|5|

36 4 0
                                    

ROSE W MEDIACH. Miłego czytania!💖
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Kurde, czemu on?

-Oj mała chyba jesteś mi przeznaczona

David

Zaczynam się go bać. To nagłe zbliżenie mnie przeraża. Najpierw numer telefonu, potem propozycja spotkania. A teraz co? Mała, wogle kto pozwolił mu tak mówić? Może przesadzam, no ale przykro mi taka już jestem. Czasu nie cofnę. Niestety.

-O co ci chodzi?!-spytałam trochę przerażona tym jak znacznie się do mnie przysunął.

-O ciebie-dobra, zaraz na serio dostanę ataku paniki!

-Jakimś pedofilem jesteś czy co?!- krzyczałam już prawie przez łzy

Miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę. Po moim ostatnim zdaniu przybliżył się do mnie. Miałam za sobą ścianę jednego z budynków Nowego Yorku. Było grubo po 20:00 nie mogłam liczyć na żadną pomoc.

-Zostaw mnie!-zaczęłam krzyczeć najmocniej jak potrafię. Myślałam, że chce mnie zgwałcić. Po tym jak docisnął moje ręce znajdujące się obecnie nad moją głową i dzieliły nasze twarze milimetry. Jednak zrobił coś, czego się kompletnie nie spodziewałam.

Wyciągnął nóż

Wspomnienia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Dostałam ataku paniki, nie mogłam się ruszyć. Po chwili obraz zaczął mi się rozmazywać. Myślałam, że to przez łzy. Jednak poczułam się jakbym właśnie wysiadła z karuzeli.

-Serio?! Jeszcze nie zdążyłem ci nic zrobić a ty już mdlejesz?- zaczął się chorobliwie śmiać. Mój strach się jeszcze powiększył. Jeszcze przed tym jak zemdlałam usłyszałam wystrzał po chwili czułam w sobie przeszywający ból.

***
"Był piękny czerwcowy wieczór. Właśnie przeprowadziłam się z mamą do Nowego Yorku. Szłyśmy na spacer by zapoznać się z tutejszymi ulicami. Miasto robiło niesamowite wrażenie . Jak ze snu. I takie właśnie było. Moja rodzicielka już kiedyś tu mieszkała. Jednak były to czasy studenckie. Miałam właśnie pod ręką małego szarego delfinka. Była to moja ukochana zabawka. Stwierdziłyśmy, że udamy się na lody. Jak to dziecko w w wieku 10 lat, podlizałam się sprzedawczyni by dostać jeszcze jedną gałkę. Miałam dziś urodziny, więc byłam najszczęśliwszym dzieckiem na ziemi. Jednak do czasu. Poznałam dziś również ciemniejszą stronę Nowego Yorku. Było grubo po 20:00. Gdy nagle poczułam zimną stal na szyi. Tak, to był nóż"

Zdezorientowana wybudziłam się z tego  straszliwego koszmaru który śnił mi się przez 3 lata po moim napadzie. Poczułam straszliwy ból w brzuchu oraz klatce piersiowej. Jakieś cholernie jasne światła zaczęły mnie oślepiać. To było nie do zniesienia. Za dużo bólu. I jeszcze ten okropny dźwięk gdzie wszystko pika. Cholera, jestem w szpitalu. Zauważyłam mały przycisk wzywający o pomoc. Miałam dylemat. Kliknąć go by prawdopodobnie przeżyć i być na tym strasznym świecie gdzie jest pełno noży. Lub nie klikać i powyjmować sobie te wszystkie gówna na mnie po czym umrzeć i i żyć bez noży. Ale co by zrobiła moja mama? Ma tylko mnie i swoich rodziców którzy mieszkają na innym kontynencie. Nie mogłam tego jej zrobić. Zreszta za dużo fizycznego bólu. Nienawidzę bólu, boje się go jak cholera. Po dłuższych przemyśleniach stwierdziłam, że wybiorę ta drugą opcje. Chociaż w sumie... Nieeee, dobra klikam to cholerstwo.

Po dłuższej chwili znajdowało się przy mnie kilka pielęgniarek oraz lekarz.

Ale oni mają tępo w tym szpitalu...

"I Love You Honey" // S.M [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz