Mia

10K 595 15
                                    

Pobiegłam do Alana, który leżał bezwładnie na ziemi. Kucnęłam i delikatnie podniosłam głowę mężczyzny. Dokładnie badając każdy skrawek potylicy i kości ciemieniowej z ulgą stwierdziłam, że przez ten upadek jego głowa nie ucierpiała. Kciukami gładziłam jego szorstkie policzki i zastanawiałam się nad wezwaniem pomocy, lecz nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, Alan otworzył swoje ciemne oczy i z dezorientacją mi się przyglądał. Gwałtownie się odsunęłam i wstałam z ziemi.
-Dlaczego leżę na zimi? - Zapytał.
-Straciłeś przytomność. - Bawiłam się rękawem mojego sweterka unikając jego wzroku.
-Kolejna nieudana próba mojego zabójstwa? - Wstał i uśmiechnął się półgębkiem. Powoli do mnie podchodził, a ja cofałam się, aż plecami nie napotkałam zimnej ściany. Spojrzałam w jego intrygujące oczy i zatonęłam w tej ciemnej otchłani. Skłamałabym, jakbym powiedziała, że więź na mnie nie działa.
-Oj Mia... - Założył kosmyk moich włosów za ucho. Jego dotyk sprawiał, że zadrżałam, niedobrze, bardzo niedobrze.
-Alan? - Przełknęłam ślinę.
-Czego? - Powiedział śmiertelnie poważnym tonem, a potem zaśmiał się głośno jakby to było śmieszne.
-Ja wiem, że jesteś chory, wiem wszystko. - Przechylił głowę i zmrużył oczy.
-Na co chory? Różyczkę? - Znowu się zaśmiał, ale to nie był normalny, przyjemny dla ucha śmiech. Odepchnęłam go z całej siły, co poskutkowało i spokojnie udało mi się uciec na pobliski fotel, gdzie usiadłam i zakryłam twarz w dłoniach.
-Mówię poważnie. Chcę ci pomóc. - Stał w miejscu i patrzył się w jakiś martwy punkt. - Słuchasz mnie? - Cisza. - Jestem twoją bratnią duszą, nie wrogiem!  Nie wiem co się dzieje w twojej głowie, ale naprawdę nie chcę zrobić ci krzywdy. Możemy spróbować się zaprzyjaźnić, zapomnimy o przeszłości, pod warunkiem, że pójdziesz na terapię. - Jak usłyszał ostatnie słowa, gwałtownie spojrzał się na mnie. Zacisnął pięści i w sekundę pojawił się tuż przed moją twarzą.
-Nigdy, ale to nigdy mnie tam znowu nie zamknięcie! - Ryknął i przewrócił fotel, na którym się znajdowałam. Na czworakach próbowałam uciec od wściekłego wilkołaka, ale nie zdążyłam. Podniósł mnie i brutalnie cisnął o ścianę.

Um... Hej? :D
Ostatnio dodaję rozdziały coraz rzadziej, ale musicie mi wybaczyć. Testy się zbliżają wielkimi krokami i ew ;-;

Wrogie mate ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz