11. Patelnia/Maraton?

5.9K 285 24
                                    

Maja POV:

- Wypuść mnie stąd! Słyszysz?! Nie możesz mnie tu więzić! Masz mnie natychmiast wypuścić!

Cisza...

- Nie udawaj, że nie słyszysz, ty parszywy dupku! Masz mnie wypuścić! Prędzej, czy później i tak ucieknę, a ty pójdziesz do pierdla! 

Cisza...

- Cholera jasna, otwieraj te drzwi! Kurwa!-Kopnęłam z całych sił w drewnianą powłokę. Jedyne co na tym uzyskałam to ból nogi. 

Cisza...

Odkąd zostałam tu zamknięta, minęły dwie godziny. Od stu dwudziestu minut siedzę zamknięta w tej sypialni i myślę nad jak się wydostać z przerwami na wyzywanie Scotta od najgorszych. Wkurza mnie to, że ciągle mnie ignoruje. Muszę zrobić coś, żeby pozwolił mi stąd wyjść. 

- Scott! Pomóż mi!- Jeśli tak bardzo się o mnie martwi, to powinien tu zaraz być, czemu ja o tym wcześniej nie pomyślałam? Drzwi otworzyły się po paru minutach. Czyli jednak się mną przejmuje. 

- Co się stało?-Jego lodowaty ton sprawił, że przeszły mi ciarki po plecach. 

- Noga mnie boli.-Zrobiłam najbardziej zbolałą minę na jaką mnie stać, pokazując tym samym na nogę, którą kopnęłam drzwi. Zauważyłam, że waha się przez chwilę, czy nie próbuję czegoś podejrzanego. Zaszlochałam cicho, aby potwierdzić moje słowa. Kiedy zobaczył łzy w moich oczach, podszedł do mnie szybko i ukucnął przede mną. Dotykał delikatnie moją stopę, a ja krzywiłam się z bólu, oczywiście udawałam. 

- Zadzwonię po lekarza. Gdybyś się tak nie denerwowała, nic takiego by się nie stało.- Taa...zwal całą winę na mnie, przecież sama zamknęłam się w sypialni. Odkręciłam klamki od okien i zabrałam wszystkie ostre przedmioty. 

- Dobrze, pospiesz się.-Ułożył mnie na łóżku, a sam wyszedł z pokoju i...nie zamknął drzwi. Co za idiota. Wstałam i czym prędzej udałam się za nim. Stał w kuchni i rozmawiał przez telefon. Pod wpływem impulsu chwyciłam za leżącą nie opodal patelnię, zamachnęłam się z zamiarem uderzenia go w głowę. W ostatnim momencie odwrócił się łapiąc boleśnie mój nadgarstek. Syknęłam i upuściłam patelnię, która opadła na drewnianą posadzkę. Spojrzałam w górę, jego oczy, są całe czarne. Zadrżałam ze strachu. Jedno wiem na pewno, mam przerąbane. 

Hej:) Mam nadzieję, że rozdział się spodobał:) Chciałam się was zapytać czy chcielibyście może maraton? Odbył by się w dniach 22-24 marca. Mam w tedy rekolekcje, co oznacza więcej czasu na pisanie. Mam go robić?

Wilczy instynkt ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz