jakiegoś Rosjanina. Ze strachu drgnęłam gwałtownie, na co gość się uśmiał. Obroniłam się szybko i zobaczyłam prawdopodobnie dobrze znaną mi postać. Plisetsky dusił się ze śmiechu:
- Hahahahh twoja re.. ahhahahahah!!- krzyczał na cały głos.
- Co cię tak śmieszy?!?!?! - udałam zdenerwowanie, ale trochę mi to nie wyszło i zaśmiałam się równie głośno. - Nigdy nie widziałem takiej reakcji na zwykłe przywitanie.
- Co ty tutaj robisz? - przerwałam śmiechy.
- Siedziałaś sama, to podszedłem.
- Mhmm, jest jakiś konkretniejszy powód? - próbowałam grać niedostępną.
- Hmm, raczej nie! - odpowiedział chłopak - ale jak chcesz możemy o czymś porozmawiać.
- W sumie, czemu nie..
- Tylko o czym.. - Yuri rozmyślał na głos. - Już wiem!! - zareagował gwałtownie.
Nie myślałam, że potrafi być tak ożywiony i przyjazny, chyba naprawdę się stara.
- Co takiego? - odpowiedziałam zaciekawiona.
- Takie dosyć typowe pytanie, ale jakiej muzyki słuchasz? - zapytał z nadzieją w oczach.
- Coś w stylu [twój ulubiony zespół/zespoły/piosenkarze].
- Wow, szanuję. - trochę ochłonął - czasem tego słucham - zamyślił się na chwilę i potem wypalił:
- Drugie pytanie!!! - zrobił to tak gwałtownie, że znowu się przeraziłam - Masz jakiś ulubiony film? Wiem, że te pytania są takie typowe, ale od czegoś trzeba zacząć.
- Jest to chyba [nazwa filmu (może być serial/anime itd ( tylko nie yuri on ice, ok xd) - odpowiedziałam po krótkim namyśle.
Nagle, niczym dziki piorun, jakaś osoba. Był to nikt inny, tylko moja urocza, chyba była przyjaciółka:
- Najpierw mnie krytykujesz, że mi się podoba, a teraz z nim rozmawiasz!! - dziewczyna użyła żałosnego tonu.
- Ale ja cię nawet nie kojarzę za bardzo.. - zrezygnowany Yuri spojrzał krzywo na dziewczynę - Zresztą, takiego przeciętnego człowieka nawet nie ma z czym kojarzyć haha. - Powrócił ten sarkastyczny i niemiły chłopak. Siedziałam cicho i wsłuchiwałam się w ciszę po małej kłótni.
- TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE!! - dziewczyna lekko mnie pchnął i pobiegła. Czułam jak przewracam się na bok i lekko uderzam głową w przedmiot, na którym siedziałam.
- Ej jest okej? - zapytał chłopak z lekkim niepokojem.
- Chyba ta.. - powiedziałam lekko nieprzytomnym tonem.
- Wydajesz się być bledsza niż zawsze. Czekaj, pójdę po kogoś. - zatroskany poszedł po któregoś z dorosłych.
Bardzo zdziwiło mnie jego zachowanie, to nie jest człowiek, którego znałam. Co z nim nie tak?

Yuri P.O.V.

Poszedłem po któregoś z trenerów, oni na pewno będą wiedzieć co zrobić. Nie wiem dlaczego, ale coś czuję, że polubiłem tą dziewczynę. Wydaje się nie zwracać uwagi na tą chorą sławę. Tylko wydaje. Nie wiem co naprawdę siedzi jej w głowie. Może tylko udaje taką jaką jest? Lepiej o tym nie myśleć. Dziwne się czuję, będąc otwartym do osoby, którą tak mało znam. Czy warto? Te filozoficzne pytania zostawię na później, trener nagle pojawił się przede mną.
- Trenerze!! Mogę na chwilę prosić? - był to trener drużyny mojej koleżanki.
- Jasne, co się dzieje? - próbował udawać mój rosyjski akcent, na co ją zareagowałem niezadowolonym wyrazem twarzy.
- Koleżanka się w głowę uderzyła, podejdzie trener? - zaciągnąłem go do miejsca, w którym siedziała dziewczyna.
- Co ci się stało? Źle wyglądasz.. - mężczyzna podszedł do [Reader]. - Może już lepiej wróć do domu?
- Mhm. - to była jedyna reakcja dziewczyny.
- Yuri!!! - facet zawołał mnie do siebie.
- Co? - odpowiedziałem trochę niezadowolony.
- Odprowadź twoją koleżankę do domu.
- Oboże.. no dobra - jak ten pomiot śmiał kazać mi się ruszyć z miejsca? Jak?
Pomógł wstać dziewczynie i poprowadził ją do mnie. Nieźle musiała walnąć.. Wziąłem ją pod rękę i zacząłem prowadzić w kierunku, który pokazywały mi google mapy. Trener wcześniej pokazał mi gdzie to jest. Mam nadzieję, że się nie pomylił.
- Jak się czujesz? - zapytałem w połowie trasy.
- Jest okej.. tylko nie spodziewałam się tego po mojej "przyjaciółce".
- Nawet tak nie nazywaj tej mendy haha - cicho się zaśmiałem. W końcu odważyłem się nazwać tak jakąś osobę. Dziewczyna spojrzała na mnie trochę krzywo. - No nie denerwuj się, ona nie jest twoją przyjaciółką.
- Mhm..
Po jakiś pięciu minutach drogi znaleźliśmy się przy jej domu. Był to ładny dom z parterem i jednym piętrem. Za nim znajdował się równie uroczy ogródek z kwiatami. W dwóch pomieszczeniach na parterze było zapalone światło. Dziewczyna podeszła do drzwi i zapukała.
- Może wejdziesz na chwilę? - zaproponowała.
- Mogę wejść. - odpowiedziałem z uczuciem radości w środku. Pierwszy raz osoba innej płci zaprasza mnie do swojego domu.
Stanęłam obok [Reader], a po chwili kobieta z miłym wyrazem twarzy otworzyła drzwi. Kiedy mnie zobaczyła zdziwiła się.
- Heeej, kto to jest? - zapytała najwyraźniej mama [Reader].
- To mój kolega. Odprowadził mnie, bo wypadek z głową miałam. - odpowiedziała dziewczyna zapraszając mnie ruchem ręki do środka.
Niepewnie przekroczyłem próg. Automatycznie poczułem zapach pieczonego ciasta i kawy. Zza rogu wyszedł mężczyzna w brudnym fartuszku kuchennym. Zaśmiałem się cicho, bo nie narzekając, ten fartuszek był na 100% damski. Różowe kwiatuszki pięknie komponowały się z ich posiadaczem. Pan w średnim wzroście i lekką siwizną na głowie, miał równie życzliwe spojrzenie jak jego żona. Czy w tym domu wszyscy są tak mili?
- A kogo my tu mamy? [Reader], chcesz nam coś powiedzieć? - zapytał tonem niby poważnym, jednak miało się wrażenie, że zaraz wybuchnie śmiechem.
- Nieeeee, tato przestań to kolega!! - dziewczyna nagle się ożywiła. Jednak słowa ojca działają cuda.
- No dobrze rozumiem. To może gość się przedstawi?
- Jestem Yuri Plisetsky.
- Woooo, z Rosji. - mężczyzna podekscytował się. Podszedł do mnie i złapał za ramiona. - Może się czegoś napijesz?
- Z chęcią? - odpowiedziałem, a matka z córką zaprowadziły mnie do salonu. W tym czasie mężczyzna poszedł pokroić ciasto, by następnie je podać.
- A więc jesteś z Rosji... - wyszedł do pokoju i zaczął zagadkowym tonem.
- No taaak.. - udawałem niewzruszonego całą ekscytacją mężczyzny.
- Patrz to!! - nagle otworzył szafkę i wypadł z niej stos matrioszek. Na mojej twarzy pojawiło się przerażenie.
- Jezuuuu noo, tato!! - [Reader] zażenowana całą sytuacją schowała twarz w dłoniach.
- Adam, przestań! - Mama wstała i podała mi kawałek ciasta. - Może się czegoś napijesz?
- Może być herbata. - odpowiedziałem, a przeważnie nie schodziło z mojej twarzy.
Spojrzałem na czerwoną ze wstydu [Reader], jednak na jej twarzy było widać jakąś oznakę, że zaraz się zaśmieje.
Wypiłem herbatę, zjadłem ciasto. Było bardzo dobre. Zostałem jeszcze na chwilę, dlatego że owy tata Adam wyciągnął jakieś stare gry planszowe. Ci ludzie byli naprawdę zabawni. Chyba jednak będę częściej przyjeżdżał do Polski. Albo uderzę [Reader] w głowę, za każdym razem, kiedy będę miał ochotę na ciasto.
- Okurde, już 22:00! - zauważyła dziewczyna.
Włączyłem telefon, żeby sprawdzić czy naprawdę tak jest. Pięć nieodebranych połączeń od trenera, ups.
- To ja już muszę się zbierać.. - powiedziałem lekko zawiedzionym tonem.
Członkowie rodziny doprowadzili mnie do drzwi.
- Dobranoc! - zawołała [Reader].
- Dobranoc! - odpowiedziałem i wyszedłem.
Wróciłem prosto do hotelu, w którym miałem nocleg.
- Gdzie ty byłeś?!? - trener się na mnie wydarł.
- Nie mogę poznawać rodzin naszych znajomych? - odpowiedziałem lekceważącym tonem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 15, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeciwieństwa |Yuri Plisetsky x Reader| [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz