Nine

2.3K 114 9
                                    

-Może w ramach rekompensaty zaproszę cię na kawę?- zapytał z uwodzicielskim uśmiechem błąkającym się na ustach.

Uff. Nie poznał mnie. Z jednej strony zrobiło mi się przykro. W końcu ponoć wiele dla niego znaczyłam. Zresztą przecież tak bardzo się nie zmieniłam przez te kilka lat.

-Um wole nie. - powiedziałam niepewnie i wyminęłam go w drzwiach.

-No to może chociaż zapłace za pranie?

-Nie trzeba.- speszona odwróciłam wzrok.- Przepraszam ale śpieszę się.- spławiłam go i ruszyłam w stronę firmy.

Wyjechałam autem z parkingu podziemnego i pojechałam do domu.  Przebrałam się w białą bluzkę na ramiączkach, czarne spodnie i czarną kobiecą marynarkę. Nałożyłam na nogi czarne szpilki, wsiadłam do auta i z powrotem pojechałam do firmy. 

Po piętnastu minutach byłam na miejscu. Poszłam do swojego biura, gdzie zagrzebałam się po uszy w dokumentach.

Kilka godzin później nadal próbowałam uporać się z piętrzącymi się stosami dokumentów. Byłam załamana zamiast tego ubywać, jest jeszcze więcej niż kiedy zaczynałam. 

Usłyszałam otwieranie drzwi, co znaczy że ktoś wszedł do mojego gabinetu, jednak nadal nie podnosiłam wzroku.

-Chyba nie sądziłaś że cię nie poznam? -usłyszałam szept tuż przy moim uchu,  przez co wyraźnie się spięłam.

Kik 2 | L.H ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz