Pożegnanie

1.3K 38 5
                                    


Kolejny udany koncert, jakby mogło być inaczej? Shiro stał na scenie i machał do publiczności, która krzyczała "Bis!",  jednak był już zbyt wycieńczony. Jego trasa obejmowała jeszcze dwa koncerty, a tak bardzo już tęsknił za domem. Zszedł ze sceny jako ostatni przeczesując swoje krótkie czerwone włosy. Nie wyglądał na faceta pożądanego, przez kobiety, bo słyszał, że one lubią tylko napakowanych brodaczy. Jego mięśnie nie były tak rozwinięte, ale nie był totalnym chudzielcem, a włosy na twarzy to może zrobić sobie z tych z głowy. Często się tak wygłupia. Mimo takiego wyglądu i dziecinnego zachowania, dużo kobiet ma jego plakat czy płytę w domu.

Idąc korytarzem poczuł jak ktoś go wciąga do jednego pokoju miotłami. Zamknął za nim drzwi, a w pomieszczeniu była totalna ciemność. Przestraszył się, że to znów jakaś psychofanka co chce mu odciąć kawałek włosów lub paznokcie. Trafiał na takie i gorsze, które chciały go zabić i wypchać. Czemu żadna go nie chciała żywego? To jest dziwne. Chciał już się szarpać, gdy poczuł duże dłonie na swoich biodrach, a następnie krótki pocałunek w usta. 

-To ja słodki- usłyszał znajomy głos

-o Jezu Daiki. Nie strasz mnie tak..co ty tutaj robisz?- odetchnął z ulgą, a na jego twarz wszedł wielki uśmiech.

-a tak się stęskniłem i musiałem cię zobaczyć- znów go krótko pocałował

-to będziemy ten czas tracić na rozmowy? Nie widziałem cię skarbie 2 miesiące

Shiro zaczął rozpinać guziki swojej koszuli i rozluźniać krawat. Wplątał dłonie w jego czarne jak smoła włosy, był wyczuwalny jeden dred, który zrobił, ale nie chciał mu teraz robić awantury. Nie chce mieć chłopaka z dredami....chyba. Daiki zabrał jego krawat chcąc zasłonić mu nią oczy na co muzyk wybuchł śmiechem

-serio chcesz mi zasłonić oczy jak i tak jest ciemno?- chichotał

-a..fakt- także się zaśmiał ze swojej głupoty

Zawiązał mu dłonie po czym je usadowił nad głową czerwonowłosego przyciskając je do ściany. Zaczął się długi i namiętny pocałunek w którym ich ciała się ocierały o siebie. Shiro czuł podczas niego, każdy kolczyk ukochanego: na wargach, języku i policzkach. On naprawdę kocha piercing. Naprawdę byli spragnieni swoich ciał. Daiki powoli schodził w dół zostawiając mokre ślady po sobie, aż dorwał się do jego już twardych z podniecenia sutków. Ssał, lizał, gryzł, ciągał, po prostu wszystko co mu  wpadło do głowy, a Shiro powstrzymywał się od jęków, bo przecież ktoś może przechodzić obok drzwi. Oderwał się od niego przy tym każąc mu uklęknąć, rozpiął swoje spodnie delikatnie je zsuwając, po czym zaczął swoją twardą jak kamień męskością bić go po policzkach. Uke starał się wziąć penisa do ust przy tym słodko wystawiając języczek. Nie mógł go złapać, ale wielkoduszny mężczyzna włożył mu go i dał pracować. Jego głowa zaczęła ruszać się w tył i przód ruszając językiem oraz ssąc z mocą odkurzacza. Nie miał jak przełykać śliwy więc spływała mu ona po brodzie, dość nie miłe uczucie.

Po długiej zabawie jego penisem został za ramiona podniesiony do góry. Teraz to Daiki zajmował się swoim partnerem, nie tak umiejętnie jak to robi czerwonowłosy, bo u niego to rzadkość by to robił swojemu chłopakowi. Przygryzanie krawata na swoich nadgarstkach wcale mu nie pomagało w stłumieniu jęków.

-od kiedy kochanie robisz mi loda?- wysapał z zadziornym uśmiechem, którego nie było widać.

-oj zamknij się- warknął odrywając się od niego.

Oderwany od pracy odwrócił go tyłem od siebie zsuwając jeszcze bardziej spodnie. Rozszerzył jego pośladki i mimo, że nic nie widział oblizał wargi. Zaczął oblizywać jego dziurkę masując przy tym soczyste pośladki. Shiro próbował się przy tym zadowolić ręcznie, ale węzły mu to uniemożliwiały.

Kiedy jego kochany seme wstał wiedział co się zaraz stanie. Czarnowłosy założył gumkę na swój sprzęt i zaczął się drażnić nastawiając się, a następnie odchodząc. Robił tak w kółko, bo wiedział jaki jest napalony jego chłoptaś. Czekał tylko na rozkaz.

-No zrób to!- warknął przez zęby.

Jak powiedział tak zrobił i wszedł w niego jednym ruchem. Bez czekania zaczął się w nim poruszać najszybciej jak umiał. O tak, tego mu brakowało

-Hej..czekaj..Daiki...stop- biodra się zatrzymały- czy ty masz na sobie prezerwatywę?

-tak, nie chce cię brudzić jak masz iść do ludzi

-ooo jakiś ty kochany- powiedział słodko

Seme nie lubił jak tak mówi w łóżku więc zaczął go po prostu rżnąć by słodki głosik zmienił się w ciche pojękiwania. Tyle razy chciał zmienić pozycję, ale to oznaczało, że by musiał zdjąć muzykowi spodnie, a to teraz byłby kłopot i rozwaliłby atmosferę. Jednak nie zrezygnował z urozmaicenia i hardo szukał prostaty chłopaka, gdy znalazł zaczął o niż mocno ocierać.

Gdy Shiro doszedł zacisnął się mocno na członku kochanka przez co i on doszedł. Ten orgazm był tak intensywny, że ubrudził ścianę i kawałek podłogi. Chwile tak postali uspakajając się. Dopiro kiedy się oderwali od siebie zaczęli się ubierać, a to była najprostsza czynność. Gdy Shiro zawiązywał krawat, Daiki zawiązywał prezerwatywę

-pożegnaj się kochanie z naszymi dziećmi. Dziś z nami nie zostaną- zachichotał

-a idź mi z tym- zaśmiał się i zaczął uciekać przed gumką która latała na boki.

Przy tej czynności strącił klucze z półki. Czarnowłosy zaczął szukać czegoś na podłodze

-ojoj nie wyjdziemy teraz skarbie

-jak to?! Ale..noooo...ja muszę!- zaczął się bulwersować

Seme wstał i zapalił światło, a widząc minę piosenkarza wybuchł śmiechem

-to tu było cały czas światło?!- zaczął na niby dusić chłopaka po czym go ucałował

-owszem, ale ciemność wzmaga zmysły- usprawiedliwił się

Wzięli klucze i wyszli uważając by nikt ich nie zobaczył. Czerwonowłosy odrazu zaczął się poprawiać w lusterku które tam było. Za sobą ujrzał Daikiego, który go obejmuje

-kochanie, jeszcze 2 tygodnie. Wytrzymasz?

-nie- powiedział szybko jak naburmuszone dziecko

-wytrzymasz- odwrócił go do siebie całując w polik -a teraz zmykaj zanim nas zobaczą, bo nie chce znów pełno reporterów pod domem

-no ja też nie chce..- mruknął

Pożegnali się czule i delikatnie. Tylko w łóżku byli zwierzami chodź tutaj nie mieli wielkiego pola do popisu. Jakoś nie mogli się od siebie oderwać, ale musieli. W końcu rozeszli się, Daiki wyszedł wyjściem ewakuacyjnym, a czerwonowłosy wrócił do siebie, a tam czekali fani którzy chcieli autograf. Bardzo dobrze, że użył tej prezerwatywy jednak. "Papa dzieciaczki" przeszło mu przez myśl na co cały czas się szczerzył jak głupi. A nikt nie wiedział czemu i chyba się nie dowie.

Oneshot YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz