Dzień 3, po szkole, Maya POV
Gdy rozbrzmiał ostatni dzwonek zwiastujący początek weekendu skierowałam moje kroki na boisko. Usiadłam na trybunach i czekałam. Czekałam na... sama nie wiem na co. Może na Emily? A może na Josha? Nie wiem...
Josh pojawił się po chwili i podszedł do mnie.
J: Hej - chciał mnie pocałować, ale się uchyliłam
M: Zachowaj to na później, Boing
J: Później?
M: Po meczu... Będziesz się musiał pocieszyć po przegranej - drażniłam go
J: Chyba raczej będę świętować wygraną. Tak à propos, po meczu idziemy do kręgielni, więc jeśli ch...
M: "Wy" czyli kto?
J: Zawodnicy, cheerleaderki i osoby towarzyszące
M: Fajnie
Trener: Matthews! Rusz swój tyłek!!! - usłyszeliśmy głos trenera
J: Będziesz? - powiedział odchodząc
M: Będę!Josh pobiegł na boisko w podskokach... dosłownie.
W czasie rozgrzewki zaczęli przychodzić kibice. Emily usiadła w drugim rzędzie, więc postanowiłam się przesiąść. Usiadłam dwa rzędy za nią, nie za blisko i nie za daleko, idealnie. Tym razem mecz mnie nie obchodził, ale kibicowałam Joshowi głośno. Chciałam pokazać, że już się nie przejmuję zerwaniem.
Kiedy usłyszałam gwizdek końcowy wbiegłam na boisko i przytuliłam Josha
J: Woah... - wydał z siebie dźwięk zaskoczeniaKiedy Emily przestała patrzeć, przestałam tulić bruneta.
M: Idziemy do kręgielni? - spytałam obojętnie
J: Tak, jasne. Chcesz się przejść czy może pojechać samochodem?
M: To nie jest daleko, więc może się przejdziemy?
J: Jasne... Tylko się przebiorę
M: CzekamUsiadłam na trybunach czekając na Josha. Patrzyłam jak Emily i Missy rozmawiają. Nie mogłam usłyszeć o czym, bo siedziałam za daleko, ale jestem pewna, że Emily zerknęła na mnie parę razy.
Czyli jednak warto spróbować... Nie mogłam odpuścić.
Gdy Josh wrócił poszliśmy do kręgielni. Kiedy tylko weszliśmy do środka powitał nas wiwat tłum.
Ktoś: Za MVP meczu - wszyscy wznieśli szklanki i papierowe kubki w górę
Ktoś°2: Za Josha - wzięłam papierowy kubek i nalałam alkohol do niego
M: Za mojego chłopaka -wzniosłam kubek, najlepszego futbolistę - wypiliśmy toastDostrzegłam w tłumie Emily, więc... pocałowałam Josha.
Objęłam go obiema rękoma i zaczęłam całować. On oczywiście odwzajemnił pocałunek.
Muszę przyznać, że to była najlepsza część tego układu. Josh świetnie całuje. I chociaż nie podobają mi się chłopcy to podobało mi się to w jaki sposób brunet całuje, jednocześnie agresywnie i delikatnie.
Całowaliśmy się dość długo, może parę minut. Kiedy skończyliśmy zrobiłam na szyi Josha malinkę mając nadzieję, że Em widziała wszystko... I widziała, stała dokładnie w tym samym miejscu co wcześniej, patrzyła na nas.
J: Nie spodziewałem się - powiedział z ogromnym uśmiechem na ustach
M: I nie myśl, że to się powtórzy
Tyler: Hej! - podszedł do nas Tyler, kolega Josha z drużyny. Chodź do chłopaków!
J: Nie jestem sam - spojrzał na mnie
M: Idź - wskazałam ręką na zawodników. Ja pójdę do łazienki
J: Dobra, ale dołącz do nas późniejPoszłam do łazienki "przypudrować nosek"... Tak się to mówi? Chyba tak.
Gdy weszłam do toalety zobaczyłam Missy.
M: Cześć. Co tam? - starałam się być miła
Mi: Aaaa... To Ty - odwróciła się w moją stronę zawiedziona
M: Też się cieszę, że Cię widzę - "zrobiłam swoje" i podeszłam do umywalki. Wciąż tu jesteś? - spojrzałam na Missy
Mi: Czekam na Emily
M: Super - zaczęłam myć ręce. Jesteście razem? - powiedziałam jakby od niechcenia
E: Jesteśmy? - Emily wyszła z łazienki
Mi: Mam nadzieję, że będziemy
E: A ty, Maya? Co słychać?
M: Co masz na myśli?
E: No wiesz... Widziałam Ciebie i...
M: Josha? Tak, jesteśmy razem
E: Nie wiedziałam, że...
M: Widocznie wielu rzeczy nie wiedziałaś - przerwałam jej po raz kolejny. I dzięki, Milly.
E: Za co?
M: Przypomniałaś mi o czymś co muszę zrobić - ruszyłam do drzwi. Idę zaprosić, Boinga na randkę - odwróciłam się do niej. Pa, EmWyszłam z łazienki i napisałam do Lucasa
Lucas długo nie odpisywał, więc zdążyłam podejść do Josha.
M: Co powiesz na... wspólne wyjście jutro?
J: Randka?
M: Podwójna, Ty i ja oraz Lucas i Riley
J: Oni się spotykają?
M: Eh... Nie... Ale chcę, żeby zaczęli. Wchodzisz w to?
J: Czyli to... Nieważne. Wchodzę w to
M: Posiedzimy z nimi trochę i ich zostawimy, żeby mogli porozmawiać
J: Świetnie - powiedział ze smutkiemCzy słyszałam w jego głosie żal? I czy... zabolało mnie to trochę? Nieeee... Nie możliwe. Przecież nawet nie lubię Josha, prawda?
J: Maya... Jesteś tu?
M: Co? Tak, przepraszam
J: Nic się nie stało - uśmiechnął się, ale nie był to szczery uśmiech
M: W porządku? - naprawdę się przejęłam
J: Tak - znów ten fałszywy uśmiech
M: Ehhh... Nie wierzę, że mnie to obchodzi - wymamrotałam do siebie. A szczerze? O co chodzi?
J: O nic - spojrzałam na niego z niedowierzaniem. No dobra... Bo tak naprawdę to to nie będzie randka, nasza randka
M: Posiedzimy z nimi chwilę - wzięłam wdech nie wierząc co zaraz powiem - a potem możemy gdzieś pójść, razem
J: Serio???
M: Nie pytaj ponownie, bo mogę się rozmyślić
J: Okay.
M: Więc jutro o 18?
J: Odbiorę CięNapisałam Lucasowi, o której mamy się spotkać i poszłam za Joshem do jego kolegów.
M: Brawo. Dzisiejszy mecz był świetny. Riversplate nie mieli szans!
Nett: Taaak! Wznieśmy toast. Za następny mecz! - wypiliśmyPogadałam z chłopakami, wypiłam trochę i Josh odwiózł mnie do domu.
J: Nie wpuścisz mnie do środka?
M: Nie... - pochylił się, żeby mnie pocałować. Hej, hej, hej... - przystawiłam dłoń do jego ust. Już się dzisiaj całowalismy
J: Nie, nie, nie... To Ty mnie pocałowałaś
M: Słuszna uwaga, ale i tak mówię nie
J: W takim razie do jutra?
M: Jasne - chłopak wsiadł do samochodu.Pierwszy raz miałam cichą nadzieję, że mnie pocałuje...
Pocałuje na ten swój cudowny sposób... Nieeee. Nie może mi się to podobać. I właśnie dlatego Josh nie może się dowiedzieć jakie uczucia u mnie wywołuje.
A może to tylko złudzenie? Może podoba mi się tylko to jak on całuje? Tak, to na pewno to...
CZYTASZ
Osiem dni | Joshaya
Teen FictionJosh Matthews kocha Mayę Hart od kiedy tylko ją poznał. Ale Maya nienawidzi Josha. Niestety mają wspólnych przyjaciół i często się widują. Znajomi tej dwójki postanowili, że pomogą Mayi poznać Josha. Uznali, że jeśli będą razem chodzić dobrze się po...