a legendary visitor

426 34 4
                                    


Jeszcze nigdy nie widział takiego tłumu przed kwaterą.

- Wyglądasz świetnie - jej głos był łagodniejszy niż kiedykolwiek. Gdy spojrzał w dół, na nią, jego nogi zmieniły się w watę. Jej ciało subtelnie opinała suknia niczym ze złota, odkrywająca dokładnie to, co powinna, a jej głowę zdobił złoty diadem z karminowymi kryształami. Nie znał ich nazw, ale wyglądały zjawiskowo. Ona wyglądała zjawiskowo.

Sara, jakby czytała mu w myślach, niby przypadkowo otarła się nagim ramieniem o jego rękę i poczęstowała go tym swoim rozbrajającym uśmiechem. Była jednak zbyt zajęta wypatrywaniem Huang Hua, żeby zauważyć, że wampir jej się przygląda. A przyglądał, intensywniej niż kiedykolwiek.

Zagrały trąby. W tłumie zapanowało jeszcze większe poruszenie niż sekundę temu, o ile to w ogóle możliwe. Nevra z bólem serca odwrócił od niej wzrok. Nagle poczuł dłoń na wysokości łokcia, gładzącą jego przedramię i drugą, próbującą spleść z nim palce.

 Nagle poczuł dłoń na wysokości łokcia, gładzącą jego przedramię i drugą, próbującą spleść z nim palce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poczuł, jak jego serce nabiera tempa. Całe szczęście, że ona nie miała nadzwyczajnego słuchu. Ścisnął jej dłoń i uśmiechnął się pod nosem, ale nie czuł się na siłach, by jeszcze raz na nią spojrzeć. Jeszcze nogi by się pod nim ugięły.

Delektował się każdą chwilą, próbował zapamiętać każdą wypukłość na jej dłoni, bo nie był pewien, czy to kiedykolwiek się jeszcze powtórzy.

Dziś jest dobry dzień.

Nie trwało to jednak długo. Jak tylko w zasięgu ich wzroku pojawiała się Huang Hua, Sara niemal natychmiast się od niego odsunęła. Jak zaczarowana obserwowała każdy jej ruch, a gdy fenghuang ich mijała, zaczęła przepychać się, by spojrzeć na nią choć raz.

- Wow, wygląda super, co nie?

- Nie tak super jak ty.

- Nie dziwię się, że taki tłum się zebrał, żeby ją powitać - stwierdziła, jakby kompletnie nie słyszała jego słów. - Nie mogłam oderwać od niej wzroku.

- Zauważyłem - powiedział bardziej do siebie niż do niej, a ona i tak już go nie słuchała. Pognała w swoją stronę. Tak po prostu.

Czemu go to nie zdziwiło.

***

Nevrze nie było dane spotkać Sary aż do wieczora, kiedy to odbywał się skromny bal na cześć fenghuangów. Wziął kolejną białą kuleczkę, którą Karuto określał jako "kokosanka". Tym razem naprawdę się postarał - chyba miał nadzieję, że Huang Hua tak pokocha jego dania, że zapakuje go w bagaż podręczny i zabierze ze sobą w podróż dookoła świata. Zawsze lubił podróże.

- Jak się bawisz? - Alajéa uprzedziła go i zabrała kokosankę tuż sprzed jego nosa, przypadkowo ocierając się o jego dłoń. Rozgryzła ją na pół i subtelnymi ruchami języka pozbyła się miękkiego kremu. Nevra natychmiast poczuł spojrzenie wwiercające się w jego kark. Wiedział, że będzie miał przez to kłopoty, ale postanowił się z nią trochę podroczyć.

- Świetnie wyglądasz - nachylił się nad syreną, próbując przekrzyczeć muzykę i tłum raz po raz ohujący i ahujący na opowieść Huang Hua. Kątem oka dostrzegł złotą suknię. Stała w rogu stołówki, bawiła się złotym łańcuszkiem na szyi i dosłownie podpierała ścianę. Obserwowała ich. Nawet się z tym nie ukrywała.

- Oh... Dziękuję... - wymamrotała różowooka, spuszczając wzrok. Sięgnęła po kolejne ciastko i z prawdziwą żarliwością zajęła się czyszczeniem półmisków.

- Alajéa. Mam pytanie.

- Tak? - energicznie poderwała głowę i spojrzała na niego z lekko rozchylonymi ustami.

Już otworzył usta, gdy nagle poczuł w pasie przyjemny, miękki dotyk. Drugą dłonią chwyciła go za brodę i niedelikatnie, wręcz brutalnie, zmusiła go, żeby spojrzał w jej czekoladowe oczęta. Stanęła na palcach, tak że prawie czuł koniuszek jej nosa na swoich wargach.

- Zatańcz ze mną - zamruczała tak cicho, że nawet ze swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami miał problem, by ją usłyszeć. - I zapomnij o całym bożym świecie.

Nie czekając na jego odpowiedź, splotła ich dłonie i pociągnęła za sobą na parkiet. Nawet się nie odwrócił, by przeprosić syrenę. Przez moment było mu jej naprawdę szkoda. Ale tylko przez moment.

Złota suknia zaszeleściła, a Sara uniosła jego dłoń, obróciła się z gracją, nie śpiesząc się, i ostatecznie przylgnęła do niego. Położyła jego dłoń na swojej talii, a on natychmiast porwał ją w taneczny wir. Dosłownie. Pisnęła, gdy straciła grunt pod nogami.

- Tylko mnie nie upuść! - zachichotała i objęła jego szyję.

- Nigdy.

Postawił ją na ziemi i przyjął zwykłą, taneczną postawę. Sara przygryzła dolną wargę, ale niemal natychmiast przywołała się do porządku. Podniosła dłoń, zawahała się, ostatecznie umiejscowiła ją na jego barku.

- Nasz pierwszy taniec - pochylił się nad nią, żeby jej to powiedzieć, a ona wygięła się i odwróciła wzrok. Odsunął się trochę od niej. Nie wiedział jeszcze, na co może sobie pozwolić. Nie chciał tego zepsuć.

- O czym myślisz? - przerwał niezręczną ciszę, gdy tylko orkiestra zmieniła piosenkę.

- Jakbym ci powiedziała... - szepnęła. Jej szept był taki atrakcyjny. Przyciągnął ją do siebie.  - Nigdy nie spojrzałbyś na mnie tak samo.

Przez moment udało jej się nawet utrzymać poważną minę. Oboje wybuchnęli śmiechem.

- Gdybyś tylko widział swoją minę... - zaczęła teatralnie wycierać nieistniejące łzy.

- Zaintrygowałaś mnie - pochylił się nad jej uchem i mimo jej niemego sprzeciwu, przyciągnął ją jeszcze bliżej, tak że mógł poczuć jej ciepło każdą komórką ciała. - Chcę znać wszystkie twoje mroczne sekrety.

- Nie starczy nam wieczoru - westchnęła, a jej słodki, wiśniowy oddech połaskotał go w ucho.

Trwali tak, przestępując z nogi na nogę w tanecznym kroku, niczym jeden organizm, upajając się swoim istnieniem, jakby oderwani od świata.

Z końca sali różowe, smętne oczy obserwowały każdy ich ruch.

***

- Jeszcze jedna piosenka - poprosił wampir, przyciągając ją do siebie. Sara oblizała usta i korzystając z jego nieuwagi, wyślizgnęła się z jego uścisku.

- Jestem wykończona. Poza tym, chyba w czymś wam przeszkodziłam - oparła się o stół z przekąskami i wymownie spojrzała na Alajéę. Nevra podążył za jej wzrokiem i od razu zrozumiał, o co chodzi.

- Huang Hua... - zaczął, wyciągając w jej stronę dłoń z kokosanką - Znalazła sobie lepsze towarzystwo?

Staksowała go wzrokiem, ale ostatecznie przyjęła słodkość. Oczywiście, nie mogła sobie odmówić. Nawet jeśli była na niego zła.

- Nie - powiedziała w końcu, oblizując palce. - Ja znalazłam.

Chwyciła jego dłoń i pociągnęła z powrotem na parkiet.

To był dobry dzień, pomyślał wampir, odpowiadając uśmiechem na jej zadziorny uśmieszek.

Chase me [Eldarya: Sara x Nevra] [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz