Epilog

4.2K 666 409
                                    

Dumbledore spacerował po szkolnym korytarzu, uśmiechając się do mijanych uczniów. Myślami jednak był bardzo daleko - wspominał dwóch wieszczy, którzy przez przypadek zjawili się w Hogwarcie.

XIX wiek jest piękny, pomyślał Albus, Muszę tam kiedyś wrócić i odwiedzić Julka i Adasia. Bardzo mili mężczyźni.

Od wielu tygodni wspominał ich postacie, czując, że przez ten krótki czas przywiązał się do tych dwojga mugoli. Zastanawiał się, co teraz się z nimi dzieje. Czy zepchnęli Hogwart w odmęty pamięci? Czy opisują zamek w nowych dramatach? Czy nadal się nienawidzą?

Te myśli nawiedzały Dumbledore'a codziennie i często korciło go, żeby rzeczywiście udać się z powrotem do ich czasów. Wiedział jednak, że i tak poważnie naruszył prawo podróżując w czasie i przyprowadzająć do Hogwartu dwójkę mugoli. Odrzucał więc ten pomysł i skupiał się na prowadzeniu szkoły.

Uśmiechnął się do przechodzącej trójki uczniów. Byli to jego, ulubieńcy - Harry, Ron i Hermiona.

- Witam, panie dyrektorze.

- 15 punktów dla Gryffindoru! - krzyknął Albus.

Trójka uśmiechnęła się do niego promiennie i powrócili do toczonej wcześniej rozmowy.

- Naprawdę, Ronald, nie bądź takim ignorantem - Powiedziała Hermiona - W mugolskim świecie jest pełno wspaniałych poetów. Mój przyjaciel z Polski dał mi kiedyś do przeczytania dramat Adama Mickiewicza, słynnego wieszcza...

Na te słowa Dumbledore gwałtownie się odwrócił i zaczął iść cichcem za trójką gryfonów.

- ...i to było naprawdę świetne! Uwielbiam go. W dodatku jego biografia jest równie cudowna jak jego dzieła. Wiesz, że był pierwszym zadeklarowanym homoseksualnym poetą z Polski?

- Zmiłuj się, Hermiono, kogo to obchodzi? - Jęknął Ron.

- Na pewno Słowackiego, bo to on był jego wybrankiem.- Rzuciła Hermiona.

Dumbledore stanął jak wryty i wytrzeszczył oczy.

Wydawało mu się, że Julek i Adaś się nienawidzą. To niemożliwe, żeby byli razem. Zresztą mugolskie książki nigdy nie wspominały, aby któryś z nich był gejem. Ale panna Granger nie mogła sobie tego zmyślić.

Albus podrapał się po głowie i nagle przed oczami stanęło mu pewne pudełko czekoladek, które przed pięcioma tygodniami skonfiskował Penelopie Clearwater... Były one z amortencją.

- O. CHOLERA. - Zdołał tylko wykrztusić.

Dziady w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz