~PJO~~OH~ Preferencje [Już Porzucone]

Jak Się Poznaliście? Cz. 1

Percy: pojechałaś na wakacje nad morze. Uwielbiasz pływać. Twoi rodzice zastępczy postanowili zrobić ci taką niespodziankę. Niestety ty zawsze masz pecha... Zaatakowało cię trzech cyklopów! Twoi "rodzice" byli w spożywczaku po bułeczki z czekoladą. Cudem pokonałaś jednego (nadal zresztą nie wiesz jak), ale byłaś już wyczerpana... Na pomoc przybył ci chłopak na czarnym pegazie z mieczem w ręku. Cyklopy zalała fala słonej wody i spłukała ich w głąb morza. Chłopak przedstawił ci się jako Percy Jackson. Spodobał ci się... I to nawet bardzo! Potem mieliście czas sam na sam dopóki nie przyszli twoi rodzice zastępczy.

Leo: no powiedzmy sobie szczerze... WIELBISZ MEKSYKAŃSKIE ŻARCIE!!! Tego dnia wybrałaś się z przyjaciółką do nowo otworzonej budki z taco. Zajadałyście się pysznymi, chrupkimi, gorącymi taco... A tu nagle słyszycie trzask. Patrzycie na wasz stolik, który przed chwilą był jeszcze w całości. Zamiast zimnych napoi widzicie przystojnego, ale brudnego chłopaka, który spadł (niszcząc przy tym parasol) akurat na wasz stolik, na którym były wasze napoje, a teraz były na nim. On wstał i otrzepał się.
-witam piękne panie! Przepraszam, że rozwaliłem stolik. Dobre te taco?- zaczął. Rozmawialiście tak bardzo długo. Dowiedziałaś się, że ma na imię Leo i jest synem Hefajstosa.

Jason: jak każdej soboty poszłaś do parku pobiegać. Uwielbiałaś świerze powietrze. Biegałaś już od dobrej godziny, kiedy przewróciłaś się na równej powierzchni. Zapomniałam wspomnieć, że jesteś łamaga? No cóż nikt nie jest idealny! Leżałaś tam dobrą chwilę wdychając zapach chodnika. Uwielbiasz go XD. Spróbowałaś wstać, lecz nie mogłaś. Skręciłaś kostkę. Poczułaś, że ktoś pomaga ci wstać. Dzięki temu "ktosiowi" stanęłaś na równe nogi i... Zobaczyłaś JEGO. Zawsze myślałaś, że nie ma ludzi idealnych... Ale ON był! Zaproponował ci, że cię odprowadzi do domu. Przyjęłaś propozycje. W drodze powrotnej dowiedziałaś się, że "ktosiek" ma na imię Jason. Zanosiło się na długą przyjaźń...

Następni potem...
Lu~