Jak zwykle, drzwi jej pokoju były otwarte, więc wampir nawet się nie zastanawiał, gdy przechodził obok. Zanurzył wzrok w stercie papierów i, starając się wyglądać jak najbardziej naturalnie, oparł się o framugę.
- Sara, mam bardzo poważne pytanie - podniósł na nią wzrok i natychmiast zamarł.
Na pierwszy rzut oka wyglądała całkiem normalnie. Te same urocze, czekoladowe oczka, ta sama wiśniowa pomadka na ustach (czasami się zastanawiał, co zrobi, gdy już jej się skończy - tutaj przecież nie robili takich głupot), nawet ta sama gracja w ruchach, gdy odwracała się do niego.
A jednak wyglądała jak kompletnie obcy człowiek.
- Wow! Sara... Wow. Obcięłaś włosy?
- Nie...?
- Sara! - zawołał wesoło i podskoczył do niej żwawo. Kucnął, opierając się o jej kolana, żeby nie upaść, i wpatrzył się w nią z szeroko otwartymi ustami.
Gdy tu przybyła, jej włosy sięgały talii, wszyscy byli nimi oczarowani, nawet wampir. Jednej nocy pozwoliła mu nawet zapleść warkocza, dosyć ryzykowna decyzja, ale efekt był oszałamiający. Teraz jej włosy sięgały ledwo do ramion.
Jak mogła to zrobić?!, pomyślał przerażony i zachwycony jednocześnie.
- Ja... Ym.
- Wyglądasz ślicznie.
- Nie patrz tak na mnie.
- Rumienisz się.
- Wiem! Wyjdź! Ym - zakryła twarz i odwróciła się od niego.
- Co robisz? - sięgnął dłonią, aby odkryć jej twarz, ale gdy tylko koniuszki jego palców dotyknęły jej dłoni, ona natychmiast się cofnęła i usiadła po turecku na drugim końcu łóżka.
- Nie miało cię tu być. Psujo. Ym. Po co przyszedłeś? - podciągnęła kolana pod brodę i nadymała usta jak małe dziecko.
- Racja. Saro, mam bardzo poważne pytanie - usiadł obok niej i, niby przypadkiem, położył dłoń na jej gołej stopie.
Chociaż raz twoja niechęć do butów się na coś przyda, pomyślał i zaczął kciukiem masować jej kostki.
Szkoda, że dzisiaj nałożyłaś długie spodnie.
- Nevra, przestań się ze mną droczyć. O co ci chodzi?
Jej ton w jednej chwili stał się nieprzyjemny. Wampir już wiedział, że coś jest na rzeczy. I że lepiej nie drażnić smoka.
- Chcesz coś ze mną zjeść?
- Tylko to?
- Tylko? Odkąd tu się zjawiłaś ani razu razem nie jedliśmy! Czuję się porzucony.
- Cóż, możesz czuć się porzucony jeszcze chwilę. Idę potrenować.
W jednej chwili zerwała się na równe nogi i z gracją zeskoczyła z łóżka.
- Pójdę z tobą.
- Nie, dzięki - rzuciła tylko, podniosła dłoń na pożegnanie i, nawet na niego nie patrząc, wyszła z pokoju. Nevra prychnął głośno, a po chwili zastanowienia ruszył za nią w pościg. Nikt nie będzie go tak traktował. A na pewno nie ona.
Dogonił ją dopiero na placu treningowym. Akurat napięła cięciwę, a strzała wylądowała kilkanaście centymetrów od środka tarczy.
- Jesteś wkurzona?
Nie odpowiedziała. Co samo w sobie było idealną odpowiedzią.
Wzięła kolejną strzałę, trafiła bliżej celu, ale nadal nie perfekcyjnie. Nevra podszedł do niej, wyciągnął dłoń, aby poprawić jej postawę, jednak wtedy nagle ona odwróciła się do niego z naciągniętym łukiem. Chłopak odruchowo wstrzymał oddech. Grot strzały prawie dotykał jego piersi. Gdyby puściła, choćby przypadkowo, metal przeszyłby jego serce. Jej ręce drżały, ale spojrzenie miała pewne i spokojne.
Nagle odwróciła się w stronę tarczy i puściła cięciwę. Trafiła w sam środek.
Sięgnęła po kolejną strzałę. Tak po prostu. Jakby nic się nie stało.
- Mogłaś mnie zabić.
- Nie wyglądasz na zabitego.
- To nie jest zabawka - wydusił przez zaciśnięte zęby, coraz bardziej rozdrażniony jej zachowaniem.
- Nie. Nie jest.
Jak... Jak może tak spokojnie do tego podchodzić? Dopiero co dostała broń, nie jest nawet w tym dobra, przecież gdyby strzała jej się wyślizgnęła...
Wyrywał jej z dłoni łuk zanim zdążyła znowu napiąć cięciwę. Broniła się przez chwilę, ale nie miała szans, on trenował od małego, a ona... Przeszyła go spojrzeniem, ale już nic nie powiedziała. Ruszyła do tarczy i zaczęła wyciągać strzały.
- Czemu się tak zachowujesz?
- Jak? - znowu ten nieprzyjemny ton. Nevra stanął za nią i wpatrywał się w jej plecy. Na moment nawet zapomniał, że jest na nią wściekły, gdy tylko przypomniał ją sobie sprzed kilku godzin, jeszcze w długich włosach. Ale tylko na moment.
- Jakbyś miała mrówki w tyłku.
- Piękne porównanie, panie poeto - wyrwała ostatnią strzałę. - Jesteś wkurzający. Wszystko robisz nie tak.
- Co? Co robię nie tak?
- Zostaw mnie w spokoju.
- Co się stało?! - wrzasnął, bo dziewczyna już była w pół drogi do kwatery.
- Ty się stałeś - szepnęła, ale on nie mógł jej słyszeć, nawet z tym swoim super-słuchem.
Już jej nie gonił. Już nie.
Tamtego dnia pierwszy raz tak go potraktowała. Nawet nie wiedział, za co mu się dostało. Kilka godzin później przyszła do jego pokoju z kolejnym, dziwnym pytaniem i rozmawiali radośniej niż kiedykolwiek. Żadne z nich nie wspomniało o tym incydencie. Ale oboje pamiętali.
CZYTASZ
Chase me [Eldarya: Sara x Nevra] [zawieszone]
FanfictionOn, pewny siebie, elegancki, ulubieniec gąsek. Ona, dzika, śmiała, wręcz bezczelna, jego oczko w głowie. Ale to tylko gra pozorów. Jacy są naprawdę? Chase me to historia dziewczyny, która pragnie odnaleźć się w nowym świecie i chłopaka, którego intr...