5.

694 31 13
                                    

Kochana Charlotte,

muszę zacząć od pogratulowania tobie i twoim przyjaciołom przejęcia miejsca Huncwotów w Hogwarcie, tata byłby z ciebie dumny, proszę cię jednak, abyście nie nadużywali mapy i trzymali ją w bezpiecznym miejscu. Co do rzeczy poważniejszych, to tak, Peter Pettigrew przyjmował postać szczura jako animag, i tak, zabił go Syriusz Black który siedzi teraz w Azkabanie. Wiem że może być to dla ciebie dość szokująca informacja, uwierz mi, również byłem nią zaskoczony kilka lat temu. Proszę cię tylko o zbytnie nie zajmowanie się to sprawą, stało się to co się stało i musimy się z tym pogodzić. Mam nadzieję że zobaczymy się w to Boże Narodzenie,

ściskam,
Remus.

~*~

- Nie rozumiem tego wujku, wujek Syriusz był najmilszą osobą jaką znałam. Czemu to zrobił?- powiedziała dziewczynka do Severusa.

Było sobotnie, grudniowe popołudnie i ćwiczyła mimowolne podpalanie obiektów w sali od eliksirów. Dotychczas zdarzało jej się albowiem podpalić jakiś papier kiedy była w złym humorze.

- Charlotte, nie każdy jest taki jaki się wydaje na pierwszy rzut oka- powiedział chłodno Snape.

- Znałeś Syriusza, wujku?

- Owszem, chodziliśmy razem do szkoły- powiedział przez zęby patrząc przez okno lochów.

- Nie lubiliście się, prawda?- wywnioskowała dziewczynka po zachowaniu mężczyzny.

- Dosyć pytań Charlotte, możesz już iść- podniósł głos i popatrzył na nią przymkniętymi oczyma.

Dziewczyna nienawidziła kiedy ktoś choć odrobinę podniósł na nią głos. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, jej ciekawość wzięła górę. Skupiła się usiłując odczytać myśli nauczyciela, jednak bez skutku.

- Jakim prawem próbujesz czytać mi w myślach Potter?!- rozgniewał się Snape- Proszę się, wyjdź- powiedział już spokojniej.

- Przepraszam- szepnęła Charlotte i wybiegła z sali.

~*~

- No nieźle Lotka, próbowałaś czytać w myślach najstraszniejszemu profesorowi w Hogwarcie- powiedział George.

- I mojemu prawnemu opiekunowi, człowiekowi któremu ufam i z którym mieszkam. Mam przesrane, jeśli go nie przeproszę, mogę tylko pomarzyć o Świętach w Norze.

Cała trójka szła do szklarni pani Sprout, gdzie tamtego dnia mimo śnieżycy mieli zajęcia.

- Więc w czym leży problem Lotka? Błagam cię, on cię wychował, na pewno ci wybaczy- próbował pocieszyć ją Fred.

- On ma rację, jesteś jedną z jego najlepszych uczennic i tak jakby córką. Na pewno się z tobą pogodzi- dodał George.

- Mam taką nadzieję. Może wujek Syriusz na prawdę to zrobił, może na prawdę był złym człowiekiem?

- Tego już raczej się nie dowiesz bo do końca życia będzie siedział w Azkabanie- powiedział George.

- Ale ty nie masz wyczucia debilu- skarcił brata Fred i szturchnął go łokciem.

- Już przywykłam przez osiem lat, nie bij go Fred.

- Zginąłbym bez ciebie Lottie- powiedział George walnął brata książką.

- Obaj przestańcie się bić na Merlina!

~*~

Od nieprzyjemnej sytuacji w lochach minęły dwa tygodnie. Był wieczór ostatniego dnia szkoły przed feriami świątecznymi. Wszystkie dziewczyny z dormitorium pojechały już do domu, więc Charlotte siedziała na parapecie okna w pustym pomieszczeniu. Była zła na siebie jak i na Snape'a. Czemu po prostu nie wytłumaczył jej swojego wrogiego podejścia do Syriusza? Płatki puszystego śniegu spadały na szybę po czym zamieniały się w krople wody, które znaczyły na szybie mokre ścieżki, po których Charlotte wodziła palcem. Z jej zamyślenia wyrwał ją dźwięk pukania do drzwi. Dziewczyna wstała z zimnego parapetu i podeszła do wejścia. Pociągnęła za klamkę, a jej oczom ukazał się Remus Lupin we własnej osobie.

LIGHTNING UNITYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz