Rozdział 5

1.1K 20 3
                                    

Ze snu wyrwało mnie trzaśnięcie drzwiami. Spojrzałam w ich kierunku i zobaczyłam Lucy wchodzącą do pokoju. Skierowała wzrok w moim kierunku i lekko się uśmiechnęła. Po chwili przebrała się w piżamy i położyła do łóżka. Było ciemno, pewnie była noc. Niall nadal leżał przytulony do mnie. Zamknęłam oczy i jeszcze bardziej wtuliłam się w tors chłopaka. Gdy już miałam usypiać usłyszałam, że ktoś cicho wchodzi co pokoju.

- No nie wierzę - ten ktoś mruknął. Chwilę zastanowiłam się kto to móże być, i... To nasza opiekunka, pani Anna. Świetnie, nie wiedziałam czy otworzyć oczy czy udawać, że śpię. - Że Lucy się na to zgodziła... Cassi wstawaj - ostatnie zdanie wypowiedziała głośniej, ale wystarczająco cicho, aby nie obudzić chyba śpiącej Lucy. Powoli podniosłam powieki i 'zdezorientowana' rozejrzałam się po pokoju, a później mój wzrok padł na kobietę, ziewnęłam.

- Co... co się stało? - spytałam udawając.

- Widzę, że z Niallem się bardzo kochacie - pokręciła głową. Wtedy spojrzałam na Nialla z udawanym zdziwieniem. - I co teraz?! Ile razy tak spaliście?

- Ups... Na pewno to nie jest pierwszy raz, więc... - przeciągnęłam ostatnie słowo. - Mogłaby pani nam pozwolić dospać do końca nocy - wyszczerzyłam się.

- Niestety zasady tego zakazują - założyła ręce na piersi.

- Ale pewnie już jest nad ranem, nikt się nie dowie... Właściwie, która godzina?

- Po trzeciej w nocy.

- Więc...

- Dobrze, ale Niall ma wrócić do siebie przed ósmą. O ósmej jest kontrola pana Andrewa. Nie byłoby miło.

- Dziękuję, dobranoc - ucieszyłam się i położyłam wtulając w chłopaka i kładąc ręce na jego klatce piersiowej.

- Ale pamiętaj, dobranoc - powiedziała i wyszła. Odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się pod nosem. Poczułam jak Niall łapie mnie w tali i jeszcze bardziej do siebie przyciągając.

- Nie spałeś - szepnęłam i dźgnęłam go palcem w pierś, a on się zaśmiał i pocałował mnie w czoło.

- Ja też nie - wtrąciła wesoło Lucy, a moje szczęście minęło.

- Świetnie - fuknęłam. - Dlaczego w nocy nie zostałaś tam gdzie byłaś?

- Wyluzuj, nikomu nie powiem. Ja wam nie przeszkadzam, nie zwracajcie  na mnie uwagi. I... Cassi, wybaczam ci. Wiem, że wieczorem trochę ci puściły nerwy i żałujesz, ale spoko. Ja się nie gniewam, znasz mnie. A poza tym też mam takie chwile słabości, ale już dobrze - gadała, a moja twarz powoli robiła się czerwona.

- Spokojnie - szepnął mi do ucha Niall. - A ty się Lucy zamknij, bo tylko irytujesz ludzi - warknął na nią, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Cóż, chyba nie jestem tu mile widziana - prychnęła.

- Dokładnie - potwierdziliśmy w tym samym momencie. - Teraz bądź tak miła i się zamknij, daj nam spać - syknęłam. Byłam z siebie dumna. W końcu zasnęłam przylegając do torsu chłopaka.

~/○\~

- Masz tą - mówiła Lucy wyciągając kolejną sukienkę z mojej szafy. Ile tak można?!

- Lucy daj spokój, to tylko głupia impreza - jęknęłam znudzona zachowaniem mojej współlokatorki.

- Tylko?! Każda impreza jest na wagę złota! Na każdej możesz spotkać swojego przyszłego męża i ojca swoich dzieci! Czy ty nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji? Po za tym jest tydzień przed końcem roku nie byłaś na żadnej imprezie. Phi!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 08, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jestem TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz