13.

38 4 1
                                    


Czy wyjście na kawę z uroczą dziewczyną nie powinno być jednym z najlepszych wydarzeń w miesiącu? W moim przypadku jest to wydarzenie przełomowe i łamiące wszystkie dotychczasowe standardy. Nastał przecież w końcu dzień w którym siedzę w jednej z najelegantszych londyńskich kawiarenek z prześliczną dziewczyną i to w czasie lekcji. Dopiero teraz jej towarzystwo zaczęło wywierać na mnie pewien rodzaj stresu i niepokoju. Martwiłem się nawet o swój wygląd i o to czy nie mówię od rzeczy. Może dlatego, że oby dwoje postanowiliśmy zacząć wszystko jeszcze raz. Tak jakbyśmy się wcześniej w ogóle nie znali.

- Mam pomysł. - powiedziała między popijaniem białego latte. - Pozadawajmy sobie pytania żeby się lepiej poznać.

- Pytania?

- Ta. Pytaj mnie o co chcesz a potem ja zapytam ciebie. - uśmiechnęła się.

- Okay... - odparłem trochę niepewnie. - Ulubiony gatunek filmowy?

- Dramat, komedia... horror.

- Moje też. Pewnie dlatego że codziennie opisuję tymi trzema słowami swoje nędzne życie.

- Oh. - westchnęła. - W każdym bądź razie moja kolej. - Opowiedz mi trochę o swojej rodzinie.

Victoria Nelson potrafi grać. Jeżeli myślicie, że to zwykłe, przypadkowe pytanie to niestety tak nie jest. Dziewczyna dawno zauważyła, że coś jest nie tak. Zbierała fakty i układała je w swojej głowie by w końcu upewnić się w swoim stanowisku. Jeszcze jednak nie wie, że to co usłyszy nie obejdzie się bez niemałych wyrzutów sumienia.

- Mój tata nie żyje a moja matka ma mnie gdzieś. Z resztą nie tylko mnie. Ona ma gdzieś wszystko. - przetarłem twarz zimnymi ale spoconymi dłońmi.

- Jak to ma cię gdzieś? - spytała.

- Tak to. Jest pieprzoną egoistką. Nie zasługuje na miano mojej matki. Tak, Victorio. Miałaś stuprocentową rację.
Mama nigdy nie pochwaliła moich amatorskich rysunków a tata nigdy nie przyszedł na żadne moje zakończenie. Może dlatego, że nie jest Jezusem i nie opanował umiejętności zmartwychwstania. Kurwa co ja gadam...

- Dlatego masz na drugie imię Dupek? - dziewczyna krzywo się uśmiechnęła. Tylko ona potrafi zmienić najbardziej poważną sytuację w słaby żart. Ale dlaczego mi się to podoba? Sam nie wiem.

- Chciałem dalej udawać oburzonego twoją nieprzeciętną inteligencją i głęboko zranionego chłopaka, czemu wszystko niszczysz? - spytałem.

- A tak serio to przepraszam... Twój tata cię kocha a mimo, że twoja matka ma cię gdzieś to jednak coś jej w życiu się udało skoro siedzi przede mną naprawdę spoko chłopak, który opiekuje się swoją młodszą siostrą całkiem sam. Imponujesz mi Tristanie. - spojrzała na mnie wzrokiem próbującym mi coś zasugerować. Ja tylko podniosłem lekko głowę.

- Mówisz serio?

- Ta to trochę dziwne nawet jak na mnie. - zaśmiała się a na jej policzkach pojawiły się dwa słodkie rumieńce.

- Dobra moje pytanie. - oparłem podbródek o pięść. - Dlaczego udajesz kogoś kim nie jesteś? - powiedziałem z powagą. Dziewczyna wydawała się wyrwana z jakiegoś transu. Wytrzeszczyła oczy i przełknęła głośno ślinę.

- Słucham? - powiedziała cicho. Wyglądała tak jakby myślała, że wiem czegoś czego nie powinienem. Tymczasem ja tylko zastanawiałem się nad jej zagadkową postawą.

- Dlaczego udajesz pustą, puszczalską lalunię skoro jesteś naprawdę uroczą, miłą, utalentowaną i inteligentną dziewczyną?

- Ty tak myślisz. - wodziła wzrokiem po drewnianym blacie.

elite [THE VAMPS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz