Wstęp 1 EAST "Poznajcie Głos Z Nicości"

85 11 6
                                    

Pojawiłam się w pustce. Czułam dziwne uczucie ssania pod mostkiem, które powoli opuszczało moje ciało. W tamtym momencie przypomniałam sobie, co się stało. Dziwna prośba, cicha noc i przejmujące uczucie nicości pochłaniające powoli organizm. Obejrzałam się wokół.

Ktoś westchnął i obok mnie pojawił się młody chłopak. Wyglądał na  tak samo zdezorientowanego jak ja... Opanowałam panikę. Wylądowałam w nicości z obcym chłopakiem. Odetchnęłam z ulgą, gdy rozpoznałam w nim znajomy mi gatunek. Był elfem. Co prawda nie przypominał tych, które widywałam w mojej rzeczywistości... Widziałam, że on też mi się przyglądał. Podniosłam się z klęczek i podałam mu dłoń.

-East.

-Epris.

Zaśmialiśmy się nerwowo. Zamerdałam wilczym ogonem, w końcu lody przełamane.

-A więc, ty też zostałeś poproszony, o zostanie...

-Ambasadorem... Tego czegoś - powiedział, pocierając kark.

Skinęłam głową.

-Powinniśmy poszukać jakiejś wskazówki?-spytałam rozglądając się.

-Witajcie!-odezwał się Głos Z Nicości.- Dawno nie mieliśmy tutaj gości... Oto Eter, niesamowite miejsce. Naprawdę... Znaleźliście się tutaj, ponieważ mamy problemy. Widzicie, Eter utrzymuje harmonię pomiędzy wymiarami. Skoro znaleźliście się tutaj, oznacza to, że znowu mamy problemy... Zebraliśmy grupę niesamowitych istot, razem z którymi będziecie wysyłani do przeróżnych czasów i przestrzeni.

-A co jeżeli nam się nie uda?-spytałam. Czułam jak mój koci ogon zaczął szastać.

-Ach, moja droga hybrydo, już cię lubię. Uwielbiam jak obiekty zadają pytania! Cóż jeżeli się wam nie uda, wszystkie wymiary czeka zagłada. Nic wielkiego nieprawdaż? Za chwilę pojawią się uczestnicy.

-To znaczy za ile?-spytał trzeźwo elf.

-Ah, tutaj czas mija jak chce...

Głos umilkł. Mimo naszych pytań już się nie odezwał. Westchnęłam i usiadłam na podłodze. Pris po chwili do mnie dołączył. Ziewnęłam zastanawiając się ile czasu przyjdzie mi tu spędzić. Z dala od domu. Zadrżałam.

-Więc jesteś elfem?-spytałam.

-Tak. Elwonem, dokładnie.

Pokiwałam głową.

-A ty hybrydą?

-Tak, mój ojciec jest wilkiem, s  tożsamości matki nigdy nie chciał zdradzić. Nikomu...

Moje uszy zadrżały, gdy usłyszałam coś w rodzaju szumu. Spojrzałam na Eprisa. Widziałam, że on też to usłyszał. Teraz obracał głową próbując zlokalizować źródło dźwięku. Podążyłam jego śladem i zaczęłam tak układać uszy, żeby jak najlepiej umiejscowić dźwięk. W końcu dostrzegliśmy drżenie powietrza, a tuż przed nami pojawiło się potężne cielsko smoka. Podnieśliśmy się szybko do pionu. Stworzenie zarzuciło łbem rozglądając się po pomieszczeniu. Spojrzenie swoich ślepi skierowało na nas. Po czym na miejscu istoty, pojawił się szeroko uśmiechnięty chłopak. Zanotowałam w myślach, żeby nie wkładać Eteru w żadne ramy. To było niemożliwe. Dosłownie.

-Luke Brighton-przedstawił się wyciągając dłoń. Pierwszy przyjął ją elf.

-Epris.

-East. Miło poznać.

-Wspaniale... Więc co my tu robimy?

Spojrzałam na Eprisa.

-Poczekajmy na resztę.

Już długo nie musieliśmy czekać, bo zaraz pojawiła się dziewczyna o ciemnych blond włosach. Zlustrowała nas bacznie wzrokiem. To znaczy mnie i Eprisa, bo Luke w swojej ludzkiej postaci wyglądał normalnie. Mimo wszystko podeszła i przywitała się. Miała na imię Izabella. Zaraz po niej przed nami ukazała się postać o brązowych włosach. Przedstawiła się jako Emyli i usiadła niedaleko Izy i Luke'a.

Pomiędzy uczestnikami pojawiały się już zalążki pierwszych relacji. Powietrze znowu zadrżało i pojawił się chłopak, obok którego stał dwugłowy smok. Jak się okazało, prawy łeb wabił się X, zaś lewy V. Sam chłopak zaś powiedział, iż nosi imię David oraz Felix.

-Ale jak?-spytałam mrugając oczami.

-To trochę skomplikowane. Możecie wołać na nas ViX. Powinno być prościej-wyjaśnił uśmiechając się delikatnie.

-Więc mamy już wszystkich!-odezwał się znowu Głos.- W takim razie możemy zaczynać. Oto pierwsze zadanie-głos odkaszlnął.-Słuchać uważnie, bo nie będę się powtarzał dwa razy! Tak, więc oto zagadka...

  W norweskim lesie się znajduje, pod kruczym skrzydłem swym blaskiem emituje. Pod Hugina i Munina okiem tak cenny, że porównywany ze złotem. Mjolner nosi imię. Odnajdźcie, przynieście, przeciwności losu pokonajcie, a dane wam będzie zaszczytu dostąpić i przystąpić do następnego zadania. Oto są moje wymagania! Lecz strzeżcie się, bo kruki tamtejsze, bronić obiektu pierzastą piersią są gotowe! 

Całkiem proste zadanie, tak na rozgrzewkę.

-Zagadka?! Żartujesz!-parsknął ktoś.

-Och, nie... Nie ja układałem, nie do mnie pretensje! Chociaż musicie przyznać, że to dodaje waszej misji niepowtarzalnego klimatu.

-Jak mamy się tam dostać?-spytała Emyli.

-Proszę bardzo! Dwudziesty pierwszy wiek! Norweskie lasy! Powodzenia...

Światło zostało przyćmione, a ja poczułam mdłości. Gdy znowu uchyliłam powieki prosto na moją twarz padała plama słońca. Epris pomógł mi wstać.

-Przynajmniej jesteśmy na świeżym powietrzu-powiedział, rozglądając się.

-To chyba twoje klimaty-zachichotałam stając o własnych siłach.

I ruszyliśmy...

Torika-TheneseTS

Zadania w EterzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz