7.

165 13 5
                                    

Obudziłam się na sali. Koło mnie spał Jason,a za nim na kanapie leżała Ana. Bolał mnie brzuch i nie mogłam się ruszyć. Zaczęłam sobie wszystko przypominać..

Jason wziął mnie na ręce. Miał zamiar zanieść mnie pod pobliski market, gdzie miało przyjechać pogotowie. Wywnioskowałam to po jego rozmowie z Aną. Przez cały czas mówił do mnie abym nie spała. Byłam zmęczona. Dobrze wiedziałam, że straciłam dużo krwi. Szliśmy między ciemnymi zaułkami. Koło mojej twarzy przeleciała puszka. Zauważyłam jakąś postać idącą w naszą stronę. Jason posadził mnie na ławeczce i zaczął rozmawiać z nieznajomym. Starałam się usłyszeć jak najwięcej. Zaczęła się szarpanina. Siedziałam i powoli usypiałam kiedy zauważyłam jak nieznajomy uderzył Jasona w twarz,a ten się przerócił. Spojrzałam na osobą która stanęła nade mną.

-Hej, ktoś chciałby cię poznać- powiedział blondyn z ironicznym uśmieszkiem na twarzy. Już miałam mu coś powiedzieć, kiedy padł na kolana i powoli opadł na ziemię. Jason wziął mnie na ręce i zaczął iść chwiejnym krokiem w stronę marketu.  Później zasnęłam.

Spojrzałam się na twarz chłopaka. Można było zauważyc kilka sinaków i rozcięć. Wow to jest bez sensu. Znam go naprawdę krótko, a drugi raz ''odprowadził'' mnie do szpitala i w nim został. Wszystko wygląda jak w tych tanich filmach.

-Hej.Jak się czujesz-dopiero teraz zauważyłam,że Jason się obudził i patrzył na mnie.Speszona wpatrywaniem się w niego, odwróciłam głowę.

-ekhmm lepiej. Co się właściwie stało?

-Ktoś cię.. tak jakby... torturował- ostatnie słowo wypowiedział bardzo cicho.

-Tayler...-szepnełam tak cicho, mając nadzieję że Jason tego nie usłyszy.Na marne.

-Kto? Wiesz kto to był?! Powiedz mi a ja..

-Nie nie pamiętam..-skłamałam, przerywając mu. Nie mogłam powiedzieć kto to był. Ja wiem że to nie jest koniec , ale żądza zemsty jest silniejsza ode mnie. Załatwię to sama.- To... wiesz... eemmm.. BYłam pijana-palnełam.

-Rozumiem- powiedział wymuszając uśmiech.

-A ty jak się czujesz? Pamiętam że ktoś cię pobił.Dlaczego w ogóle postanowiłeś mi pomóc ? Musimy chyba pogada...

-Tak. Musimy.Ale to później na razie idź spać. Mam poinformować twoich rodziców?

-Nie..są w delegacji. Nie chcę ich ściągać..

-Okej idź spać-powiedział i musnął moje czoło swoimi ustami.

Ogarnęła mnie fala zmęczenia.Przymknęłam oczy i odpłynełam.

Sen miałam niespokojny.I to bardzo.

-----------------------------------------------------------------------

Hej! Przepraszam że taki krótki.Ostatnio nie mam czasu. Przepraszam również że dodaję go dopiero dzisiaj. Mam wrażenie że coś jest nie tak. To jest jakieś powalone.... Jest   już 7 rozdział,a ja dopiero opisałam jeden dzień -,- Muszę chyba zmienić trochę akcję.Jeżeli macie jakieś pomysły na rozdziały i akcje, zachęcam do pisania do mnie na priv. Na pewno wykorzystam :) Kolejny postaram się dodać do końca tego tygodnia. :) Dziękuję za poprzednie głosy i komentarze. Dało mi to dużo szczęścia :) do napisania!!

Wieczny senOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz