Rozdział 4.

126 5 0
                                    

***
10 września
Kończył się 2 miesiąc a zarówno 8 tydzień
***

Pamiętam, że była piękna pogodna. Wiał ciepły i przyjemny wiatr. Była to niedziela.
Ja zwykle poszłam do kościoła na 6:00.

Wróciłam godzinę później. Poszłam do swojego pokoju, gdzie zaczęłam odrabiać lekcje na jutrzejszy dzień. Co było dość dziwne, ponieważ zazwyczaj robię je w niedzielę, lecz około godziny 22.

Wyrobiłam się przed obiadem (była około 8:00), więc poszłam obejrzeć telewizję.
Nie zauważyłam jak minęły te 4 godziny.
Zjadłam obiad i wróciłam do oglądania telewizji.
Wziełam telefon do ręki i zaczełam przeglądać facebooka. Nagle przez przypadek natrafiłam na pewną stronkę...

- Aborcja. - przeczytałam.

Zastanwiałam się nad tym rozwiązaniem dość dawno, przecież nie musiałam rodzić dziecka, którego nie chciałam.
Przeczytałam trochę o tym.
Znalazłam nawet numer do kobiety, która mogłaby mi załatwić tabletki.
Zapisałam go sobie w telefonie i już miałam dzwonić, lecz do pokoju wparowała mama.

- Mamo. Puka się.

- Laura - oparła sie o framugę drzwi wywrócając oczami.

- Mamo, bo ja rozważam ... - zawachałam się - Aborcję.

- Wiedziałam, że wkońcu wpadniesz na ten głupi pomysł. - odpowiedziała siadając na łóżku zaraz koło mnie.

- Ja wiem, że nie chcesz tego dziecka. Ale będziesz żałować, że się go od tak pozbyłaś. Przecież możesz urodzić i oddać. - zaproponowała

- Laura - złapała mnie za rękę. - Wierz, że jest wiele kobiet, które nie mogą zajść w ciąże. Jeżeli nie chcesz tego dziecka, możesz go oddać. Wiem, że jest to dla Ciebie bardzo trudne. Masz jeszcze czas. Przemyśl to.

Nic nie odpowiedziałam. Miałam zawsze dobry kontakt z moją mamą, a od wakacjii wszystko zaczęło się psuć.

Mama wstała i wyszła z pokoju, a ja zaczęłam myśleć o tym wszystkim.

Moja mama urodziła mnie gdy miała 18 lat. Rozmawiałam z nią o tym kilka razy, gdy byłam troszkę młodsza. Może chodziłam do 1 gimnazjum bądź 6 klasy.
Pamiętam, że mówiła mi, że z tatą  bardzo się ucieszyli z tej wieści. Bardzo się kochali. Od razu zaczęli planować ślub. 

Mama mojej mamy oraz mama mojego taty były przeciwne ich związku, ponieważ znali się tylko pół roku. Ale jak widać ich miłość przetrwała tyle lat.


Tata był w Anglii, aby na nas zarabiać.  Widziałam, że przez te ciągłe wyjazdy rodzice sie oddalają od siebie. Jednak przy mnie i rodzinie wydawali sie naprawdę bardzo szczęśliwi.

Kiedyś, jakoś w sierpniue podsłuchałam ich rozmowę. Pamiętam, że mama stała w kuchni i patrzyła przez okno rozmawiając równocześnie z tatą przez telefon.

Nadal słowa wypowiedziane przez nią chodzą mi po głowie... 

Też to planowaliśmy pamiętasz?

Teraz by nie było Laury. Miałabym wyrzuty sumienia do końca życia, a teraz ona ma podobną sytuację.

Rozdział krótki, ale za to w tym tygodniu dodam kolejny.
Powodzenia jutro na rozpoczęciu szkoły!
Miłego czytania!
Pozdrawiam Anioleeek! ❤

Problem 😈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz