Rozdział 17

8.5K 380 175
                                    

Dni mijały, a ja nadal nie rozmawiałam z Harry'm. Lekcje strasznie się dłużyły, ale najbardziej OPCM z Umbridge, która została inkwizytorem Hogwartu. Do świąt został zaledwie tydzień i nie miałam pojęcia jak je spędzić. Chciałam zobaczyć się z rodzicami, ale też chciałam spędzić ten świąteczny czas w gronie moich znajomych.

- Ziemia do Sam. Jesteś tam? - pomachała mi przed twarzą Pansy, która wyglądała na zniecierpliwioną.

- Tak jestem, a o co chodzi? - zapytałam zdezorientowana nie odrywając wzroku od kominka. Usłyszałam cichy śmiech z mojej prawej strony i od razu moje spojrzenie powędrowało do właściciela śmiechu. - Z czego się tak cieszysz Malfoy?

- Absolutnie z niczego. - odpowiedział i sięgnął po szklankę Ognistej.

- No bo Draco zaproponował abyśmy przyjechali do niego na święta, ponieważ ma wolny dom. - wypowiedziała na jednym wdechu Hestia.

- My w sensie kto? - zapytałam patrząc na wszystkich po kolei.

- No ja, Flora, Pansy, Milicenta, Blaise, Theodore i oczywiście ty. - uśmiechnęła się wyliczając na palcach gości.

- Chyba was pogięło. Przykro mi, ale nie skorzystam. - oznajmiłam przez co wywołałam poruszenie w salonie.

- Dlaczego?! Jak ty nie pojedziesz to my też! - wykrzyknęły wszystkie naraz.

- Nie daj się prosić Foster. - usłyszałam głos przy moim uchu i poczułam jak blondyn przyciąga mnie do siebie. - Postanowione, Foster będzie i to obowiązkowo.

- Dzięki. - mruknęłam i udałam obrażoną. Widziałam jak dziewczyny cieszą się i wznoszą szklanki z ognistą na moją cześć.

- No już się nie gniewaj tak kotku. - szepnął przy okazji przygryzając płatek mojego ucha. Nie powiem było mi przyjemnie. Chyba aż za bardzo.

- I jak jedzie? - usłyszałam i w tej samej chwili pojawił się koło mnie Blaise.

- Jedzie! - wykrzyczała Pansy, której alkohol strzelił do głowy.

- To cudownie! - podskoczył do góry uradowany chłopak. - Zapowiadają się zajebiste święta!

- Oj tak zwłaszcza z wami. - zaśmiałam się i sama sięgnęłam po szklankę z brunatnym płynem.

Po godzinnym świętowaniu wszyscy zasnęli w salonie oprócz mnie. Chciałam się podnieść i pójść do dormitorium, jednak ktoś mi przeszkodził.

- A ty dokąd? - zapytał blondyn, uporczywie wpatrując się w moje zielone oczy.

- Do siebie i Tobie też radzę wracać do łóżka, bo jutro mamy lekcję. - odpowiedziałam. Znów spróbowałam wstać, lecz gdy stanęłam na własnych nogach wywróciłam się lądując na kolanach u Malfoy'a.

- Chyba jednak nie chcesz iść skoro lądujesz na moich kolanach. - zaśmiał się poprawiając się na kanapie. Spojrzałam w jego piękne stalowoszare oczy i nie wiem kiedy nasze usta się złączyły.

- Przepraszam muszę iść. - oderwałam się od niego i pobiegłam do dormitorium.


****************************************

Hej!

Kolejny rozdział! Miałam zamiar dać dzisiaj oprócz 16 jeszcze dwa, ale niestety mi się nie udało. Obiecuję, że jutro pojawią się dwa i też od jutra robię sobie przerwę. Jeśli są błędy to bardzo przepraszam. Do zobaczenia! <3


I love and hate. II Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz