To aż tak widać?

5 1 0
                                    


Jak on się do cholery domyślił? No jak? To aż tak widać? Czy ja mam napisane "anorektyczka" na czole? 

Otworzyłam pudełko śniadaniowe. Naleśniki już się cieszyły na myśl o skonsumowaniu ich. Tłuste naleśniki z dżemem. Szybko liczę kalorie. Zamykam pudełko. Nie, nie dam rady. Patrzę przepraszająco na Kamila.

-Dlaczego?

-Nic nie rozumiesz.- wiem, że to nieprawda. Jest porażająco inteligentny. Nie pyta. Nie naciska. Wie, co powiedzieć. Czuję jego wzrok na mnie. Postanawiam, że wypiję chociaż herbatę do końca. Biorę łyka. Czuję, że siły już do mnie wróciły. Ale no, ja go nie znam zupełnie, zwaliłam mu się do mieszkania i popijam sobie z nim herbatkę. Czuję, że powinnam już wyjść. Pakuję te nieszczęsne naleśniki do plecaka, i zakładam go na jedno ramię. Przygląda mi się.

-Już idziesz?- słyszę rozczarowanie w jego głosie. Chyba mnie polubił. 

-Nie chcę ci się dłużej narzucać, i tak mi bardzo pomogłeś.

-Prawie zemdlałaś! Nie mogę ci pozwolić teraz tak po prostu wyjść. Posiedź jeszcze chwilę.

Namówił mnie. Zostanę jeszcze z kwadransik. Wypijam resztkę herbaty i odstawiam kubek na stół. To chyba czas na rozpoczęcie normalnej rozmowy. 

-Od kiedy tu mieszkasz?- Zagaduję.

-Wprowadziłem się tydzień temu, ale rozpakowywanie zajęło więcej czasu niż planowaliśmy. Skończyłem się rozpakowywać wczoraj wieczorem, ale rodzicom zostały jeszcze ze cztery kartony rzeczy. 

-Gdzie są twoi rodzice?

-W pracy.

-A ty czemu nie jesteś w szkole?

-Ciebie też mógłbym o to zapytać.

Bystry jest, kurczę.

Miłość wśród nastolatkówWhere stories live. Discover now