Ostatni tydzień w Hogwarcie spędziłam z Harry'm, Hermioną i Ron'em. Pansy praktycznie całe dnie spędzała z Fred'em, Milicenta też kogoś poznała i również jej nie było. Hestia i Flora każdą wolną chwilę spędzały w bibliotece. Moje kontakty z Malfoy'em nie poprawiły się, a wręcz pogorszyły. W pokoju wspólnym pojawiłam się tylko po to aby dojść o dormitorium
Rano wszyscy biegali i szukali wolnych przedziałów. Usiadłam razem z Pansy, która stwierdziła, że musi omówić jeszcze nasze wspólne święta. Brunetka zniknęła w poszukiwaniu wszystkich naszych znajomych. Po dziesięciu minutach Pansy wróciła z Milicentą, Hestią, Florą, Nott'em, Zabini'm i Malfoy'em. Pech chciał, że blondyn zajął miejsce na przeciwko mnie i cały czas mnie obserwował.
- To o której mamy być u Ciebie Draco? - spytała Pansy uważnie wpatrując się w stalowoszare tęczówki arystokraty.
- O siedemnastej rodzice wyjeżdżają, więc o osiemnastej. - odpowiedział nawet nie obdarzając jej spojrzeniem.
- Mam wątpliwości co do tego czy jechać. - zabrałam głos i jak na zawołanie wszyscy oprócz blondyna zaczęli krzyczeć.
- Dlaczego?! Musisz jechać Sam, bez Ciebie nie będzie fajnie! - krzyknęła Milicenta, a zaraz za nią potwierdził Blaise i Theodor.
- Bo niektórym osobą chyba nie podoba się to, że spędzę święta w ich domu. - skierowałam swoje słowa w kierunku Malfoy'a, który wyglądał jakby chciał mnie zabić.
- Chcesz coś powiedzieć Smoku? - zapytał czarnoskóry. Blondyn nie wzruszony morderczymi spojrzeniami prychnął pod nosem.
- Nie mam nic do powiedzenia i nie wiem co Foster wymyśla. Bardzo mnie to cieszy, że przyjeżdżacie do mnie na święta, a w szczególności, że Foster przyjeżdża. - powiedział i ledwo się uśmiechnął. Doskonale wiedziałam, że jego wypowiedź jak i uśmiech są nie szczere. - Pożałujesz Foster.
- Ty też Malfoy. - syknęłam w jego stronę, na co kąciki jego ust powędrowały do góry.
Resztę czasu spędziliśmy na dokładniejszym ustalaniu jak spędzimy święta. Nie obejrzeliśmy się, a już musieliśmy wysiadać. Wszyscy przyjaciele się pożegnali i zostałam sama z Malfoy'em
- Do zobaczenia Foster. Uwierz mi, że nie przeżyjesz tych świąt. - szepnął i mnie o dziwo przytulił.
- Jeszcze zobaczymy kto nie przeżyje. Do zobaczenia Malfoy. - powiedziałam i odeszłam w stronę swoich rodziców.
*****************************************
Hej!
Kolejny rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj, więc mam nadzieję, że się cieszycie. Jak dla mnie ten jest ok. Pamiętajcie o komentowaniu, będę bardzo wdzięczna. :))
Do zobaczenia jeszcze dziś! :D
CZYTASZ
I love and hate. II Draco Malfoy
FanfictionObydwoje w domu węża. Ona miła, szczera, kochająca i odważna. Pochodząca z rodziny półkrwi. On zimny, pozbawiony wszelkich uczuć i pewny siebie arystokrata czystej krwi. Czy nienawiść od pierwszego roku zostanie zastąpiona szczerą miłością dwojga lu...