Kochana Charlotte,
muszę zacząć od pogratulowania tobie i twoim przyjaciołom przejęcia miejsca Huncwotów w Hogwarcie, tata byłby z ciebie dumny, proszę cię jednak, abyście nie nadużywali mapy i trzymali ją w bezpiecznym miejscu. Co do rzeczy poważniejszych, to tak, Peter Pettigrew przyjmował postać szczura jako animag, i tak, zabił go Syriusz Black który siedzi teraz w Azkabanie. Wiem że może być to dla ciebie dość szokująca informacja, uwierz mi, również byłem nią zaskoczony kilka lat temu. Proszę cię tylko o zbytnie nie zajmowanie się to sprawą, stało się to co się stało i musimy się z tym pogodzić. Mam nadzieję że zobaczymy się w to Boże Narodzenie,
ściskam,
Remus.~*~
- Nie rozumiem tego wujku, wujek Syriusz był najmilszą osobą jaką znałam. Czemu to zrobił?- powiedziała dziewczynka do Severusa.
Było sobotnie, grudniowe popołudnie i ćwiczyła mimowolne podpalanie obiektów w sali od eliksirów. Dotychczas zdarzało jej się albowiem podpalić jakiś papier kiedy była w złym humorze.
- Charlotte, nie każdy jest taki jaki się wydaje na pierwszy rzut oka- powiedział chłodno Snape.
- Znałeś Syriusza, wujku?
- Owszem, chodziliśmy razem do szkoły- powiedział przez zęby patrząc przez okno lochów.
- Nie lubiliście się, prawda?- wywnioskowała dziewczynka po zachowaniu mężczyzny.
- Dosyć pytań Charlotte, możesz już iść- podniósł głos i popatrzył na nią przymkniętymi oczyma.
Dziewczyna nienawidziła kiedy ktoś choć odrobinę podniósł na nią głos. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, jej ciekawość wzięła górę. Skupiła się usiłując odczytać myśli nauczyciela, jednak bez skutku.
- Jakim prawem próbujesz czytać mi w myślach Potter?!- rozgniewał się Snape- Proszę się, wyjdź- powiedział już spokojniej.
- Przepraszam- szepnęła Charlotte i wybiegła z sali.
~*~
- No nieźle Lotka, próbowałaś czytać w myślach najstraszniejszemu profesorowi w Hogwarcie- powiedział George.
- I mojemu prawnemu opiekunowi, człowiekowi któremu ufam i z którym mieszkam. Mam przesrane, jeśli go nie przeproszę, mogę tylko pomarzyć o Świętach w Norze.
Cała trójka szła do szklarni pani Sprout, gdzie tamtego dnia mimo śnieżycy mieli zajęcia.
- Więc w czym leży problem Lotka? Błagam cię, on cię wychował, na pewno ci wybaczy- próbował pocieszyć ją Fred.
- On ma rację, jesteś jedną z jego najlepszych uczennic i tak jakby córką. Na pewno się z tobą pogodzi- dodał George.
- Mam taką nadzieję. Może wujek Syriusz na prawdę to zrobił, może na prawdę był złym człowiekiem?
- Tego już raczej się nie dowiesz bo do końca życia będzie siedział w Azkabanie- powiedział George.
- Ale ty nie masz wyczucia debilu- skarcił brata Fred i szturchnął go łokciem.
- Już przywykłam przez osiem lat, nie bij go Fred.
- Zginąłbym bez ciebie Lottie- powiedział George walnął brata książką.
- Obaj przestańcie się bić na Merlina!
~*~
Od nieprzyjemnej sytuacji w lochach minęły dwa tygodnie. Był wieczór ostatniego dnia szkoły przed feriami świątecznymi. Wszystkie dziewczyny z dormitorium pojechały już do domu, więc Charlotte siedziała na parapecie okna w pustym pomieszczeniu. Była zła na siebie jak i na Snape'a. Czemu po prostu nie wytłumaczył jej swojego wrogiego podejścia do Syriusza? Płatki puszystego śniegu spadały na szybę po czym zamieniały się w krople wody, które znaczyły na szybie mokre ścieżki, po których Charlotte wodziła palcem. Z jej zamyślenia wyrwał ją dźwięk pukania do drzwi. Dziewczyna wstała z zimnego parapetu i podeszła do wejścia. Pociągnęła za klamkę, a jej oczom ukazał się Remus Lupin we własnej osobie.
CZYTASZ
LIGHTNING UNITY
FanfictionCharlotte, ochroniona przez ojcowską miłość. Brzmi jakoś znajomo? Losy starszej siostry Harrego Pottera. Z pewnego powodu nie mogła ona zamieszkać u Dursleyów, i nie był to byle powód. Co ukrywa Charlotte? Czego najbardziej sie boi?