VIII

35 7 1
                                    

Znam go ze szkoły i z plaży. To z nim rozmawiałam, to jemu wyznałam, że ma ładne oczy, to on mi coś powiedział, a ja nie miałam pojęcia o co mu chodzi.

Z głębokich zamyśleń wyrwało mnie dyskretne szturchnięcie. Dopiero teraz zauważyłam, że chłopak podaje mi rękę. Podałam mu swoją a on zaczął mówić
- Jestem... - przerwałam mu.
- Matt Black. Znam cię.
- Ja ciebie nie kojarzę. A skąd mnie znasz?- UPS... Zamarłam. I co mam mu powiedzieć. Hmm... Chodzę z tobą do szkoły. Jestem tam bardzo popularna. Mówią na mnie Naomi. Ale tak naprawdę nazywam się Melody. W szkole działam pod przykrywką innego imienia, wizerunku, zachowania.

- Kiedyś koleżanki mi powiedziały. Ja jestem Melody Moon. - powiedziałam i uśmiechnęłam się szczerze. Zawsze lubię się uśmiechać

Kątem oka zobaczyłam jak Lucy poznaje się z tym drugim chłopakiem. Teraz on podchodzi do mnie. Wyciąga dłoń w moim kierunku.
- A ja jestem Newt Smith, a ty piękna?
- Jestem Melody Moon. - uśmiechnęłam się do niego.
- Nie przeszkadza ci jak do ciebie mówię?
- Nie, a czemu?
- No nie wiem.

-•-

Kładłam się już do łóżka, kiedy Lucy się do mnie odezwała.
- Oni są całkiem spoko.
- A zwłaszcza ten Newt. - powiedziałam rozmarzonym głosem. Dobrze wiedziałam, że on wpadł jej w oko. A ja lubiłam ją denerwować. Całkiem słodko by razem wyglądali. Ona jest niska, a on wysoki.- Przecież tylko się z tobą droczę. Wiedziałam, że ci się spodobał.
- Wcale nie!- fuknęła obrażona.
- Niee, wcale. Chociaż Matt też jest niczego sobie. Ciekawe, czy to słychać na dole?

Tymi słowami zakończyła dzisiejszy dzień. Usłyszałam jak Lucy już śpi. Zrobiłam to samo.

Gdy wstałam rano rzuciła mi się w oczy kartka. Wisiała przyklejona na drzwiach. Nie zauważyłam jej wcześniej. Dzisiaj o 8 mamy zbiórkę.

Wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i uczesałam. Nie robiłam makijażu. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Chłopcy już nie spali. Na dole unosił się zapach śniadania. W kuchni przy stole siedzieli oni. Między nimi swą wolne krzesła. Pewnie dla nas. Na środku stołu znajdowała się patelnia z jajecznicą
- Dzień dobry! - powiedziałam miłym głosem i usiadłam obok nich.
- Cześć. A gdzie Lucy?
- Jeszcze śpi. To dziwne, bo zawsze ona wstawała wcześniej ode mnie.
- Idę ją obudzić. Dajcie mi szklankę z wodą. - powiedział Newt, który właśnie wstał od stołu. Nakierowany przez Matt'a wziął z szafki szklankę i nalał do niej zimnej wody.
- A ja idę to zobaczyć.- zaczęłam wstawać od stołu - albo może lepiej nie. Potem będzie na mnie.

Pobiegł na górę i już za chwilę było słychać krzyk Luśki. Ja w tym czasie prowadziłam rozmowę z Matt'em.
- Co mu się stało? - spytałam chłopaka.
- Wczoraj mi powiedział, że Lucy mu się spodobała.
- Słyszałam to samo od Lucy. Trzeba ich zeswatać. - wstałam od stołu z zamiarem odwiedzenia Lucy. Newt jakoś dziwnie długo nie wraca. - Śniadanie pyszne. Zaraz wracam.
- Poczekaj! - wstał i złapał mnie za rękę. - Chcę ci coś powiedzieć. Ja... Znaczy ty...

______________________________________

Ten rozdział dedykuję mojemu Kotlecikowi, który wczoraj pisał do mnie, kreując postać Lucy i Newt'a. Spełniła twoje marzenia!! W świecie Wujka Dobrej Rady wszystko jest możliwe!! Yyy... To chyba nie to.

MarzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz