Minęły już ponad cztery miesiące od momentu, gdy pogodziłam się z Leonem. Spędzamy ze sobą naprawdę dużo czasu, chodzimy razem do szkoły, mamy nawet wspólnych znajomych. A co najważniejsze - nie jestem w ogóle o niego zazdrosna. Sytuacja z rodzicami także się już polepszyła. Za kilka miesięcy zbliża się osiemnastka Leona i chcemy z rodzicami, by te urodziny spędził jak najlepiej. W końcu to ta liczba, gdy staje się już pełnoletni i odpowiedzialny za siebie.
Obecnie schodzę schodami do salonu, w którym na kanapie siedzi mój 'braciszek' i ogląda jakiś program w telewizji. Rodzice wyjechali dwie godziny temu, ponieważ musieli jechać w sprawie służbowej za Buenos Aires. Teraz to ja jestem odpowiedzialna za Leona, a Leon za mnie. Heh, tak właśnie można powiedzieć.
- Co tak ciekawego oglądasz? - pytam z uśmiechem, podchodząc do niego i siadając wygodnie na kanapie.
- Czy takiego ciekawego to raczej nie. Zwykły mecz - wzrusza ramionami, zerkając na mnie.
Siadam na jego kolanach i wtulam się czule w jego ramię.
- A tobie co? Zaś naszła cię ochota na przytulaski? - pyta z rozbawieniem w głosie.
- Tak, przytul mnie - odpowiadam z uśmiechem, tuląc się. - Co na kolacje? - zadaję pytanie.
- To pytanie do mnie? Nie wiem, co chciałabyś mi przygotować? - bierze kosmyk moich włosów za ucho.
- Głupi - mówię, lekko uderzając go w głowę, na co się śmieje.
- Gotowanie to praca dla kobiet, nie dla mężczyzn i nie wciśniesz mi kitu - całuje moją skroń.
- Wiesz jakie to podniecające, gdy mężczyzna gotuje? Poza tym ja nie umiem gotować, a nawet jak umiem to zbyt bardzo rączki mnie od tego bolą... - udaje, robiąc uroczą minkę. Odrywam się i przenoszę wzrok na oczy szatyna.
- No co ty nie powiesz... A rączki ci nie odpadną, są mocno przymocowane, więc... - śmieje się, a ja razem z nim. - Sam nie zrobię, więc jeżeli się zgodzisz to zrobimy kolacje razem - proponuje, a ja z chęcią się zgadzam.
- Jestem głodna, więc przygotujmy już kolacje - mówię, ziewając i wstając z jego kolan.
Leon wstaje za mną i obydwoje kierujemy się do kuchni. Podchodzę do lodówki i otwieram ją, rozglądając się po jej wnętrzu.
- Co powiesz na jakąś sałatkę i kanapki? Do tego można herbatkę zrobić z miodem i cytryną - zerkam zza oka na brata.
- Jak dla może być. Ja przygotuje kanapki i nastawię wodę na herbatę, ty za to zajmij się sałatką - odpowiada, a ja wyjmuje z urządzenia sałatę, pomidory i inne warzywa. Do tego sięgam po przyprawy, by jakoś udoskonalić smak mojej roboty.
Siedzimy na łóżku w pokoju Leona, oparci o ścianę.
- Pyszne te kanapki - przyznaję, jedząc jedną. - Dorównujesz mamie - dodaję.
- Cieszę się niezmiernie - śmieje się. - Sałatka również pyszna - mówi.
W pewnym momencie siadam okrakiem na nim, odruchowo dość mocno się ocierając.
- Ej ej, co ty robisz? - reaguje od razu, przenosząc wzrok na moje tęczówki.
- Nie udawaj, że ci się nie podoba - mruczę, przygryzając dolną wargę. Ocieram się ponownie o jego krocze.
- Nie powinnaś - mówi.
- Dlaczego? Rodziców nie ma, jesteśmy tylko sami. Ja mam na ciebie ogromną ochotę, a tobie to na pewno nie przeszkadza. Zresztą, to byłoby dziwne, gdybyś odmówił jakiejkolwiek dziewczynie seksu - kładę dłoń na jego kroczu. - Nie masz dziewczyny, więc nie masz żadnej wymówki - szepczę, wbijając wargi w jego usta.
Odwzajemnia, przez co na moich ustach pojawia się uśmiech.
- I tak sądzę, że nie powinniśmy tego robić - kontynuuje.
- Oh, przestań. Nikt się przecież nie dowie - wzdycham.
Odrywam się od jego ust i wracam do poprzedniej pozycji. Pozbywam się bluzeczki, rzucając ją za siebie na podłogę.
- Nie będziesz żałował ani jednej sekundy. Będziemy się ostro pieprzyć - gwarantuje podniecona. Ściągam także swój biustonosz, przez co ukazują się moje duże, jędrne piersi. Ściskam je dłońmi, patrząc w tym samym momencie na reakcje Leona. Jest najwyraźniej w nie wpatrzony i wniebowzięty. Nie ukrywam, nie mam kompleksów.
- Co mi tam - słyszę jego głos w pewnej chwili. Wiedziałam, że się skusi.
Odwraca się szybkim ruchem tak, że nagle jego ciało znajduje się pode mną. Chichoczę uroczo.
Złączamy ze sobą nasze usta, a on w tej samej chwili zdejmuje swoją koszulkę. Jego ciało jest dobrze zbudowane, a zarazem nieźle wyrzeźbione. Kręci mnie takie ciałko.
Po niedługiej chwili obydwoje zostajemy już nadzy.
Całując się Leon niespodziewanie nabija się na moją kobiecość, a ja wydobywam z siebie głośny jęk.
- Co jest? - pyta od razu, patrząc na mnie uważnie.
Nic nie odpowiadam, tylko patrzę na niego niepewnie.
- To twój pierwszy raz, prawda? - pyta dla pewności.
Kiwam głową.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Gdybym wiedział to zrobiłbym to delikatniej - wzdycha.
- Nic się nie stało. Teraz rób to delikatnie... - szepczę.
Tak oto minęła nam cała noc.
CZYTASZ
Nie da się uciec przed miłością
RomansJest to lektura o dziewczynie i chłopaku, którzy są zupełnie z innych światów. Ona - córka bogatego przedsiębiorcy i matki, która w przeszłości była światowej sławy modelką. Jest spokojną dziewczyną, dobrze się uczy, lecz do momentu dopóki nie traf...