„...boś uczuł, żeś razem"

112 4 0
                                    

W r ó b l ó w , 1 8 w r z e ś n i a 1 9 3 7

Letnie powietrze ustępowało jesiennym wiatrom. Słońce dawno już zaszło za horyzontem, po niebie leniwie płynęły ciemne chmury. W jednym z domków siedziały przy świecach, cztery dziewczyny.

-Edyta, jesteś pewna, że to dobry pomysł? - szepnęła jedna.

-Boisz się Anka? - zaśmiała się jej koleżanka ustawiając na ziemi tablicę ze skrzętnie wyrysowanymi ręcznie liczbami i literami, oraz u góry napisem „tak" i „nie".

-Oj daj spokój, nie cykaj się – na ziemi usiadła trzecia, najwyższa. Miała na imię Mariola, obok niej kucnęła Krysia, jej siostra, najmłodsza z całego towarzystwa.

Nigdy nie ma jednej przyczyny i jednego skutku. Dlatego też na jej obecność tutaj złożyło się wiele czynników. Przede wszystkim rodzice pojechali do miasta i miało ich nie być na noc. Krysia i Mariola miały zostać same w domu razem z nestorką, poczciwą babcią Zosią. Okoliczności te wykorzystała starsza i zaprosiła swoje dwie koleżanki z klasy na wspólne nocowanie. Mała stanęła więc przed wyborem, czy chce spędzić ten czas z babcią na piętrze, która znowu będzie opowiadać jakieś nudne historie, albo uśnie, albo puści płyty winylowe, które Krysia znała już na pamięć. Czy może woli spędzić ten czas u boku ukochanej siostry, starszej od niej o dwanaście lat, wraz z jej koleżankami. Wybór był szybki i prosty. Inaczej by jej na parterze nie było. Zostawiła starowinkę na bujanym fotelu w pokoju na piętrze. Możliwość przebywania w otoczeniu starszego rodzeństwa zawsze jest czymś niezwykłym dla dziecka. To jakby wejście do zakazanego świata, no i próba zjednoczenia się z krewnym. Bo oto Mariola uchyla rąbka tajemnicy tego, czym się zajmuje i jak się zachowuje wśród koleżanek. Krysi dodatkowo nie chciało się spać, to zapewne z powodu wszystkich emocji kłębiących się w małym serduszku. Rodziców nie będzie pierwszy raz odkąd pamięta!

Zacisnęła małe piąstki na materiale sukienki swojej siostry, która przeniosła na nią pytające spojrzenie.

-Co będziemy tutaj robić? - zapytała zaciekawiona i zaniepokojona jednocześnie. Choć podobało się jej to wszystko, w głębi duszy czuła, że robią coś... zakazanego.

-Będziemy wywoływać duchy! - Edyta pochyliła się w jej stronę uśmiechając najstraszniej jak potrafiła.

-Nie strasz jej – Mariola objęła dziecko ramieniem

-Tak właściwie co ona tutaj robi? Mówisz, aby jej nie straszyć, a my przecież będziemy rozmawiać z duuuuuuchaaaaami – Krysia popatrzyła na Edytę robiacą głupią minę. Dziewczynka nie lubiła jej, to znaczy nie rozmawiała z nią za często, ale skoro chciała, aby sobie poszła, mała wiedziała, że od tej pory jej nie lubi. Siostra pogłaskała ja czule po głowie.

-I tak by pewnie sama przyszła. - wzruszyła ramionami – To jak, zaczynamy?

-Mam tutaj srebrną monetę – Ania wyciągnęła ją z fartuszka i położyła na tabliczce. Starsze dziewczyny popatrzyły po sobie i przytaknęły. Mała Krysia siedziała między swoją siostrą, a Anią, Edytę mając naprzeciw siebie.

Babci nie przeszkadzała samotność, wiedziała, że młodość rządzi się swoimi prawami dlatego też nie broniła swoim wnuczkom sprosić koleżanki. Oczywiście, nie wiedziała co one robią pod jej nosem, słyszała co chwile jakieś śmiechy, podniesione radosne głosy. Choć były głośne, nie przeszkadzało jej to. W końcu, mieszkały w niewielkim domku położonym w małej wsi, sąsiedzi też nie będą się o nic złościć. Westchnęła pogrążając się we wspomnieniach o własnej młodości.

Gdzieś tak koło godziny drugiej w nocy ze snu wybudził ją przerażony krzyk. Ktoś się włamał? Staruszka w głębi serca miała nadzieję, że po prostu przestraszyły się szczura, myszy, czy nietoperza, podniosła się jednak z bujanego fotela i tak szybko na ile pozwalały jej starcze nogi udała się na parter. To co zobaczyła zaskoczyło ją. Dziewczyny zaklinowały się w przejściu. Dosłownie. Staruszce zachciało się śmiać, jednak powstrzymała się widząc pobladłe z przerażenia twarze.

Undertale: TruciznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz