Kapitel 19

1.3K 97 5
                                    

Pov.Andreas

Po raz kolejny turniej nie przebiegł po mojej myśli , ale teraz muszę się skupić na Turnieju Czterech Skoczni. Wiem , że i tak go nie wygram ale chciałbym chociaż raz stanąć na podium.

Turniej rozpocznie się w Obersdorfie i tam właśnie jedziemy. To zdecydowanie najlepsza Niemiecka skocznia i oby tam się nam poszczęściło. Jak zawsze , kiedy dojechaliśmy na miejsce mieliśmy resztę dnia dla siebie. Zawsze spędzałem go z Karoliną , ale gdy jej nie ma muszę radzić sobie sam. Wszyscy siedzieli w swoich pokojach i szanse na to , że uda mi się ich gdzieś wyciągnąć były zerowe tak więc i ja też rozłożyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać internet. I nagle ni z tąd ni zowąd natrafiłem na LIVE z meczu pomiędzy drużyną mojej siostry a drużyną z Berlina. Przynajmniej taki był tytuł. Dziewczyny jechały na równi. Ich gra bardziej przypominała walkę MMA. Najbardziej poszkodowaną wydała mi się właśnie Karolina. Miała przyklejony plaster na głowie , a z jej nosa kapała krew. Moja siostra też nie wyglądała za dobrze , - poklejone kolano i rozcięta warga. I niech mi tu teraz ktoś powie , że dziewczyny są bardzo milutkie i potulne jak baranki... Kibicowałem Bawarskiej drużynie i bardzo się cieszyłem kiedy moja 'psiapsiółka' zdobyła drugiego a nawet chyba trzeciego gola. Nasza drużyna wygrała ostatecznie 5:2 , a prócz Karoliny gola udało się strzelić Lei oraz Jasmin. Oby dwóch nie lubię. Głupie , puste i lecące na wygląd. Bardzo chciałem pogratulować dziewczyną wygranej i natychmiast zadzwoniłem do mojej siostry. Rozmawialiśmy przez kamerkę i dzięki temu mogłem zobaczyć ją , jak i Karolinę i resztę drużyny za 'kulisami'. Dziewczyny były bardzo poobijane i praktycznie każda skarżyła się na sędzię bądź na te tzw: „Idiotki z Berlina". Fakt , mecz nie był wyrównany ale dziewczyny powinny się cieszyć , że wygrały i powinny skupić się na jutrzejszym meczu. Podziwiam je , że dziś biegały 90 minut i jutro ponownie grają mecz i pojutrze również... Ja bym nie dał rady. Najbardziej podziwiałem Karolinę. Ta mała zołza nie dość , że jest pół kaleką to już obmyśla ustawkę. Takie małe a takie wredne... Niestety musieliśmy zakończyć naszą pogawędkę równo z wejściem ich trenerki. Ale jednak za nim to zrobiliśmy usłyszałem parę ostrych słówek. I to są kobiety, jednakże bardzo poprawiły mi humor i za to bardzo im dziękuję.

Wieczorem dałem odpocząć mojemu smartfonowi i poszedłem do reszty chłopaków. Wszyscy świetnie się bawili tylko oczywiście mnie brakowało.

Na kolacji bardziej niż na jedzeniu byłem skupiony na ostatnim meczu Bayernu. Modliłem się aby wygrali bo wiem , że ich na to stać. Szczególnie , że mają tego Polaka bo gdyby nie on to wątpię w jakiekolwiek szansę na grę w Lidze Mistrzów.

Większość już dawno zjadła gdy ja dopiero zaczynałem , ale nie tylko ja byłem nie co 'opóźniony'. Mój narodowy sąsiad Stefan ciągle wlepiony miał nos w telefon.

- Oj Stefan... - westchnąłem przechodząc obok niego. Ten w ułamek sekundy na mnie spojrzał i z powrotem wrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Zawsze myślałem , że to ja jestem uzależniony , ale jednak nie. Jest jeszcze Stefan.

Freunde || A.WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz