Promienie słońca wdarły się do pomieszczenia. Podniosła powieki, by ukazać światu swoje szmaragdowe tęczówki. Przetarła dłonią czoło. W głowie czuła bolesne ciśnienie. Rozglądała się po pokoju. Jak w kliszy przypominała sobie scenami wczorajszy wieczór. Zerknęła na swoją dłoń. Była pusta. Ale taka ciepła... Na stole nie stała już żadna butelka, ktoś dobrze zadbał o porządek. Spojrzała na zegarek. Dochodziła już 9. – Mój boże! Spóźniona pierwszego dnia pracy. – krzyknęła chwytając jabłko ze stojącego koszyka pełnego owoców. Zahaczyła po drodze jeszcze o swój pokój, żeby przebrać się w służbowy ubiór. Trzasnęła drzwiami dopinając pasek spodni.
- Przepraszam za spóźnienie ! - krzyknęła wbiegając na dolne pomieszczenie w którym ujrzała krzątające się znajome twarze. W odpowiedzi usłyszała tylko głośny śmiech Uzumakiego. Puściła w jego kierunku groźne spojrzenie na co blondyn momentalnie znikł za ekranem komputera. Rozejrzała się dokładnie w celu odnalezienia swojego stanowiska. – Jest ! – pomyślała ruszając w jego kierunku. Przeczesała dłonią swoje różowe włosy chcąc zająć swój fotel, gdy ten nagle się obrócił.
-Wiedziałem, że praca z kobietami jest irytująca – burknął brunet. – Spóźniłaś się – dodał oschłym tonem. – Miałam drobny wypadek. Ale już jestem! Nie musisz być od rana niemiły – odpowiedziała z pełną buzią kończąc dojadać owoc. Wodziła wzrokiem za mężczyzną, który ustąpił jej swojego miejsca i zasiadł naprzeciwko biurka do swojego monitora. Czy on naprawdę musiał być cały czas tak blisko niej ? Nie będzie mogła zupełnie skupić się na pracy.
Zasiadła przysuwając fotel bliżej biurka. Kątem oka zerknęła na swojego partnera. Podpierając ręką głowę miał zamknięte oczy. Zupełnie jakby spał na siedząco. Przecież ich wczorajszy pijacki wieczór nie mógł nie zrobić na nim żadnego wrażenia. Musiał być równie mocno zmęczony jak ona, a może i bardziej z racji, że wypił ze swoim bratem o wiele więcej alkoholu niż ona. Przerzuciła wzrok na monitor. Miał dostęp praktycznie do całej bazy głównej policji w Japonii. Szeroko otworzyła oczy ze zdziwienia. Przeglądała świeżo przybyłe zgłoszenia oraz zagłębiła się odrobinę w ostatnio rozwiązywane sprawy. Chciała być na bieżąco, ponieważ wiedziała, że w tym zawodzie liczy się dobra pamięć.
Pochłonięta przeglądaniem danych zupełnie nie zauważyła przyglądającego się jej bruneta. Robił to w dość w delikatny jednak prosty sposób. Wzrokiem przeleciał po jej drobnym ciele. To niesamowite jak ten mundur idealnie do niej pasował. Jakby szyty zupełnie na miarę. Granatowe spodnie opięte na jej ponętnych pośladkach oraz tego samego koloru koszula z krótkim rękawkiem, ponieważ było naprawdę ciepło. Mimo wszystko Uchiha nie do końca stosował się do reguł ubioru. Owszem miał na sobie służbowe spodnie, jednak krótki rekawek zamienił na czarny top ukazujący jego umięśnione ramiona. Jego wzrok padł na różowe długie włosy pozostające w lekkim nieładzie po niewygodnej nocy na kanapie. Nieświadomie lekko się uśmiechnął. Spojrzał na swoją dłoń, która bezwiednie leżała na blacie biurka. Ciekawe czy ona pamięta wczorajszy wieczór. Zachowuje się zupełnie jakby nic się nie wydarzyło. Zacisnął dłoń. – Ale jestem słaby – pomyślał. – Jedna kobieta potrafi zakrzątać moje myśli.. To była tylko chwilowa wpadka. Byłem pijany – karcił się w myślach.
- Czy mógłbyś zacząć robić coś produktywnego ? Jeżeli nie masz nic do roboty, mógłbyś zrobić mi kawy – odchrząknęła wyrywając Uchihę z zamyśleń.
- Żartujesz? Nie jestem twoim lokajem – burknął odwracając głowę w bok. – To mogłoby być dość miłe – odpowiedziała uśmiechając się pod nosem. Niebezpieczna żyłka pojawiła się na czole chłopaka. Czy on uwielbiała go denerwować ? Już miał odpowiedzieć coś gburowatego, gdy przerwała mu pewna osoba.
![](https://img.wattpad.com/cover/102498831-288-k334863.jpg)
CZYTASZ
Specjalne zadanie || SasuSaku
Fiksi PenggemarSakura Haruno, pracowita, zdolna i ambitna młoda kobieta. Policjantka można by rzec z urodzenia - przejmująca zapał po ojcu. Ponadto mądra, piękna oraz.... sztywno trzymająca się reguł. Jednak czy to odpowiednia zaleta w zawodzie, którego gotowa był...