I have faith in what I see
Now I know I have met an angel in person
And she looks perfect, I don't deserve this
You look perfect tonight~~~~~~
- Uwielbiam to robić.
Spojrzałem na uśmiechniętego od ucha do ucha Aleksego, który po raz dziesiąty w ciągu ostatnich dwudziestu minut dotknął mojego nosa, robiąc przy tym najbardziej urocze na świecie "BOOP BOOP~~" jakie tylko mogłem sobie do tej pory wyobrazić. Nie miałem pojęcia, co go w tym tak fascynowało i dawało tak ogromną radość, ale skoro nie przeszkadzało mi w żaden sposób, to nie miałem z tym najmniejszego problemu.
- Ja po prostu uwielbiam, kiedy twoja twarz robi się czerwona i jedyne co na niej widać, to zdezorientowanie zaraz po tym, jak zabiorę palec, Kai - wymruczał chłopak, przeciągając moje imię, jednocześnie wyciągając się jak kot na moich kolanach.
Spojrzałem na niego, uśmiech sam wypłynął na moje usta, bo kim innym był Aleksy, jak kotem w ludzkim ciele, a ja nie umiałem się oprzeć jego urokowi.
Nie mówiąc już o tej drugiej stronie, która ukazywała się przeważnie w nocy, ale lepiej będzie, jeśli nie zacznę się teraz nad nią zastanawiać.
- Aleksy, teraz nie jest czas na odpoczynek, zaraz muszę iść do pracy - westchnąłem przy wypowiadaniu ostatniego słowa, gdyż dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak bardzo nie chciałem wychodzić z domu. Jak bardzo nie chciałem zostawiać Aleksego samego na osiem godzin w tym pokoju.
Musiałem.
- Kai - wymruczał chłopak, z twarzą wtuloną w moje udo - mogę iść z tobą?
- Mówiłem ci, że to tylko by mnie rozpraszało, a wiesz jak bardzo szef jest cięty na perfekcję w pracy... - Nie chciałem tego przed sobą przyznawać, ale obecność Aleksego pomniejszała moją koncentrację o dobre dziewięćdziesiąt procent. A na to nie mogłem sobie pozwolić w naszej obecnej sytuacji.
- Obaj chcemy przestać żyć na wiecznym utrzymaniu przez rodziców, chcemy mieć własny kąt, a wiesz, że bez pieniędzy się to nie uda. Ty w obecnym stanie nadal nie możesz pracować, więc ja jestem naszym jedynym źródłem zarobku. Musisz to wytrzymać póki nie zbierzemy odpowiedniej kwoty, a jeśli nadal będę tak ciężko pracował, to podwyżka nie będzie tylko marzeniem, już ja o to zadbam. -Chwyciłem w obie dłonie twarz chłopaka i pocałowałem czubek jego nosa, jednocześnie cały czas pozwalając mu, by na mnie leżał. Miałem jeszcze dziesięć minut, zanim musiałem opuścić dom i zdążyć na autobus do centrum.
Pozwoliłem mu jeszcze chwilę na mnie pozostać, lecz czas płynął nieubłaganie. Zarówno ja, jak i Aleksy zdawaliśmy sobie z tego sprawę i powoli przygotowywaliśmy się do rozstania. Chłopak niechętnie zszedł ze mnie i pomagał w skompletowaniu wszystkiego, czego potrzebowałem do pracy. Lunch, który wcześniej przygotował, leżał tuż obok mojej skórzanej torby, a w czasie, kiedy zakładałem buty, on stał i trzymał moją kurtkę, wszystko po to, bym nie musiał się stresować tym, że czegoś nie mogę znaleźć w biegu, przez co nie umiałbym się skupić na pracy. Aleksy doskonale wiedział, jak ma się ze mną obchodzić, zresztą, to było już dla niego naturalne, był przy mnie non stop od jedenastego roku życia, nigdy nie musiałem mu mówić czego mi trzeba, zdawał się czytać mi w myślach już od pierwszego spotkania.
Opuściłem dom z torbą przewieszoną przez ramię, wcześniej całując szybko Aleksego w usta, dając mu tym samym znak, że to wcale nie będzie trwało tak długo, jak nam się wydaje. Pobiegłem w stronę przystanku nie odwracając się za siebie, bo wiedziałem, że od razu chciałbym wrócić, gdybym zobaczył jego twarz.
CZYTASZ
perfect
Randommuzyką można opisać życie można wielu tak twierdzi ale czy ktokolwiek z nich może potwierdzić, że to się dzieje teraz? *uwaga, pomiędzy rozdziałami są odstępy czasowe, akcja nie jest płynna, a bardziej chodzi o momenty z życia bohaterów*