16

1.1K 121 17
                                    

Czas do przeprowadzki przepłynął niezwykle spokojnie.

Tommy wyjaśnił mi, dlaczego dał córce, na imię tak jak ma jego mama. Kiedy mała się urodziła, zobaczył w jej oczach ten nadzwyczajny błysk, który ma jego mama, dla mnie to było dziwne. Przecież ona ledwo się wtedy urodziła, ale znając temperament, pani Rose to Thomas ma przerąbane. Na razie ona jest małym aniołkiem, ale kto wie, co z niej wyrośnie.

Więc blisko po miesiącu byłem w dobrze mi znanym domu.

Staliśmy przed drzwiami, po chwili otworzyła nam Rose w dresach i maseczce.

- Mój ukochany jedyny syneczek. - Powiedziała z uśmiechem.

Już myślałem, że przytuli Tommego, a przytuliła mnie, starając się, żeby mnie nie ubrudzić.

- Dzięki mamo, ciebie też miło widzieć.

Brunet starał się udawać poważnego, ale coś nie najlepiej mu to szło i szeroki uśmiech cisnął mu się na usta.

- Myślałem, że jesteś za stara na pokazywanie języka.

Od razu się ode mnie odsunęła z miną "coś ty powiedział?!".

- Wypraszam sobie, jeszcze raz powiesz, że jestem stara, to cię wydziedziczę.

To było komicznie.

Zacząłem się cicho śmiać.

- Myślałem, że nie jestem twoim synem. - Powiedział z takim cwanym uśmieszkiem.

Rose już miała coś powiedzieć, ale się wycofała.

- Dobra wygrałeś, ale ty sobie nie myśl. To ja będę górą.

Teraz to wszyscy już się śmialiśmy.

- Dobra, dobra, ale gdzie mój skarbek ?

- W samochodzie, zasnęła. - Opowiedziałem.

- Wy idziecie na górę, wasze klamoty tam są. W sumie musicie tylko rozpakować ciuchy. Ja natomiast pójdę po moją ulubienicę. - Powiedziała to ostatnie z entuzjazmem.

Wzięliśmy walizki i poszliśmy do sypialni. Nie byłem tam od tego incydentu.

Kiedy tylko przekroczyliśmy próg, pomimo tego wszystkiego czułem jak, napływają, do mnie wspomnienia z tamtych lat. Jeden z lepszych okresów mojego życia.

Za dużo się tu nie zmieniło.

Kiedy się rozpakowaliśmy, położyliśmy się na łóżku.

Ja leżałem na brzuchu, oparłem policzek o poduszkę, natomiast Thomas obok mnie na boku.

Poczułem, jak jego dłoń przeczesuje moje włosy.

Delikatnie się uśmiechnąłem.

Mogłem poczuć, jak delikatnie muska mnie pocałunkami po szyi.

Było mi w tym momencie tak niewiarygodnie błogo.

Mógłbym zostać już tak na zawsze.

- Rose będzie mieć pokój naprzeciwko naszego ?

- Tak, wszystko jest już tam urządzone. Pokoik dosłownie małej księżniczki.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś teraz ze mną. To, że mam cię na wyciągnięcie ręki. Choćby się waliło, teraz cię nie wypuszczę.

- Nie martw się, nigdzie się nie wybieram.

Poczułem na moich lekko spierzchniętych wargach jego ciepłe usta. Nie pogłębialiśmy tego, nie było powodu, wystarczył nam dosłownie taki krótki buziak.

Otworzyłem swoje oczy, jego twarz nadal była blisko mojej.

- Bardzo cię kocham.

- Też cię kocham blondyneczko.

Przewróciłem oczami.

- Psujesz chwilę.

- Może, ale wiem, że będzie ich więcej, więc nie żałuję.

Idiota, ale mój idiota i to kochany idiota.

- Co myślisz o tym, żeby gdzieś pojechać, tylko ty i ja. - Szybko zmienił temat.

- Nie udany żart skarbie.

- Newt, ja wcale nie żartuję. Wybierz miejsce i możemy się tam wybrać na tydzień w okresie lata.

- Szczerze nie wiem, sam możesz wybrać, zgodzę się na wszystko.

- Skoro tego chcesz.

Poczułem, jak obejmuję mnie w tali, składa czuły pocałunek na moim czole.

- Wszystko dla mojego skarba. - Powiedział już szeptem.

***

Jakimś cudem przysnęło mi się, obudziłem się w środku nocy i strasznie chciało mi się pić.

Wygramoliłem się łóżka, zszedłem na dół.

W kuchni świeciło się światło, podszedłem bliżej i usłyszałem rozmowę.

- Czy aby na pewno ją widziałaś ? Mogło ci się przewidzieć.

- Może i jest starsza oraz to, że się zmieniła, ale wiem, kogo widziałam. Nic mi się nie przywidziało.

- Synku, musimy mu to powiedzieć.

- Mamuś, on się załamie. Nie widać tego po nim, ale jest w ciężkim stanie, ja nie chcę go stracić. Niedawno go odzyskałem. - Powiedział lekko histerycznie.

- Skarbie, nikogo nie stracisz. Tylko prędzej czy później dowiedziałby się tego. Jedyne co możemy zrobić to powiedzieć mu prawdę i wspierać go. Jest częścią naszej rodziny. Nie można tak po prostu zataić przed nim prawdy. Sophie wróciła i chcesz czy nie zasługuje, żeby się tego dowiedzieć. To jest jego młodsza siostra, której poświęcił połowę życia.

W tym momencie poczułem, jak robi mi się duszno i słabo, nagle świat zaczął wirować.

Przed moimi oczami pojawiły się mroczki, całe moje ciało ogarnęła bezwładność, ostatnie co usłyszałem był huk mojego ciała uderzającego o podłogę.

Newtmas// Nadzieja umiera ostatniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz