Rodzdział

16 1 2
                                    

Hejjj co Wy na to żeby to opowiadanie przekształciło się w takie soł macz bekowe rozmówki?
Tak czy inaczej się przekształci xD

Pijany Dawid:Cześć Bazyli😏
Bazyli:No cześć ?
Dawid: Gdyfbyś bhył kanghapką w Mcdonaldzie nazywał bys się McBeauty!
Bazyli:Gdybyś Ty był kanapką nazywał bys się McDebil...





Taki żarcik kosmonaucik będzie wszystko normalnie.


Dawid
Obudziłem się koło Bazylego...Jaaaak on słodko śpi.
I to jeszcze bez koszulki....Jezu on ma ładniejszą klatę niż ...włosy.Musnąłem go lekko palcami po jego idealnie wyrzeźbionym brzuchu.
-Przestań mnie macać człowieku...
Dyzyli był wyraźnie śpiący.Dobra poszedłem spać i spałem.Nagle obudziłem się na stole.Wtf.Co ja tu robię.I gdzie jest Bazyli.Wtf  czy ja śnie o klacie Bazylego.Jestem pojebem.No kurwa  zajeviscie.Obudziłem się na stole podczas gry.Jestem najlepszym pojebem  na ziemi.
Nagle ktoś szepnął mi do ucha
-Wstawaj śpiąca królewno, Czas się zabawić.
Nie wiedziałem kto to był.Na sali zaczęło być coraz to mniej osób.Coś ukuło mnie w ramię.po chwili zasnąłem.Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu.Było tu krzesło i ściany.To chyba piwnica.Nagle usłyszałem stukot obcasów.Do piwnicy weszła dziewczyna w sukience.Była całkiem ładna.Dopóki nie zaczęła się śmiać.Był to tak przerażający śmiech ze aż się bałem.Kobieta podeszła Do mnie i powiedziała
-No No no śpiący książę wreszcie się obudził!Teraz możemy się pobawić!
-Aaaaa kimś jesteś?
-Hmmm twoim przyszłym koszmarem?ojoj  nie tak miałaś powiedzieć...Przepraszam to moja druga ja....
-No to księciu pokaż trochę ciała...Nnie nie pokazuj....Zamknij się...
-Ja?!
-Nie...Przepraszam zignoruj to...Nie chcę Cię skrzywdzić...Oczywiście ze chcę...
-To może ja sobie pójdę?
-Jak śmiesz w ogóle coś takiego mówić?!Czy Ty nie wiesz kim ja jestem?!
-Szmatą?
-Chyba nie wiesz chłoptasiu z kim masz do czynienia...
-Hmmm jeśli nie szmata...Jesteś psychopatką?
-Nie...Ja...nie...A może tak?Sama nie wiem...
Po czym zaczęła płakać i śmiać się jednocześnie....To znowu był ten straszny śmiech na zmianę z smutnym łkaniem...
Trochę mi jej szkoda...Musi walczyć z samą sobą...
-Dobra księciuniu czas na zabawę!
Lekko się wystrasztłem...
-Co masz na myśli mówiąc zabawę?
-Na początek zdejmij koszulkę!
-Yyyy nie?
-W tej chwili!Pamiętaj ze to ja mam klucze do drzwi...I to ja mogę Ci dbać lub ci nie dbać wolności...
Cały cZas stałem jak kamień i się nie ruszyłem.Ona nie wiadomo skąd wyjęła strzykawke i powiedziała
-No,może jutro się przekonasz...
Wbiła mi igłe prosto w aorte(Tętnica na szyi).

CDN.



Cieplutko pozdrawiam i do przeczytania!



NOPE.





~Księżna

I'm Always Your[YAOI BOYxBOY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz