Słodki zapach Channel no. 5 unosił się w całym przedpokoju po którym krzątała się nerwowo brunetka, bystrymi oczami wodziła po podłodze gdzie porozrzucane były psie zabawki, buty i Bóg jeden wie co jeszcze. Westchnęła podnosząc swój czarny pantofelek, sto razy powtarzała mężowi by sprzątał po tym kundlu, czasami miała wrażenie że związała się z pięciolatkiem a nie z dobiegającym do trzydziestki sławnym pisarzem. Zerknęła na błyszczący zegarek który zdobił jej drobny nadgarstek, prezent od Victora który dostała na dwudziestepie ósme urodziny, było w pół do ósmej zaraz musi wyjść bo i tak będzie stała w korkach o tej godzinie. Wygładziła ręką swoją czarną spódnicę i szybkim krokiem weszła do salonu. Skrzywiła się słysząc w tle głos Franka Sinatry za którym przepadał Victor, nie podzielała gustu muzycznego małżonka, nie znosiła Jazzu on zaś za nim szalał.Ona wolała pop, nie wstydziła się przygnać że do dziś słucha Spice Girls czy Britney Spears. Nie znosiła całej tej melancholii i zadumy o której mówił Victor kiedy puścił jej arie Stammi Vicino. Zaczął wtedy analizować każdy fragment. Podmiot liryczny utworu desperacko szukał swojej drugiej połówki, bratniej duszy a kiedy ją odnajduję łączy się z nią w jedno, wtedy to Victor odniósł się do mitologii greckiej według które,j pierwsi ludzie mieli cztery ramiona, cztery nogi i głowę o dwóch twarzach. Ludzie ci żyli w spokoju i harmonii ale wkrótce zaczęli kwestionować i podważać rządy bogów co rozgniewało Władce Olimpu, Zeusa. Rozwścieczony bóg postanowił rozdzielić ludzi na pół. Ostrzegł ich również, że jeżeli dojdzie do kolejnego buntu rozdzieli ich znowu i będą wtedy skakać na jednej nodze.
- Każdy z nas jest właśnie taką zabłąkaną połówką, która szuka swojej bratniej duszy, a kiedy już ją znajdzie od razu ją rozpoznaje i zakochuje się. Ponieważ nie tylko ciała zostały rozdzielone, dusze także - tłumaczył Victor gdy leżeli razem w łóżku i słuchali owej arii. - Posłuchaj tylko jak z jaką pasją on śpiewa, uczucia aż przeszywają na wskroś...
Nie rozumiała całej tej filozofii, nie wierzyła w bratnie dusze i inne mity. Nie rozumiała Victora w ogóle.
Kobieta wzdrygnęła gdy napotkała turkusowe oczy które tak dobrze znała. Mężczyzna pracował przy laptopie, siedział na błękitnej kanapie w towarzystwie pudla, posłał jej niepewny uśmiech.
- Zaraz wychodzę do pracy Victor - oznajmiła rzeczowym tonem głosu i poprawiła swój kok. - wrócę dziś wcześniej ...bo chcę o czymś ważnym z tobą porozmawiać.
- Oh, no dobrze będę czekał w takim razie - mężczyzna kiwnął głową wpatrując się w żonę . Kobieta stała jeszcze chwilę przestępując z nogi na nogę.
- No to idę.- rzuciła i odwróciła się na piecie. Chwyciła w drodze torebkę lezącą na szafce w przedpokoju i zniknęła za drzwiami.
Wzrok Victora nadal był utkwiony w progu gdzie przed chwilą stała jego małżonka, położył dłoń na psim łebku.
- Mama znowu zapomniała ucałować tatusia na do widzenia - mruknął - Co ty na to Makka byśmy przygotowali coś pysznego na powrót pańci?
Victor był nieco zaskoczony zachowaniem żony, ostatnio ich relacje nie należały do najlepszych, ciągle dochodziło do kłótni o byle co, przez ciągłą prace mało co się widywali i nie pamiętał kiedy ostatnio jedli wspólnie posiłek. Tak więc propozycja Laury wprowadziła Victora w lepszy nastrój. Chciał przygotować coś własnoręcznie zrobionego, nie był może wybitnym kucharzem ale z Internetem w telefonie i masą tutorialii dla głębi uda mu się coś zjadliwego upichcić. Po głębszej analizie co mógłby ugotować dla żony, Victor zdecydował się na jej ulubioną zupę krem z pomidorów oraz na ratatouille w którym Laura zakochała się podczas ich miodowego miesiąca we Francji. Pełen energii i zapału Victor ruszył na zakupy, pewnym krokiem przechadzał się między alejkami marketu i wybierał najświeższe produkty. Wybrał też najlepsze wino, długo się zastanawiał nad jego wyborem biorąc pod uwagę wybitnie wybredne i wyrafinowane podniebienie Laury, koniec końców wybrał te które ona najbardziej lubi. Pół słodkie czerwone. Po prawie dwugodzinnych zakupach udało mu się wrócić do domu, wygrzebał z kieszeni płaszcza klucze od mieszkania i je otworzył. Mimo ciężaru w postaci ogromnych toreb z zakupami jaki musiał dźwigać po schodach, dobry humor go nie opuszczał. Zamknął za sobą drzwi wejściowe i usłyszał żałosne skomlenie pudla.

CZYTASZ
Piece Of Heaven || Victuuri ||
Fiksyen PeminatVictor Nikiforov cierpiący na depresję światowej sławy pisarz, po nieudanym związku traci motywację do pisania i życia. Za namową przyjaciela porzuca dotychczasowe luksusowe życie w centrum Sankt Petersburga i zaszywa się w Hasetsu - w małym japońs...