Rozdział 3

14 1 0
                                    

-To było jakieś trzy dni temu, w poniedziałek. Nie poszłam do szkoły, ponieważ byłam w szpitalu, u babci. Jak na złość była cudowna pogoda i nie mogłam sobie darować. Poszłam na spacer. Mimo że wiedziałam, że mogę być chora, nie dbałam o to. Po prostu poszłam. Uwielbiałam spacery, mogłam oderwać się od dręczących mnie spraw, nękających problemów i beznadziejnej rodziny. Na spacerze byłam tylko ja, muzyka i moje myśli. Nic więcej się nie liczyło. No chyba, że na takim właśnie spacerze spotykasz kogoś na kim ci cholernie mocno zależy , a on nie koniecznie o tym wie. Tak było wtedy..., spotkałam go.  Mijając jego dom, w oddali, dostrzegłam zbliżającą się postać na rowerze, a ponieważ jego sylwetka zdawała się być mi znajoma, spuściłam głowę w dół. I nie myliłam się. Przejeżdżając obok mnie, zadzwonił dzwonkiem od roweru. Wydawało mi się, że myślał, iż go nie poznałam. Doskonale wiedziałam kim był. Nie odwróciłam się i poszłam dalej myśląc, że pojechał do domu. Nic bardziej mylnego.  Gdy zawróciłam i zmierzałam w kierunku domu, znowu jechał obok mnie. Tym razem spojrzałam w tył, akurat w tym samym czasie co on i złapaliśmy kontakt wzrokowy. Niestety to trwało tylko ułamki sekundy.- opowiadałam, mając wrażenie jakbym znowu tam była i to jeszcze raz przezywała.

-Tak, te wszystkie epizody bliskości inicjowane przez niego są bardzo ważne, ale jest jeszcze coś ważniejszego:  Kochasz go?- odparła doktor Oliwia, stukając palcami o szklany stolik będący częścią wystroju tego gabinetu.

Bałam się tego pytania. Nie wiem co to miłość. Nie doświadczyłam jej. Lecz biorąc pod uwagę moje, śmieszne zachowanie w stosunku do niego oraz wszystkie emocje roztapiające mnie od środka, gdy patrzymy sobie w oczy, chyba tak.

-Myślę, że tak.

________________________________________________________________________________

Bye***

Ukryte spojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz