Retrospekcja

7.6K 361 22
                                    

Dokładnie o północy, w  zamku królewskim, rozeszła się nowina o narodzeniu chłopczyka. Radości nie było końca. Król Ireneusz Hayden wygłosił specjalną przemowę dla zebranego na placu tłumu ludzi. 

-Chciałbym podzielić się z wami radosną nowiną! Tej przepięknej nocy, narodził się mój syn, którego w wieku osiemnastu lat mianuję na mego zastępcę, a waszego władcę.- Rozległ się aplauz tłumu, który król uspokoił gestem ręki. - Wraz z małżonką wybraliśmy dla niego imię Alan. Chwała mu i cześć! - Nikt nawet nie zwracał uwagi na zakapturzoną postać, która przyglądała się wszystkiemu z boku i uśmiechnęła się złośliwie, wpatrując w wiwatujących ludzi. Nikt również nie przypuszczał, że ta sama osoba wróci w to miejsce dokładnie za dwanaście lat. 

Chłopczyk rozwijał się niewiarygodnie szybko. Intelektualnie, jak również fizycznie. Miał w sobie coś z zadziorności, którą odziedziczył po zmarłym już dziadku. Tak przynajmniej przypuszczano. Nocy, która na zawsze odmieniła jego życie, matka czytała mu jego ulubioną powieść o Wiedźminie. Może się wydawać, że Alan był zbyt młody, by wpajano w jego umysł tyle brutalności, lecz dla wilkołaków przemoc była czymś naturalnym, nieuniknionym. Gdy przymknął swoje czarne oczy, poczuł czuły pocałunek w czoło. 

W tym momencie, wysoki mężczyzna, z mieczem w pochwie przedarł się do zamku, umiejętnie omijając strażników. Nie było to takie trudne jak mogłoby się wydawać, gdyż przez parę lat dokładnie obserwował życie królestwa i znał je, jak swoje własne. Wiedział, o której zmienia się warta strażników, kiedy rodzina królewska kładzie się spać, jak również cały układ pokoi i korytarzy. Akcja ta była zapięta na ostatni guzik, więc gdy postać w czarnym płaszczu, przedarła się do komnaty księcia, widziała śpiącego już chłopca, skulonego pod ozdobną pościelą. Nieznajomy podszedł do niego, uprzednio wyciągając strzykawkę z substancją, która miała skutecznie uśpić następcę tronu. Tak też się stało. Igła została z precyzją wbita w szyję i nim chłopiec zdążył zareagować, substancja rozeszła się po całym organizmie. Było już za późno. Postać niedelikatnie przełożyła bezwładne ciało chłopca przez swoje ramię i wyskoczyła z okna, lądując stabilnie na ziemi.
-"Wszystkiego najlepszego" - Mruknął do młodego zakładnika, po czym szybko i niezauważalnie zbiegł z terenu królestwa.

Już wczesnym rankiem odbyły się poszukiwania Alana. Puste łóżko zastała służąca, która chciała obudzić chłopca na śniadanie. Zaalarmowała królową, która zrozpaczona szukała jej synka w każdym zakamarku zamku. Na nogi stanęły oddziały militarne, które za każdym razem wracały do zamku bez pozytywnych wieści. Królestwo ogarnęła żałoba, która znacznie osłabiła jego siłę. Nikt nie wiedział kto stoi za porwaniem i czy potomek rodziny królewskiej żyje.

Nikt, oprócz mnie.

Powiedziałam, że będzie w niedzielę, to jest w niedzielę.
Stwierdziłam, że potrzeba powiedzieć troszkę o przeszłości ^^
Jeśli widzisz błędy, to napisz ;)

Wrogie mate ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz