Rozdział 3

55 5 0
                                    

-Statyw... o, jesteś - krzyknęłam do psa, ciągle przyglądając się znalezionej kartce.
Robiło się coraz ciemniej i nie ukrywam że zimny dreszcz przeszedł po moim ciele. Szybko wsadziłam zmiętą kartkę do kieszeni i pospieszyłam do domu. Kiedy byłam już przy drzwiach zaczęłam szukać kluczy. Nigdy, nie mogę ich znaleźć! Po chwili usłyszałam cichy brzdęk dochodzący z mojej torebki.
-Są!!! -krzyknęłam może zbyt entuzjastycznie.
Odnalazłam właściwy kawałek metalu i przekreciłam nim zamek w drzwiach. Weszłam do budynku nie zapominając o Statywie.
Byłam strasznie zmęczona i wyczerpana. Udałam się do pokoju i chciałam zamknąć drzwi, ale usłyszałam ciche skomlenie...
-A no tak... przepraszam piesku. -powiedziałam i wpuściłam go do pokoju. Poczułam jeszcze tylko, ciepłe futerko na ręce i usnęłam.

***

Dzisiaj w bibliotece było, straszne zamieszanie. Przyjechały nowe książki, a te stare trzeba było poprzekładać. Od rana latałam z toną książek na rękach i nawet nie przyjrzałam się tytułom. "Historia Anglii", "Wielka Monarchia" , bla, bla, bla...
Nagle, po całej bibliotece rozniósł się dźwięk upadających książek.
-Czemu ja zawsze, muszę coś upuścić albo, popsuć.-powiedziałam pod nosem i zaczęłam zbierać książki.
Jedna z nich otworzyła się na stronie z mapą Anglii. Przyjrzałam się jej, ale nie miała w sobie nic nadzwyczajnego. Za to spod kartki wystawał kawałek jakiejś okładki. Przewróciłam ją i zobaczyłam stary zeszyt. Chciałam go odłożyć do rzeczy znalezionych...( czego to ludzie nie zostawiają w książkach). Jednak było w tym zeszycie coś magicznego, niezwykłego co mnie przyciągało. Otworzyłam go na pierwszej stronie- pusta, kolejna i kolejna- też. Ale za którymś z kolei przerzuceniem kartki na jednej z nich pojawił się tekst.

Historia się lubi powtarzać,
Zło za rogiem się czai,
Odwieczna walka magią ocieka a Wybrańcem jesteś ty...
W czas siódmej księżyca pełni gdy, niebo jasnością zabłysło
Zło się w cieniu wzbudziło i w stuletnią walkę Wybrańców wzburzyło,
A Wybrańcem jesteś ty...
Lecz wiedz, że pełna to niepokoju bitwa i nieskończenie długa, bo koniec swój odnajdzie tylko gdy ostatni potomek Zła zginie a reszta będzie bezpieczna.
A Wybrańcem jesteś ty...
Odnajdź korzeni swych początek a do końca cię poprowadzi zagadki rytm serca bicie.
A Wybrańcem jesteś ty...
W plątaninie ulic i żył pierwsza wskazówka się kryje lecz uważaj bo jak w każdym labiryncie zakamarków i ślepych uliczek tyle, ile dobrych dróg.
Wybrańcu...

Nie wiedziałam co o tym myśleć. W końcu po co ktoś miałby zapisywać takie... no właśnie takie co? To była legenda, wiersz, przypowieść?
W głowie ciągle słyszałam te trzy słowa Wybraniec, walka, zło.
Nie wiem dlaczego ale podświadomie czułam że ten tekst jest skierowany do mnie. Rozejrzałam się i schowałam zeszyt do torby. Przyjrzę mu się w domu.

***

W domu bez rodziców było dziwnie cicho. Tata nie chodził po domu nie narzekał na rozrzucone zdjęcia a mama nie zbywała go tekstem
- Przejrzyj książki!
Rzuciłam torby na łóżko i wyjęłam na biurko wszystko co już mam. Ta legenda, mapa, zdjęcie. Za tym musiało się kryć coś większego. Przyjrzałam się fragmentowi planu który znalazłam w ogrodzie. To był chyba kawałek planu Gloucester. Przyłożyłam go do mojego egzemplarza. Sieć ulic się zgadzała ale nazwy nie. Poza tym w miejscu dzisiejszego lasu był kościół. To musi być Infernum. Znalazłam w swoich zbiorach mapę podziemnego miasta.
-Zaraz! -mruknęłam pod nosem.
-Tu są Bibury, tu las obok naszego domu... a tu był Kościół. I co oznaczają te wszystkie punkty?
Chwila. Jeden z nich jest dokładnie w miejscu w którym zrobiłam to dziwne zdjęcie. Jutro muszę pójść obejrzeć pozostałe punkty.

Nagle, usłyszałam trzask zawiasów.
C.D.N.

Gołąb na Arlington Row 13 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz