Kiedy leżelismy już w łóżku, oczywiście ja na jednym końcu, on na drugim, korciło mnie, aby zadać mu pytanie.
- Luke?
- Mmm - jeszcze nie spał.
- Ash nie wygrał, prawda?
Westchnął:
- Prawda
- To skąd macie te pieniądze?
- Zabraliśmy je osobie, która wygrała.
- Dlaczego? To nie w porządku.
- Nie lubimy go. Jest mistrzem toru. Cały czas wygrywa, a tłum go uwielbia. Zabiera nam wszystkie nagrody spod nosa.
- To czemu sie z nim nie zaprzyjaźnicie? Może byście byli w jednej drużynie.
- Nie bądź śmieszna. Z nim się nie da być w jednej drużynie. On działa osobno - Luke przekrecił sie do mnie przodem uderzając mnie w kolano. Syknęłam z bólu.
- Przepraszam. Co ci się stało? - spytał, patrząc na moją nogę.
- Nic
- Przecież to nie jest nic.
- Spadłam ze schodó - kłamałam
- Udam, że Ci wierzę
Luke zamknął oczy. Było widać, że jest zmęczonyny, ja też byłam. Przymknęłam oczy i poddałam się objęciom Morfeusza.
Obudziłam się zlana potem, cieżko oddychając. Mój sen to był jeden wielki koszmar. Przypomniał mi rzeczy, o których starałam się zapomnieć. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki znajdującej się za drzwiami obok łóżka. Stanęłam przed lustrem i obmyłam twarz zimną wodą. Spojrzałam w swoje odbicie. Wyglądałam jakby przeszło przeze mnie tornado, jednak dzisiaj miałam to w dupie. Zeszłam na dół, nie zwracając uwagi na chłopaków, i zajrzałam do lodówki. Wyciągnęłam ser i zrobiłam sobie z nim kanapkę. Gryzłam ją powoli opierając głowę na ręce.
- Wszystko wporządku? - spytał Mike.
- Tak, w najlepszym - odpowiedziałam sarkastycznie.
- To ok - powiedział krótko i wiecej się nie odzywał.
- Musimy na chwilę wyjsć, a ty tu zostań -powiedział Calum.
-Przyjdzie do mnie Rose?
- Nie.
- Aż na tyle mi ufacie żeby zostawić mnie samą?
- A mamy powód żeby ci nie ufać?-spytał
-No nie wiem- jest wiele powodów, żeby mi nie ufać, o wiele za dużo.
Zostałam sama. To moja szansa, ale nie na ucieczkę. Chcę wyjść na zewnątrz i uwolnić sie od tych 4 nudnych ścian.
Wyszłam na ogród. Był bardzo zaniedbany. Wszędzie rosły chwasty i grzyby. Mogłabym się nim zająć, ale jakoś nie mam dzisiaj ochoty na babranie się w roślinach. Oprócz tego zielstwa zauważyłam piękną, dużą wierzbyę. To moje ulubione drzewa. Przypominają mi moje dzieciństwo, jak codziennie bujałam sie na huśtawce zawieszonej na jednym z drzew za moim, dawnym domem. Wróciłam do domu. Zeszłam do garażu. Był ogromny. Poszperałam w szafkach i znalazłam to czego szukałam-lina. Wróciłam na górę z mojego pokoju zabrałam słuchawki i moją mp3, która znajdowała się w moim plecaku. Wróciłam na ogród. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Zaczepiłam linę o jedną z gałęzi. W trawie znalazłam połamane deski. Wzięłam jedną i przywiązałam ją do końców sznurka. Usiadłam na desce i odepchnęłam sie nogami. Znowu czułam się jak mała dziewczynka, marzycielka. Kocham to uczucie. Zamykam oczy i czuję jak jestem wolna i latam pomiędzy chmurami. Kocham czuć wiatr we włosach. Gdy jestem dość rozchuśtana, odchylam głowę do tyłu. Muzyka bębni w moich uszach. Rzeczywistość przestaje istnieć. Jestem tylko ja i uczucie wolności, lekkości,... Nagle ktoś łapie mnie za rękę i ściąga na ziemię. Widzę wkurzonego Luke'a, który coś krzyczy, ale zagłusza go muzyka. Łapie za kable od słuchawk i pociąga za nie.
-Ałaj!-krzyczę
-Dlaczego się nie odzywałaś jak Cię wołaliśmy?
-Nie słyszałam!-tłumaczę się
-To następnym razem słuchaj! Masz szczęście, że nie wpadłaś na pomysł z ucieczką...
-Powtarzasz się-mówię znudzona rozmową
-Posłuchaj! Jeszcze raz taki wybryk, a przestaniemy być dla ciebie mili.
-Może zabronisz mi jeść kolacji?
-Okresu dostałaś czy co?
-Co.
-Słucham?-chyba nie zrozumiał odpowiedzi na jego pytanie
-Spytałeś czy mam okres czy co, wiec Ci odpowiadam, że CO-podkreśliłam ostatnie słowo
-Jesteś niemożliwa!-złapał mnie mocno za rękę. Za mocno.
-Znalazłem!-krzyknął, kiedy staliśmy w salonie. Wszystkie meble byly poprzewracane. Pokój wyglądał jakby przeszło przez nie tornado.
-Co tu się stało?-spytałem
-To ty powinnaś mi odpowiedzieć na to pytanie-powiedział zły
Chłopak zabrał mnie do pokoju, wepchnął mnie do niego, a potem słyszałam zamykanie drzwi. Podchodzę do nich i zaczenam w nie uderzać:
-Luke!? Wypuść mnie!- kopnęłam drzwi z całej siły. Podeszłam do okna wcześniej nakładając bluzę i wyskołyam przez nie. Idioci nie pomyśleli, żeby mnie pilnować! Wzięłam motor i pojechałam.
💎👑💎👑💎👑💎👑💎👑💎👑💎👑
Wstawiam jeszcze jestem za to że piszecie i gwiazkujecie i dobiliscie 100
P.S. mogą być błedy! Rozdział nie sprawdzony
CZYTASZ
You are a little light in my heart | L.H.
FanfictionBezdomna dziewczyna, która przeszła wiele w życiu zostaje porwana przez bandę chłopaków. Porwanie jest dla niej zabawą. Dziewczyna skrywa wiele tajemnic, jeśli chcesz je poznać i ciekawość Cię zżera zapraszam do przeczytania. Czy zaiskrzy miłość, ni...