Rozdział 3: Wspomnienia

30K 1.4K 185
                                    

Następnego dnia, Lori po powrocie ze szkoły, znowu siedziała sama w domu. Oczywiście, brat przywiózł ją ze szkoły, a następnie gdzieś pojechał, zakazując jej gdziekolwiek wychodzić. Lori miała dosyć całej tej sytuacji, ale wczorajszego wieczora, dostała taką naganę od rodziców, że odechciało jej się z nimi dyskutować. Dla własnego świętego spokoju stwierdziła, że lepiej jeszcze przez parę dni robić tak jak oni chcą. Z resztą i tak po tej całej akcji z esemesami nie chciała nigdzie sama wychodzić. Co prawda zablokowała tamten numer, ale czy to znaczy, że problem zniknął? Zastanawiała się także, czy Tony powiedział o tej sytuacji rodzicom, jednak żadne z nich nie wygadało się nic na ten temat. Sama chciała to zrobić, ale wczorajszy wieczór zdecydowanie nie był na to odpowiednim momentem.

Znudziło jej się oglądanie serialu, więc postanowiła porobić porządki na laptopie. Miała tam masę esejów z zeszłego roku, których już nie potrzebowała, czy innych dokumentów, o których istnieniu już zapomniała.

Przeglądając pamięć laptopa, natrafiła na folder, którego od dawna już nie otwierała. „Przyjaciele", bo tak się nazywał, był pełen zdjęć jej z Joshem, Alexem, Nathanem i Luke'iem. Lori nie była pewna, czy jest gotowa, aby wrócić do wspomnień, które jakiś czas temu uznałaby za miłe. Teraz były tylko bolesne.

Wpatrując się w ekran komputera, wiedziała, że musi w końcu pozamykać ten rozdział. A nie zrobi tego, jeśli wciąż będzie unikać jakichkolwiek wspomnień związanych z chłopakami.

W końcu najechała kursorem myszki na ikonkę folderu i kliknęła na nią. Cały ekran komputera w sekundę zalała sterta zdjęć. Lori odetchnęła głęboko i przymknęła oczy, odchylając głowę do tyłu. Po chwili wzięła się w garść i spojrzała na ikonki, na których znajdowały się cudowne wspomnienia.

Lori uśmiechnęła się, klikając na miniaturkę ciasta, jakie upiekła parę lat temu. Nie wyglądało ono dokładnie tak, jak w książce kucharskiej, ale Lori miała zdecydowanie dużo zabawy podczas powstawania tego wypieku...

Dziewczynka czytała przepis z książki kucharskiej, którą pożyczyła jej mama Josha i Alexa, kiwając co chwilę głową. Miała dziesięć lat i pierwszy raz w życiu zabierała się sama za robienie ciasta. Choć nie do końca była sama, bo Josh, który starszy od niej o trzy lata, miał dużo mniejsze doświadczenie w kuchni od niej, zobowiązał się jej pomóc.

Rodzice Lori niedługo obchodzili rocznicę ślubu, a ona wymyśliła sobie, że z tej okazji upiecze ich ulubione ciasto. Nie było ono co prawda najprostsze, ale czego się nie robi aby zobaczyć uśmiech na twarzach mamy i taty, prawda?

- Dodaj teraz trzy jajka – rozkazała swojemu starszemu przyjacielowi, z którym znała się już prawie cztery lata.

- Zrobione – oznajmił chłopak, a dziewczynka automatycznie zerknęła na miskę z pomieszanymi składnikami. Momentalnie uderzyła się dłonią w czoło, nie wierząc w to, co zobaczyła.

- Josh, co ty zrobiłeś? – spytała, cudem powstrzymując się od śmiechu, na widok zdziwionej miny przyjaciela.

- No dodałem jajka, tak jak prosiłaś – wyjaśnił, nadal zdziwiony reakcją dziewczyny.

- Tak? A jak masz zamiar to teraz wymieszać? – Brunet wzruszył ramionami. – Najpierw trzeba było je rozbić ze skorupki! – oznajmiła, a następnie, nie mogąc się już powstrzymać, wybuchnęła śmiechem.

- I z czego się śmiejesz? Nie powiedziałaś, że mam rozbić!

- Bo myślałam, że to oczywiste! Nie przypuszczałam, że jesteś na tyle nierozgarnięty, aby włożyć całe jajka do miski! Miałam cię za mądrego!

He's dangerous JUŻ W SPRZEDAŻY! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz