Wybaczcie że nie dodałam wczoraj opowiadania ale nie mogłam z powodów osobistych .Bez dłuższego wstępu zaczynam.
Już od razu kiedy ide korytarzem widze Pawełka Alusie i Andzie jak sie uczą , czego to nwm . Daria wielkimi szerokimi krokami zmierza w moją strone . Gadamy i gadamy , opowiadam jej o mojej konwersacji z Kamilem :|. Nic do niego nie mam ale jest , no jak by to ładnie i nie hamsko powiedzieć ?? Jest nie w moim typie. Nadszedł czas lekcjyji "POLSKIEGO"
Moja z resztą ulubiona lekcja bo mam okazje siedziec z Artkiem<3. Pierwszą lekcje pisaliśmy w zeszytach (jak to na lekcji bywa) potem kopaliśmy sie , szturchaliśmy łokciami , bóg wie jeszcze co tam sie działo. Na drugiej lekcji polaka pisaliśmy "RAZEM" taką prace. Ciągle ale to ciągle sie śmialiśmy , szturchaliśmy , jak coś do niego tam powiedzialam zbliżył sie do mnie tak jakbyśmy mieli sie pocałować , jego usta były nie więcej 2cm od moich. Co za emocje , myślałam ze tam zemdleje. Mówił cos do mnie , dotkną mojego ramienia i powiedział "TAKIEJ PARY TO NIE MA NA ŚWIECIE JAK MY " .Oczywiście pary od polskiego ne inaczej . Normalnie padłam na zawał prawie , co za emocje i uczucia wtedy zostały wypowiedziane. Nie mogłam się nacieszyć tym co sie stało , po prosu myslalam ciągle o tym zeby znowu z nim siedzieć całe lekcje , ale no cóż , nic nie trwa wiecznie. No i następnie , tortury czyli inaczej zwane "BIOLOGIA". Nudy jak zawsze , prawie tam zasnęłam ale to co sie tam dzialo pod koniec lekci , Karolcia sobie rozdarła kartkę od zeszytu ćwiczeń i jeszcze w ramach zemsty mi tez zdarła ale tylko kawałek i jeszcze śmie mi wmówić ze to ja jestem wszystkiemu winna , dzieci same z nimi problemy ;D
No a teraz dwie godziny matmy. Lekcja jak każda inna. Musze sie przyznać ze moje modlitwy czynią cuda. Na początku lekcji siedxialam z Szymczakiem.M. chwile później jakiś nie wiadomo jaakim Artek <<<333 sie zamienił z nim miejscem , ja siedzialam z Arteczka Szymczak sam ;( . Eee tam przeżył biedak be ze mnie 2 h . Hahhh , te JESZCZE 2 H BYŁY WSPANIAŁE . Tymoszczuk ciągle MOJEGO kolege z ławki szturchał ale ja udawalam ze nie zwracam na to uwagi. To byl najbardziej magiczny dzień EWER . Po matmie WF , bylismy na polu a Daria stawiła zakaz zblizania sie na 5 m ode mnie . hahahahahahahhaah ,on sie co chwile na mnie patrzył z tego co pamiętam , nie chce ciągle i ciągle o nim tu gadać ale , po prostu to mnie tak wciąga a lekcje polaka z nim są najlepsze .

Oki , na razie kończe to opo papa;D

School Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz