Kuchenne Rewolucje (Rowoon SF9)

151 12 4
                                    

Dzisiaj jest, jak i dla mnie, tak i Rowoon'a dosyć ważny dzień. A mianowicie dzisiaj mija nam miesięcznica naszego związku. Tak się cieszę. Ale nie tylko o to chodzi. Dzisiaj także rodzice mojego chłopaka mnie poznają. Bardzo się stresuję. Rowoon ma przyjść do mnie pomóc mi z potrawami. Wybrałam kilka przepisów. Dwa ciepłe dania, dwa ciasta i ciastka. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do drzwi i je szybko otworzyłam. Przed nimi stał mój chłopak trzymający trzy torby ze zakupami.

- Cześć Rowoon.

- Cześć Irene. - Pocałował mnie lekko w usta i wszedł do mieszkania.

- Daj pomogę ci.

- Nie, dam radę. - Jak zwykle uparciuch. Wszedł do kuchni i położył na blacie zakupy.

- To co zaczynamy?

- Jasne, tylko poczekaj przyniosę komputer.

- Po co?

- Bo tam mam przepisy.

- Na internecie?

- No tak.

- To możesz je równie dobrze znaleźć na telefonie. Będzie wygodniej.

- Ale... Ja muszę jeszcze zrobić jedną rzecz na górze.

- Co? Przygotować ubrania?

- I jeszcze się pomalować. -Uśmiechnęłam się niewinnie, a ten popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem. - No co? Tobie też polecam się przygotować.

- Ja już jestem gotowy.

- Co? No chyba sobie żartujesz. - Miał na sobie czarne rurki i biały t-shirt z nadrukiem.

- No co? Pytałem się rodziców i mi powiedzieli, że dobrze wyglądam.

- Serio ty się pytasz rodziców jak masz wyglądać, skoro oni mają mnie poznać? A no właśnie. Przecież to mnie mają poznać, a ja mówię żebyś się wystroił jakby moi rodzice ciebie poznawali. Boże. To po prostu mnie wszystko przerasta.

- Spokojnie kochanie, teraz idź się przygotować. - Pocałował mnie w czoło.

- Dobrze. - Uśmiechnęłam się do niego i pobiegłam do góry. Musiałam w końcu coś wybrać co nie? Postanowiłam ubrać czarną, obcisłą sukienkę, która sięga do połowy uda, oraz czarne szpilki.

 Musiałam w końcu coś wybrać co nie? Postanowiłam ubrać czarną, obcisłą sukienkę, która sięga do połowy uda, oraz czarne szpilki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Położyłam ubranie na łóżko a buty koło niego. Ubrałam jakieś byle jakie rzeczy o zeszłam na dół. Tam zobaczyłam Rowoon'a przy garach. Nie no Rowoon zadziwiasz mnie. Podeszłam bliżej zobaczyć co robi. O dziwo trzymał worek z mąką. Podeszłam do niego z tyłu, żeby go wystraszyć, ale coś mi nie wyszło, ponieważ dostałam mąką w głowę.

- Ej no, co to miało być??? -Zapytałam oburzona.

- Za to, że chciałaś mnie wystraszyć. - Oznajmił i rzucił mnie jeszcze mąką, która miał w ręce.

- Tak chcesz się bawić? To ok, jak bitwa to bitwa. - Wzięłam z blatu jedno jajko i rozbiłam je mi na głowie.

- Irene!!! Układałem te włosy pół godziny.

- Rowoon!!! A ja się myłam godzinę!!

I tak zaczęła się nasza bitwa kuchenna. Byliśmy cali brudni, ale nam to nie przeszkadzało. Do czasu, jak usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- Rowoon! To na pewno twoi rodzice. I co my teraz zrobimy?

- Poczekaj ja otworze drzwi. - I poszedł w ich kierunku. Nacisną klamkę i można było zobaczyć dwójkę młodo wyglądających Koreańczyków.

- Jejku Rowoon jak ty wyglądasz! Co wy tu robiliście. - Podeszłam koło Rowoon'a.

- Bardzo panią przepraszam. To moja wina. Przepraszam, że wywarłam na państwu źle wrażenie.

- Ale kochana to nie twoja wina. Rowoon już taki jest. Dlatego nie dopuszczamy go do gotowanie. A tak w ogóle to jestem mamą Rowoon'a, a to jest mój mąż. A jak się nazywasz droga dziewczyno mojego syna.

- Irene.

- Jejku piękne imię. Miło mi ciebie poznać kochana.

- Panią również.

- Rowoon trzymaj ubrania idźcie się przebrać i schodźcie na dół.

- Ale niestety nic nie przygotowaliśmy i kuchnia jest brudna. - Oznajmiłam smutna i zakłopotana.

- A o to kochana się nie martw. A teraz się idźcie ubierać. A Irene najlepiej uberz się byle jak. Później ewentualnie się ubierzesz.

- Dobrze. Ok chodź na górę Rowoon. - I poszliśmy.

Najpierw się kłóciliśmy kto idzie pierwszy do łazienki, ale ustaliliśmy, że ja pójdę do łazienki, bo dziewczyny potrzebują trochę prywatności, a chłopak ubierze się u mnie w pokoju.

Przebrana zeszłam do kuchni i bez namysłu zaczęłam pomagać państwu Kim. Potem zszedł Rowoon i wszyscy wspólnie sprzątaliśmy. Przy okazji porozmawiałam z jego rodzicami jak i o Rowoonie jak był mały tak i o ich samych. Kto by pomyślał, że rodzice własnego chłopaka będą mnie poznawać w takich okolicznościach co nie? Wydaje mi się, że mnie polubili, przynajmniej ja ich tak. Jak skończyliśmy sprzątać to niestety rodzina Kimów musiała już wracać. Powiem wam szczerze to bym bardzo zakręcony ale i ciekawy dzień.

~~~

Oneshot powstał na zamówienie od paruwa_z_serkiem.
Mam nadzieję, że się spodoba.

Kpop FanFiction :)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz