Rozdział 3

226 16 0
                                    

Słońce sięgnęło zenitu, a my jechaliśmy bez przerwy od poprzedniego ranka. Gimli i Aragorn byli już najwidoczniej zmęczeni bo przystanęli nieopodal lasku i małego strumyczka. Bałam się poznać kim naprawdę jestem. Co jeśli byłam złym i bezlitosnym człowiekiem? Nie mogłabym się pogodzić z myślą, że skrzywdziłam niewinnych ludzi. Stałam wpatrzona w swoje odbicie w stawku nieopodal gaju. Odbicie przedstawiało dziewczynę silną i odważną, lecz w środku kruchą. Muszę przełamać tą granice słabości, zanim ktoś dostrzeże moje słabe punkty.

 Muszę przełamać tą granice słabości, zanim ktoś dostrzeże moje słabe punkty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pov. Aragorn
Zaprzęgając konia, spostrzegłem moją towarzyszkę wpatrującą się w stawek. Piękna, lecz zagubiona w tym wielkim świecie elfka, zdawała się nad czymś głęboko rozmyślać. Od pierwszej chwili, kiedy ją ujrzałem, moje myśli krążyły tylko wokół niej, a serce zaczynało przyspieszać, gdy tylko oczy ujrzały jej osobę. Postanowiłem wyrwać ją z przemyśleń i ruszyłem w jej stronę. Najwidoczniej nie zauważyła mnie, ponieważ się przestraszyła i wpadłaby do stawku gdybym jej nie złapał. Tkwiliśmy w tej chwili, ja trzymając ją w ramionach, a ona wpatrzona we mnie swoimi fioletowymi oczami. Czas jakby stanął w miejscu, a wszystko wokół nas zniknęło. Oprzytomnieliśmy dopiero w chwili kiedy Gimli krzykną do nas, że jedzenie się spaliło. W mgnieniu oka oboje znaleźliśmy się w stawku. Przemoczeni do suchej nitki wyszliśmy z wody i skierowaliśmy się do ogniska, żeby się ogrzać.

 Przemoczeni do suchej nitki wyszliśmy z wody i skierowaliśmy się do ogniska, żeby się ogrzać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dlaczego jesteście cali mokrzy?- zdziwił się krasnolud

-Przestraszyliśmy się twojego lamentowania, że spaliło się jedzenie-skarcił go wzrokiem Aragorn

-NO BO TO JEST TRAGEDIA! Co ja teraz będę jadł

-Mógłbyś się ruszyć i upolować jakąś zwierzynę. Nasze zapasy i tak wystarczyłyby tylko dla ciebie 

Gimli wymamrotał coś pod nosem i poszedł w stronę lasu zabierając mój łuk. Cała sytuacja była dla mnie tak komiczna, że nie mogłam opanować śmiechu.

Gdy byliśmy najedzeni i po krótkiej drzemce wsiedliśmy na konie i udaliśmy się do Rivendell

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy byliśmy najedzeni i po krótkiej drzemce wsiedliśmy na konie i udaliśmy się do Rivendell. Była to nasza pierwsza bezpieczna przystań. Droga mijała powoli i bezproblemowo. Do czasu. Gdy nastał wieczór, naszym oczom ukazało się świeżo wygaszone palenisko. Dookoła leżało pełno kości. Po nienaturalnie wielkich odciskach stóp w ziemi, wiedzieliśmy już, że cokolwiek tu było przed nami, nie mógł to być człowiek. Zachowaliśmy szczególną ostrożność i postanowiliśmy zajechać ze ścieżki. Wtedy nie wiedzieliśmy, że to jest zła decyzja. Poruszaliśmy się lasem, aż nagle naszą drogę zagrodziły trzy wielkie trolle.

 Poruszaliśmy się lasem, aż nagle naszą drogę zagrodziły trzy wielkie trolle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Kogo my tu mamy.-Powiedział największy z nich.- Brian, Cedric, dzisiaj będziemy mieli wielką ucztę.

-Mięso dobre!!!- wykrzyknęła chórem pozostała dwójka.

Staliśmy wpatrzeni z zaskoczeniem i przerażeniem w trzech trolli. Ruszyliśmy się dopiero wtedy, kiedy największy z nich ruszył w naszą stronę. Odskoczyliśmy w bok, co spowodowało głuchym uderzeniem w skalę ogromnego stwora. Pozostała dwójka, najwyraźniej tych mniej inteligentnych, ruszyła na pomoc swojemu liderowi. Wiedzieliśmy, że jesteśmy za słabi, by ich pokonać. Musieliśmy wymyślić inny sposób. Ucieczka nie wchodziła w grę, ponieważ nawet gdybyśmy jechali na koniach, dogoniliby nas w mgnieniu oka. W czasie gdy trolle pomagały wstać temu trzeciemu, postanowiliśmy się naradzić.

-Macie, zwiążcie się, a resztę zostawcie mnie.- podałam im liny, a chłopcy patrzyli na mnie jak na opętaną.

-Zwariowałaś do reszty?!- wykrzyknął Gimli.

-Nie podoba mi się ten pomysł, ale zaufam ci.- powiedział spokojnie Aragorn.

Pomogłam im skrępować ręce liną i sama przywiązałam się do palu drewna. Gdy podeszły do nas trolle na ich twarzach malowało się zdziwienie. Najwyraźniej byliśmy pierwszym obiadem, który nie uciekał. Zaczęłam więc wykonywać mój plan.

-Skoro mam być obiadem, chciałabym wiedzieć kto mnie zje.- powiedziałam.

-Ja, Cedric zje krasnoluda, a Brian Dúnadana- odpowiedział z przekonaniem troll.  Co to znaczy Dúnadana? Zastanawiałam się przez chwilę.

-Taaak!- wykrzyknęli pozostali.

-Czy nie przeszkadza wam, że on się wami rządzi?- zapytałam ich. A oni spojrzeli po sobie i zrobili dokładnie to czego oczekiwałam. Zaczęli się kłócić.

Kłótnia trwała, a ja zaczynałam się niepokoić. Do wschodu słońca zostało jeszcze 10 minut. Słońce spali ich ciała i zamieni w kamień. Musiałam ich jeszcze bardziej zagadać.

-A jak zamierzacie nas przyrządzić?

-Przyrządzić?- zapytali zdziwieni.- Co to znaczy przyrządzić?

-Oj nie mówcie, że nie przyprawialiście nigdy mięsa. Robi się wtedy bardziej apetyczne i smaczniejsze.

-Grasz na zwłokę. Zostało mało czasu chłopaki. Ta dziewczyna próbowała nas przechytrzyć!- Zaczęli zmierzać w nasza  stronę z ostrą stalą.

Na moim czole pojawiły się kropelki potu, gdy nagle promienie słońca, wychyliły się zza skały i oślepiły trolle. Ich ciała zaczęły nieruchomieć i zamieniać się skałę. Zauważyłam, że moi towarzysze tak samo jak ja, poczuli ulgę. Oswobodziliśmy się ze sznurów.

-To było niesamowite. Jesteś naprawdę sprytna Daenerys. Mówiłem żeby jej zaufać Aragornie!- Aragorn skarcił go wzrokiem, po czym uderzył go w głowę.

-Jak mnie nazwałeś?

-Eee, yyy.. ja.. - próbował wybrnąć z tego co powiedział.

Byłam zła, a zarazem szczęśliwa, że poznałam swoją tożsamość..

Byłam zła, a zarazem szczęśliwa, że poznałam swoją tożsamość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Blood of ElvesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz