|2|

44 4 0
                                    

-Najpier idziemy na kawę, a później na zakupy...

-... do Pizza Hut-krzyknęła Zuzia, jak zwykle musiała krzyknąć najgłośniej jak potrafi...

-Okey, ale jak będziesz gruba to nie moja wina-starałam się to powiedzieć z największą obojętnością jaką tylko potrafię

-Trudno... najwyżej będziesz ze mną chodzić na siłownię

-Nie!-krzyknęłam

Czasami mam dość jej chorych pomysłów w które potrafi mnie wciągnąć...

-Dobrze już dobrze... ale nie złość się...-powiedziała to z największym smutkiem jaki tylko umiała wyraźić

-To zachowuj się jak 15-latka a nie 6-latka...-wyszczerzyłam się najmocniej jak umiałam.
Mam nadzieje że się nabrała...

-Okey, ale proszę choć my na tą kawę!

Wiedziała że ją potrzebuje... Przed nią nigdy niczego nie ukryje. Jest moją najlepszą przyjaciółką odkąd pamiętam. Poznałyśmy się już w przedszkolu. Pamiętam ją z tamtego okresu jako średniego wzrostu dziewczynkę, o brązowych włosach i szaro-zielonych oczach. Z A W S Z E jest chętna do pomocy.

Sowa
-Chcesz coś?-spytałam się lekko rozkojażonej przyjaciółki oszołomionej jakąś wyprzedażą.

-Halo!

-Tak, to co ty

-Poproszę o podwójną latte na wynos -zwróciłam się do niskiej blondynki o czarnych oczach

-Poproszę 2€

-Dowidzenia - uśmiechnęła się płacąc

-Choćmy do New Yorkera

New Yorker

Wchodząc do sklepu zauważyłam masę ludzi. Była wyprzedaż więc się nie dziwię. Stwierdziłam , że i tak nic nie kupię. Dlatego siedziałam i gapiłam  się na moją przyjaciółkę,  która dzielnie walczyła o jakiś crop tank top.

Po 30min zobaczyłam szczęśliwą i uradowaną Zuzię ze swoimi zdobyczami.

*30 min wcześniej*

ZUZIA POV

Fajnie, Rose znowu ma mnie w dupie. W sumie to chyba dobrze. Przynajmniej w spokoju wywalczęł te cuda. Widzę jaka jest zmęczona po całym tygodniu. Ciężko trenuje. Przygotowywuje się do ważnych zawodów. Ale kofeina postawi ją na nogi.
Uśmiechnęłam  się do przyjaciółki dając jej znak, że idę przymierzyć topy.

ROSE POV

-Obudziłaś się już?-Zuzia, jak zwykle zatroskana i wszystko rozumie... Tak to Zuzia. Moja przyjaciółka. Czasami mam wrażenie, że zna mnie lepiej ode mnie.

-Tak, dzięki za troskę. Idziemy już na pizzę?-spytałam z nadzieją w głosie.

-Pewnie

-Dzięki -przytuliłam Zuzię dając jej do zrozumienia ile to dla mnie znaczy.

Pizza Hut

-Poproszę hawajską -bożeee kocham tą pizzę

-A ja pepperoni

Złożyłyśmy zamówienie u wysokiego przystojnego bruneta. Jego plakietka informowała, że dopiero się uczy i ma na imię David.

Plotkowałyśmy z Zuzią dobre 15min o wszystkim i o niczym
Po długim wyczekiwaniu dostałyśmy wreszcie swoją pizzę.

Jadłyśmy w komfortowej dla nas ciszy...

-EJ TY uważaj trochę! Może przepraszam?! -widziałam zdenerwowaną Zuzię patrzącą się na ciemnego bruneta który wpadł na mnie brudząc mnie od sosu czosnkowego.

-A może nie?

-No może jednak się skósisz? -mówiłam odwrócona do bruneta

Odwracając się do sprawcy "wypadku" zaniemówiłam...

_________________________
UWAGA NIE SPRAWDZONE!
Mamy drugi rozdział. .. Mam nadzieję, że nie przynudzam. Ale nie długo będzie dużo akcji...
Ciekawe kim okaże się nie znajomy chłopak?

PS.  SORRY ZA WSZYSTKIE BŁĘDY, ALBO JAKIEKOLWIEK  WYRAZY LUB ZDANIA NIE MAJĄCE SENSU. ALE PISAŁAM NA TELEFONIE.

"I Love You Honey" // S.M [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz