Czy wyjście na kawę z uroczą dziewczyną nie powinno być jednym z najlepszych wydarzeń w miesiącu? W moim przypadku jest to wydarzenie przełomowe i łamiące wszystkie dotychczasowe standardy. Nastał przecież w końcu dzień w którym siedzę w jednej z najelegantszych londyńskich kawiarenek z prześliczną dziewczyną i to w czasie lekcji. Dopiero teraz jej towarzystwo zaczęło wywierać na mnie pewien rodzaj stresu i niepokoju. Martwiłem się nawet o swój wygląd i o to czy nie mówię od rzeczy. Może dlatego, że oby dwoje postanowiliśmy zacząć wszystko jeszcze raz. Tak jakbyśmy się wcześniej w ogóle nie znali.- Mam pomysł. - powiedziała między popijaniem białego latte. - Pozadawajmy sobie pytania żeby się lepiej poznać.
- Pytania?
- Ta. Pytaj mnie o co chcesz a potem ja zapytam ciebie. - uśmiechnęła się.
- Okay... - odparłem trochę niepewnie. - Ulubiony gatunek filmowy?
- Dramat, komedia... horror.
- Moje też. Pewnie dlatego że codziennie opisuję tymi trzema słowami swoje nędzne życie.
- Oh. - westchnęła. - W każdym bądź razie moja kolej. - Opowiedz mi trochę o swojej rodzinie.
Victoria Nelson potrafi grać. Jeżeli myślicie, że to zwykłe, przypadkowe pytanie to niestety tak nie jest. Dziewczyna dawno zauważyła, że coś jest nie tak. Zbierała fakty i układała je w swojej głowie by w końcu upewnić się w swoim stanowisku. Jeszcze jednak nie wie, że to co usłyszy nie obejdzie się bez niemałych wyrzutów sumienia.
- Mój tata nie żyje a moja matka ma mnie gdzieś. Z resztą nie tylko mnie. Ona ma gdzieś wszystko. - przetarłem twarz zimnymi ale spoconymi dłońmi.
- Jak to ma cię gdzieś? - spytała.
- Tak to. Jest pieprzoną egoistką. Nie zasługuje na miano mojej matki. Tak, Victorio. Miałaś stuprocentową rację.
Mama nigdy nie pochwaliła moich amatorskich rysunków a tata nigdy nie przyszedł na żadne moje zakończenie. Może dlatego, że nie jest Jezusem i nie opanował umiejętności zmartwychwstania. Kurwa co ja gadam...- Dlatego masz na drugie imię Dupek? - dziewczyna krzywo się uśmiechnęła. Tylko ona potrafi zmienić najbardziej poważną sytuację w słaby żart. Ale dlaczego mi się to podoba? Sam nie wiem.
- Chciałem dalej udawać oburzonego twoją nieprzeciętną inteligencją i głęboko zranionego chłopaka, czemu wszystko niszczysz? - spytałem.
- A tak serio to przepraszam... Twój tata cię kocha a mimo, że twoja matka ma cię gdzieś to jednak coś jej w życiu się udało skoro siedzi przede mną naprawdę spoko chłopak, który opiekuje się swoją młodszą siostrą całkiem sam. Imponujesz mi Tristanie. - spojrzała na mnie wzrokiem próbującym mi coś zasugerować. Ja tylko podniosłem lekko głowę.
- Mówisz serio?
- Ta to trochę dziwne nawet jak na mnie. - zaśmiała się a na jej policzkach pojawiły się dwa słodkie rumieńce.
- Dobra moje pytanie. - oparłem podbródek o pięść. - Dlaczego udajesz kogoś kim nie jesteś? - powiedziałem z powagą. Dziewczyna wydawała się wyrwana z jakiegoś transu. Wytrzeszczyła oczy i przełknęła głośno ślinę.
- Słucham? - powiedziała cicho. Wyglądała tak jakby myślała, że wiem czegoś czego nie powinienem. Tymczasem ja tylko zastanawiałem się nad jej zagadkową postawą.
- Dlaczego udajesz pustą, puszczalską lalunię skoro jesteś naprawdę uroczą, miłą, utalentowaną i inteligentną dziewczyną?
- Ty tak myślisz. - wodziła wzrokiem po drewnianym blacie.
CZYTASZ
elite [THE VAMPS]
FanfictionSpróbuj oprzeć się lasce z Elity, której nazwisko rozpływa się na językach zazdrosnych undergroundowych licalistek. Spróbuj jej odmówić a stracisz wszystko, jeżeli cokolwiek w ogóle miałeś.