06. Krępująca sytuacja

351 31 4
                                    

- Cholera – przeklął. – Zgubiłem go – odsunął się od dziewczyny pozostając w zamyśleniu.. Czuła, że z jej winy nie mógł dalej śledzić celu ale na szczęście miała asa w rękawie. – Moje czołganie przyniosło też dobre skutki.. – zaczęła powoli. – Widziałam przez szczeliny desek jak ostatecznie wszedł do tamtej rezydencji – kiwnęła głową na budynek .– W takim razie musimy to sprawdzić – brunet uśmiechnął się pod nosem. – Auaa – syknęła. Ból w kostce mocno dawał się jej we znaki. Zobaczyła jak Uchiha przykucnął podciągając nogawkę jej spodni. – Jest cała spuchnięta – odpowiedział..

– Zostań tu, sam pójdę. Sprawdzę co to za dom i zaraz do Ciebie wrócę – dodał swoim stanowczym głosem. Chyba nie miała wyjścia jak posłuchać się jego poleceniom. Chodź bycie nieprzydatną jak piąte koło u wozu mocno jej ciążył na sercu. Tak bardzo chciała udowodnić mu, że jednak może być na równi z nim, że teraz siedzi niezdolna do prostego marszu.

___________

Wolnym krokiem skierował się do wskazanej przez Sakurę rezydencji. Otoczona była wysokim żywopłotem, a tylko przy frontowych drzwiach miał możliwość wejścia. Rozglądając się po okolicy szybko prześlizgnął się pod ścianę budynku. Dojrzał uchylone drzwiczki ogrodu, który kierował na tył. Bezszelestnie zakradł się pod murami. Nikt nie znajdował się w pobliżu dlatego zdecydował się zajrzeć przez okno. Przed jego oczami ukazał się czyjś gabinet. Był pusty. Zaraz pod jego wzrokiem stało mahoniowe biurko, na którym znajdowało kilka teczek i dokumentów. Niestety, był za daleko by cokolwiek przeczytać. Na przeciwległej ścianie wisiały różnego rodzaju strzelby i co przykuło jego największą uwagę dziwny herb. Nie miał przy sobie nic do notowania dlatego chciał zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Odsunął się od okna zaglądając w kierunku drzwi wyjściowych. Przeszyła go ogromna potrzeba sprawdzenia, czy przypadkiem nie są otwarte. Zastanawiał się przez chwilę, gdyby ktoś stał na korytarzu bardzo łatwo dostrzegliby jego obecność. Mimo wszystko zdecydował się pociągnąć za klamkę. Zamknięte. Pokiwał w złości głową. Jeszcze będą musieli tu wrócić, teraz pomyślał o różowowłosej. Nie mógł zostawić jej tam długo samej, gdyby ci napaleńcy zdecydowali się wrócić.

___________

Kucała przy płocie ściskając w dłoniach roztarganą bluzę. Było jej żal, że z jej winy nie będzie mogła mu jej oddać w jednym kawałku. Nagle po cichej okolicy rozniosły się czyjeś kroki. Spojrzała w bok dostrzegając bruneta. – Sasuke – wstała na równe nogi. – Wracajmy – odpowiedział zbliżając się do niej. Zaglądał na jej spuchniętą kostkę. Wolnym krokiem odrobinę kuśtykając zaczęła iść w znanym kierunku, gdy chłopak ścisnął jej nadgarstek przyciągając do siebie. Szybkim ruchem zarzucił ciało dziewczyny na swoje plecy, podkładając dłonie pod jej uda. Jej ręce bezwładnie wisiały teraz na jego ramionach.

Nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Uchiha wziął ją „na barana". – Co ty robisz? Przecież mam swoje nogi. Mogę iść- naburmuszyła się. Mimo, że nie widział jej miny dobrze wiedział co maluje się teraz na twarzy dziewczyny. Nie stawiała oporu, nie szarpała się. Pozwoliła nieść się brunetowi kładąc głowę na jego ramieniu. – Krępuję cię ? – spytał pewny siebie. Jej ciało napięło się momentalnie. Przyjemne uczucie przeszło przez jej skórę. – N.. nie – skłamała, co dało się bardzo łatwo wyczuć. Jej ciało oddawało zupełnie sprzeczne komunikaty. Uchiha zaśmiał się pod nosem.

-Zaimponowałaś mi dziś – kontynuował. – Nie sądziłem, że będziesz w stanie wskoczyć na dach albo przeczołgać się pod płotem. Spojrzał na jej ubrudzone kolana. – Jeszcze dużo o mnie nie wiesz – odpowiedziała oburzona z lekką dumą w głosie. – Chcę dowiedzieć się wszystkiego – uśmiechnął się. Nie odpowiedziała już nic. Zapanowała cisza. Ale nie była ona krepująca. Była tak spokojna, ponieważ poczuli, że nareszcie się zrozumieli. Każdy musiał sobie trochę odpocząć od tych wszystkich błędnie krążących myśli.

Specjalne zadanie    || SasuSakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz