*Maya*
Nie chciałam żeby to wszystko tak wyszło... Chciałam mieć normalne wakacje...Niedługo trzeba iść na studia...A co jeżeli każdy pójdzie w inną stronę i już nigdy się nie zobaczymy??? Wsiadłam do autobusu, który miał mnie zawieść pod sam dom.Odbiłam kartę i usiadłam przy oknie.Założyłam słuchawki i zapatrzyłam się w okno... Autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku a ja dalej patrzyłam daleko przed siebie.Do domu jechałam aż 30 min , więc na razie nie musiałam się martwić , że przegapię przystanek. Nagle ktoś mi przerwał wyrywając z uszu słuchawki.
-Wolne??- zapytała dziewczyna o ciemnych blond włosach i niebieskich oczach.Była ubrana w top'a i bardzo krótkie spodenki.Dziewczyna była dość chuda... Chciałam jej odmówić , ale nie wiedziałam jak, trochę się jej bałam. Wyglądała jakby była z bardzo bogatej rodziny, miała same markowe ciuchy...
-Jasne siadaj.-odpowiedziałam sympatycznie
-Jestem Alice-powiedziała dziewczyna siadając obok mnie
- Ja mam na imię Maya-odpowiedziałam.Ciekawi mnie dlaczego taka dziewczyna usiadła obok mnie choć były wolne miejsca gdzie nie siedział nikt
-Moja młodsza siostra ma na imię Maya. Ona jest naprawdę urocza.- Powiedziała dziewczyna jakby to było normalne ,że mówi to obcej osobie.
- Ile lat ma twoja siostra.- spytałam, żeby wyglądało , że jestem zainteresowana rozmową, choć tak nie było
-Pięć, jest chora...-powiedziała dziewczyna ze smutkiem...
Gadałam z nią , aż przyszła kolej na wyjście z autobusu. Dużo dowiedziałam się o Alice... Opowiedziałam jej także coś o sobie. Nie jest taką osobą na jaką wygląda. Jest bardzo miła i otwarta. Dowiedziałam się od niej że jej pięcio letnia siostra jest chora na zespół downa. Rodzice dziewczyny cały czas tylko pracują i nie ma ich w domu. Do Mayi ( siostry Alice , oczywiście) przychodzi specjalna pani i się nią zajmuję . Alice wolałaby , aby jej rodzice byli ,,normalnymi'' rodzicami.Oddała by za to wszystko. Mieszka ode mnie jakieś dwa domy dalej, więc wysiadłyśmy na tym samym przystanku. Mam nadzieję, że spędzę z nią wakacje. Otworzyłam drzwi , a w progu ujrzałam swoją młodszą siostrę Igę.Ma ona 15 lat. Złooooooo się w niej czai . Szatan!!!! Niestety to ostatnie powiedziałam na głos zaraz przybiegła moja mama i brat. Ups ! Przerwałam jej relaks! Ups! Mój braciszek Josh !!! Cały dzień go nie wdziałam!Josh ma 6 latek ! Jest kochany...
- Cześć braciszku !!- powiedziałam i wzięłam go na ręce
- A ze mną to się nie przywitasz- spytała moja mama
- A ze mną?- spytała Iga
- Więc tak . Z tobą Iga to się nie przywitam, a co do ciebie mama to się jeszcze zastanowię ..może za jakieś pół godzinki..-uwielbiam wkurzać matkę...po prostu to kocham!!
-Tak to se mów do koleżanek.- powiedziała mama i zabrała mi Josha. Jak tak można??
- Pokazać ci moją nową gazetkę??- spytał Josh .Przecież nie mogłam mu odmówić!
-Jasne- odpowiedziałam
Chwilę pobawiłam się z Joshem , on opowiedział co dziś robił i postanowiłam się przejść. Wcześniej zjadłam obiad. Owoce morza!! Kocham...Ubrałam buty i wyszłam z domu. Założyłam słuchawki i poszłam przed siebie . Zatrzymałam się przy placu zabaw usiadłam na huśtawce i patrzyłam się daleko przed siebie...Rozmyślałam nad przyszłością...Co będzie ze mną za parę lat? Może będę szczęśliwą matką z mężem??A może zapracowaną pracoholiczką bez celu, bez marzeń??I nikt nie będzie się dla mnie liczył?Będę sama?Nagle usłyszałam dziwne krzyki. Niedaleko placu zabaw były taki nie dokończony w budowie dom...To stamtąd dochodziły krzyki.Jakiejś dziewczyny...Ściemniało się już , a ja bałam się chodzić po starych domach... Okej...Jak coś się komuś stanie będę się obwiniać..Podbiegłam , a w środku zobaczyłam....Alice ...Szarpała się z jakimś mężczyzną...był cały w tatuażach a w ręce trzymał broń. Strasznie się przestraszyłam, nie wiedziałam co zrobić...
- Ej , ty.-Krzyknęłam pewna siebie choć w tym momencie taka nie byłam
Mężczyzna popatrzył się w moim kierunku.Odepchnął Alice i podszedł w moim kierunku
-Czego chcesz !!!???-wrzasnął facet celując w moja stronę broniom
-yyyyy....ja tylko....nie...może..-Jąkałam się przez dłuższą chwile
- No co chciałaś-Zauważyłam że Alice podnosi się i powoli, niezauważona podchodzi od tyłu do faceta , który ma ochotę mnie zabić
-Ja??? Nic, przepraszam pana,nie chciałam panu przeszkadzać- wystraszyłam się i udawałam miłą
Alice w tym momencie złapała go za rękę i wykręciła ją tak, że broń wystrzeliła ( nie w naszym kierunku) i wyleciała mu z dłoni. Dziewczyna złapała mnie za rękę i pobiegłyśmy każda do swojego domu. Do był naprawdę chujowy dzień. Ale przynajmniej mam nową przyjaciółkę... W domu czekała na mnie kolacja, a że było już ciemno , to słyszałam wykłady na temat tego, że jak jestem sama to może mnie ktoś zgwałcić , ble, ble, ble. Położyłam się do łóżka i zasnęłam....
*********************
Chciałam przeprosić, że w tamtą sobotę nie było rozdziału, ale miałam mały dostęp do komputera i miałam trochę mało czasu.Ale mam nadzieje , że czekaliście. Zapraszam do głosowania i komentowania. Jeśli znajdziecie jakieś błędy to piszcie w komentarzach( może je poprawie , jak będzie mi się chciało)
Ej. Psssst. Jak zagłosujecie to będzie mi miło....
CZYTASZ
Za marzeniami.......
Teen FictionNajlepsze przyjaciółki z liceum - czy tak zostanie po wybraniu przez siebie studiów? Co będzie gdy każdy pójdzie w swoją stronę i zostawi po sobie tylko miłe wspomnienia ? A co jeśli o sobie zapomną w całym zamieszaniu i wspomnienia dziś tak realne...