Luty niósł za sobą wiele obietnic. Składaliśmy je szybko, między zachłannymi pocałunkami, by później dołożyć jeszcze kilka, kiedy żegnaliśmy się na lotnisku. Nie wyjeżdżałeś na długo. Były to niewiele znaczące doby, lecz mimo tego nasze pożegnania były długie, jak gdybyśmy bali się, że już nigdy się nie zobaczymy. Oplatałam rękoma twoją szyje, stając na palcach i przeklinając w myślach twój wzrost. Przy tobie byłam jeszcze niższa. Nikt nam nie przerywał. To był nasz rytuał. Staliśmy tak w milczeniu, dopóki trener nie wywoływał twojego imienia. Odrywałam się od ciebie niechętnie, ukrywając smutek za rudymi puklami opadającymi na moją twarz. Mimochodem chwytałam jeszcze twoją dłoń, jakbym chciała cię zatrzymać. A wszyscy dookoła tylko patrzyli i myśleli; dzieci. Młodzi i zakochani po raz pierwszy, zachwycający się sobą w każdej sekundzie, nie potrafiący się rozstać nawet na kilka godzin. A my udawaliśmy, że nie słyszymy.
— Trzy dni. — Pocieszałeś mnie, choć grałam najlepiej jak mogłam. Ale uzależnialiśmy się od siebie.
— Obiecaj, że nie zrobisz sobie krzywdy — prosiłam za każdym razem, kiedy uśmiechałeś się pogodnie. Zawsze byłeś niepoprawnym optymistą.
— Obiecuję. — Całowałeś czubek mojej głowy i opierałeś o nią brodę. Dopiero drugie wywołanie przez trenera zmuszało nas do ostatniego wymienienia spojrzeń. Żegnaliśmy się, czekając na kolejne powitanie.
Rzucaliśmy zbyt wiele słów na wiatr. Często zapominaliśmy o obietnicach. A teraz, kolejne dni lutego przemijają, podobnie jak wszystkie przysięgi, które składaliśmy zaślepieni przez siebie nawzajem.
![](https://img.wattpad.com/cover/103414625-288-k133895.jpg)
CZYTASZ
Papierowe Kwiaty | A.wellinger ✔️
Fanfiction"Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy." Zbiór krótkich smętów, wprost na zakończenie sezonu 🌸 Uczestnik konkursu Skrzydlate Słowa.