III

46 7 1
                                    

... a moim oczom ukazał się bilet na obóz do Francji!! Bez chwili zastanowienia skoczylam na niego, by go przytulić.

- Możesz wziąć ze sobą dwie osoby.
- A ty?
- Ja niestety nie mogę. Ledwo udało mi się dostać dzisiaj wolne w pracy. - Zamurowało mnie. Myślałam, że pojadę tam z nim. - Obóz jest dopiero 10 sierpnia. Masz jeszcze dużo czasu na zastanowienie się.
- Dziękuję ci bardzo. A coś się stanie jak wezmę że sobą tylko jedną osobę?
- Niby nie, ale będzie trzeba dobrać wam kogoś do pokoju. A na to już ani ja, ani ty nie mamy wpływu.

-•-

-Do widzenia! Trzymajcie się. - moja mama nic się nie zmieniła. A tata stał się jakby ... milszy?
- Do zobaczenia! - Podeszłam do nich i ich przytuliłam. Przez te lata się bardzo zżyliśmy. Jednak widujemy się rzadko.

Lucy zostaje dzisiaj u mnie na noc. Mam dużo czasu, aby jej powiedzieć o wyjeździe. Mam nadzieję, że się zgodzi.
- Ja już też chyba pójdę.
- A gdzie ty będziesz spał? Mam nadzieję, że nie wracasz już do domu. - Aron mieszka na drugim końcu kraju. Mogłabym go przecież przenocować. Mam wolne łóżko. - Jak chcesz możesz u mnie spać.
- Nie, dzięki. Idę odwiedzić Louisa. Miałem spać u niego. Nie obrazisz się?- Szczerze mówiąc ulżyło mi. Już myslalam, że znowu zobaczę go za jakieś pół roku.
- Ale jutro jeszcze będziesz?
- Postanowiłem zostać do końca tygodnia.
- Ok. A ty, Lucy. Zostajesz?
- Ja zawsze. Tylko musimy się przejść do mnie po rzeczy. - Bardzo lubię chodzić na spacery. A najbardziej gdy się ściemnia i prawie nikogo nie ma na mieście. Mieszkam w małym mieście. Dlatego o tej godzinie już nikogo nie widać. Można wtedy szczerze porozmawiać.
- Spoko

-•-

Jest koło godziny 23. Lucy nie mieszka daleko, ale licząc nasze tempo i to, że po drodze zaszlysmy na plac zabaw to nam zeszło prawie 2 godziny.
- Co dzisiaj robimy? - Miałam nadzieję, że nie pójdziemy od razu spać. Zrobiłabym coś szalonego. Ale znając ją...
- Myślałam nad wieczorem, a raczej nocą filmową. Co ty na to? Masz popcorn?
- Mam. Przygotuj tutaj, a ja zrobię przekąski.- Nie wysilałam się. Przygotowałam kukurydzę, wyjęłam dwie tabliczki czekolady mlecznej i nalałam po szklance soku. - Już?
- Tak. Chodź już. Wybrałam bajkę. jeszcze jej chyba nie oglądałaś. Jest to...
- Nie mów! To będzie niespodzianka.
- Dobra, jak sobie chcesz.

Zanim zaczelysmy oglądać musiałam coś zrobić. Nalozylam na talerz bitej śmietany. Skoczylam na Lucy i przyłożyłam jej talerz do twarzy. Ta zaczęła piszczeć.
- Puść mnie! Nie włączaj puki mnie nie będzie. Idę się umyć. I pamiętaj! Obserwuję cię.

-•-

Jeszcze przez jakieś 3 godziny oglądalyśmy bajki. Osobiście wolę bajki od filmów. To one potrafią nas nauczyć prawdziwej przyjaźni i optymistycznego postrzegania świata. Od zawsze byłam optymistką.
Jako że śpimy w jednym pokoju zebrało nam się na rozmowy. Rozmawialiśmy do jakiejś 3 godziny. Jak dobrze, że są wakacje. Nie chcę wracać do szkoły. Znowu będę musiała udawać kogoś kim nie jestem.
Powiedziałam jej o obozie. Zgodziła się. Chciałabym być w pokoju tylko z nią. Nie lubię poznawać nowych osób. Nie dlatego, że boję się straty, ale w stosunku do osób, które mogę znać jestem strasznie nieśmiała.

- Śpisz?
- Chyba nie - odpowiedziałam zaspanym głosem.  Nie spałam jeszcze. To dziwne. Rzadko mi się zdarza myśleć przed snem. Staram się nie myśleć o przyszłości. I tak zazwyczaj wszystko potoczy się inaczej. Życie zawsze nas zaskakuje.
- Aron zostawił samochód?
- Chyba tak. A co? - Tak. Umiem jeździć samochodem, ale nie mam swojego na własność.
- Jest ciepła noc. Jedziemy na plażę?
- Nie za daleko? Najbliższa jest jakieś pół godziny drogi stąd. Znając nasze "krótkie" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - kąpiele wrócimy nad ranem. A ty podobno miałaś gdzieś jechać z rodzicami.
- Powiem, że źle się czuje. To jak?
- Możemy jechać. Pożyczę ci jakiś mój strój. - wstałam i zaczęłam pakować potrzebne rzeczy do małej torby. Dla Lucy rzuciłam strój kąpielowy i pokazałam palcem na łazienkę, by się przebrała. Ja korzystając z okazji zrobiłam to w pokoju. - Gotowa?
- Tak. Możemy jechać.
Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam wiadomość.

Do: Braciszek

Pożyczam samochód :*

-•-

- Już? - spytałam, gdy wsiadłyśmy do samochodu.
- Tak.

Gdy dojechałyśmy na miejsce była już czwarta. Zaczęło się już rozjaśniać. Zawsze chciałam zobaczyć wschód słońca nad wodą. Na plaży nikogo nie było. A bynajmniej tak mi się wydawało. Na środku plaży, przy samej wodzie siedział...

MarzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz