Dziś jedziemy do Hogwartu. Juuupi!
Mama-Wszystko spakpwaliście?
Ja,J,S,R-Tak!
M-No dobrze tylko się upewniam.
Szybko trzeba wychodzić.
*Magia czasu*Jesteśmy już w Hogwarcie.
Tiara przydziału-Na uczniów łepetynach, powinność czynię starą. Nic dziwnego przydziału jestem tiarą.
I coś tam coś tam pitu pitu bla bla bla
Prof.McGonagall-Malfoy Lucjusz!
TP-Slytherin!
MG-Petigrive Peter!
TP-Gryffindor!
MG-Black Bellatrix!
TP-Slytherin!
MG-Black Syriusz!
TP-Gryffindor!
Wiedziałam że dla Syriusza będzie koszmarem wrócić do domu na wakacje bo schańbił nazwisko i dobre imie rodziny trafiając do Gryffindoru.
MG-Black Narcyza!
TP-Slytherin!
MG-Potter James!
TP-Gryffindor!
MG-Mackezie Hollister!
TP-Rawenclaw!
MG-Nikki Maxwel!
TP-Hufflepuff!
MG-Potter Luna!
TP-Gryffindor!
Pobiegłam do chłopaków. Terqz czekaliśmy na przydział Remusa gdy zauważyłam że stoi tam ktoś znajomy.
Ja-James, Syriusz tam jest Lily. Ta koleżanka Snape'a
J-Faktycznie!
MG-Evans Lily!
TP-Gryffindor!
MG-Lupin Remus!
TP-Gryffindor!
Po kolacji poszliśmy do pokoju wspólnego. Ale nie doszliśmy…Ja-Ktoś krzyczy ”Na pomoc”!
S-Ja też słyszę.
J-Szybko, trzeba to sprawdzić.
Pobiegliśmy w stronę odgłosów.
Ktoś-Na pomoc. Niech mi ktoś pomoże.
Go były MacKezie i Nikki.
Tylko że Nikki była nie przytomna.
Ja-Co się stało.
M-Nie wiem. Szłyśmy i ona zaczeła się śmiać. I nagle upadła.
Ja-Chłopaki to jest wstrząs. Czy ona mogła coś połknąć?
W tej chwili przewróciła się puszka z Pepsi, a ze środka wypłyneła osa.
Ja-O boże.
S-Ma ktoś nóż!?
Ja-Mam scyzoryk!
S-Daj! I jeszcze długopis!
R-Trzymaj.
Syriusz zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Wbił jej scyzoryk w gardło.
M-Aaa, co ty robisz!?
S-Spokojnie, tylko tak można ją uratować. James biegnij po nauczyciela! Remus rozkręć długopis i podaj mi go jak będzie pusty.
R-Już, masz!
Syriusz włożył do gardła Nikki długopis.
(UWAGA w takich sytuacjach to naprawdę działa)
S-Uff, udało się.
J-Jest prof.Dumbledore.
D-Co tu się stało?
Przybiegła też pani Pomfrey.
Zabrali Nikki do skrzydła szpitalnego a my musieliśmy iść do gabinetu dyra.Zaczeliśmy gadać jak zaczarowani, każdy w tym samym czasie i nic bie fało się zrozumieć.
D-Ciszaaa! A teraz jedna osoba panie Potter, proszę.
J-No bo to było tak. Szliśmy sobie do pokoju wspólnego i usłyszeliśmy jak ktoś krzyczy. To pobiegliśmy. I tam leżała Nikki. Luna powiedziała że to wstrząs. Potem okazało się że połknęła osę. Syriusz…wbił jej scyzoryk w gardło i wetkną rurkę od długopisu a potem poszedłem po pana.
D-Panie Black skąd pan wiedział co trzeba zrobić?
S-Wrodzony talent.
Ja-Syriusz nie teraz.
S-Po prostu ona nie oddychała i wiem że przy wstrząsie nie da się zrobić resuscytacji ale trzeba przywrócić oddech więc dalej dział instynkt.
D-Wiesz jakie miałbyś problemy gdyby to nie zadzaiłało?!
Ja-Ale zadzaiłało.
D-20 punktów…
S-Ugh
D-…przyznaje Gryffindorowi za działający instynkt. A teraz do pokoju wspólnego.
Szliśmy w ciszy. Gdy doszliśmy usiedliśmy na kanapie.
Ja-Trzeba coś zrobić żeby wszyscy o nas słyszeli!
S-Chyba nie mam ochoty.
Ja-Ale ja mam pokój z Lily. A ja nie chcę tam iść. Proszee.
S-To śpij u nas.
R-Syriusz jest chyba poddenerwowany.
S-Wcale nie jestem zdenerwowany!
Ja-Taaa jasne.
S-Oj daj mi spokój.
Ja-Spokojnie.
S-Przepraszam, ale za dużo emocji.
Ja-Rozumiem. Idę do siebie.
R-Miałaś spać u nas.
Ja-Tak, ale muszę wziąść piżamę.
Weszłam do swojego dormitorium.
Ja-Hej.
Meadowes-Cześć, ty pewnie jesteś Luna.
Ja-Tak, a gdzie Lily?
M-Nie wiem. Ale nie przepadam za nią, więc mnie to nie interesuje.
Czułam że ja i Meadowes się zaprzyjaźnimy.
M-Idziesz gdzieś?
Ja-Tak, śpię u chłopaków.
M-Dlaczego?
Ja-Np bo trochę podpadłam Lily i nie mam ochoty z nią przebywać.
M-A gdzie bedziesz spać?
Ja-Z bratem.
M-Szkoda.
Ja-A Lily dzisiaj wraca?
M-Raczej nie.
Ja-To zostaje z tobą.
M-Juuupi.
CZYTASZ
Huncwoci
Short StoryHej! Mam na imię Luna! Jestem czarownicą czystej krwi, choć nie ma to dla mnie większego znaczenia! Zapisałam kawałek mojego życia. Jesteś ciekawy/a tego co mnie spotkało. ZAPRASZAM!