Wyszliśmy od Slendera. Off był tak radosny z tego iż będzie u mnie spał, że niemal skakał z radości. W sumie... To skacze chwaląc się wszystkim.
- Ratuj mnie Jason - westchnełam stając obok niego.
- Co się stało? Chodzi o Offendera - stwierdził.
- On nadal jest tak niewyżyty, że nie mogę się nadziwić - powidziałam.
- Dasz radę w razie czego znajdzie się miejsce u mnie. Mam duże łóżko - powiedział i figlarnie się usmiechnął.
- Dzięki. W razie czego przyjdę do ciebie, albo Jacka - powidziałam.
Nagle mężczyzna przycisnął mnie do blatu.
- Co robisz? - zapytałam zaskoczona.
- Nie wspominaj mi o Jacku - warknął.
- Czemu? - nie rozumiem o co mu chodzi.
Zamieszałyśmy w głowie trzeciemu chłopakowi. Brawo.
Brawo? Z czego tu się cieszyć.
- Jestem zazdrosny. Spodobałaś mi się - powidział bawiąc się się moim kosmykiem włosów.
- To świetnie, ale nie będziesz mnie ograniczał kochaniutki - powidziałam i lekko go odepchnęłam.
- Jeszcze zmienisz zdanie. Jeszcze będziesz moja - powiedział przygryzając mój płatek ucha. Przyjemnie.
Przygryzłam wargę.
- Ugh, nie przygryzaj tej wargi kochanie. Mam ochotę cię pocałować - powiedział, a ja się zarumieniłam. Mężczyzna się usmiechnął widząc to.
- Zobaczymy - odparłam.
- Jesteś słodka - odparł i odszedł. Ja? Słodka? Zabawne.
Jason cos sobie ubzdurał. Lubię go i to tyle. Nawet go nie znam.
Wyszłam więc na dwór. Muszę się zabawić i tym razem nie chodzi o zabójstwo.
×××
Siedziałam w loży dla VIP-ów. Byłam tam z jakimiś ludźmi, których poznałam na początku imprezy.
Palimy trawke. Może to dziwne, ale ona mi nie szkodzi. Jestem Demonem więc używki i tego typu rzeczy mi nie szkodą, a jedynie mnie rozluźniają. Oczywiście nie pale często. Rzadko kiedy chodzę na imprezy, a pale tylko na nich.
- Chcesz jeszcze? - zapytał jakiś chłopak podając mi kolejnego jointa. Skinęłam głową i wzięłam.
- Dzięki - powidziałam i zaciągnęłam się.
W taki sposób minęła mi reszta wieczoru. Zabawa alkohol, trawka i taniec.
×××
Jest godzina trzecia nad ranem.
Właśnie wracam z imprezy. Jestem Już w środku. Za chwilę będę w moim pokoju.
Otwieram drzwi i wchodzę do środka.
W przeciągu chwili ląduje na łóżku. No tak. Zapomniałam o moim nowym lokatorze, który jest niewyżyty.
- Mieliśmy dokończyć, ale znikłaś - powiedział dociskając moje nadgarstki do łóżka.
- Daj spokój Off. Jestem zmęczona - powidziałam.
- Czekałem na ciebie tyle godzin. Nie widziałem gdzie jesteś kochanie - powiedział.
- Jestem dużą dziewczynką Off.
Porozmawiamy kiedy indziej - powiedziałam usypiając.- Jutro sobie porozmawiamy - powiedział zły.
CZYTASZ
Martwi głosu nie mają / Creepypasta Story
Fanfiction- Już ci o tym mówiłam Slendermanie. Nie jestem normalnym człowiekiem. Wiesz jakie mam zdolności. Nie panuje nad sobą, i byle kiedy mogę zabić tych twoich proxy - powiedziałam. - Doskonale o tym wiem. Dlatego proszę cię, żebyś przeprowadziła się do...