Uczucie piekła, palącego każdy kawałek delikatnego ciała oraz nieustanna myśl o tym co będzie dalej. Te uczucia jednak mi nie towarzyszyły. W płomieniach czułam sie jak nowonarodzona, jakbym nabrała więcej sił i ochoty do życia. Gdy płomienie przestały okalać moje ciało, znów ujrzałam przed sobą smoka. Tym razem źrenice poszerzyły mu sie jakby mi zaufał. Podszedł do mnie i uchylił przede mną łeb, co gestem przypominało ukłon. Odnalazł swoją panią. Wypięłam klatkę piersiową i dumnym wzrokiem spoglądałem na zwierze. Na moim ciele nie było oznak jakichkolwiek poparzeń. Rzeczy były w nienaruszonym stanie, jednak lekko osmolone. Szepnęłam do smoka by przepuścił resztę mojej grupy, nie robiąc im krzywdy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pov. Legolas
Gdy siedziałem na wysokim drzewie by ocenić teren jaki mi został do przemierzenia, spostrzegłem smoka lecącego nad nic nieświadomymi ludźmi. Rozpoznałem wśród nich Gimliego, mojego kompana i najlepszego przyjaciela. Nie zastanawiając sie ani minuty dłużej, zaskoczyłem zwinnym ruchem z drzewa i pognałem przed siebie. Szanse na pokonanie stwora były marne ale zawsze większe niż jakby walczyli w trójkę. Wybiegłem na polane i zamarłem widząc jak dziewczyna bez uzbrojenia podchodzi do smoka. Ten najpierw sie jej przyglądał, a potem zionął ogniem. Upadłem na kolana. Misja zakończyła się niepowodzeniem. Gandalf powierzył nam misje ważniejszą od ocalenia Śródziemia przed mrocznym Sauronem, a my w jednym momencie zawaliliśmy. Dziewczyna umarła. Została spalona żywcem. Nawet nie chcę pomyśleć jak teraz będzie wyglądało jej ciało i co będzie z nami jak czarodziej się o tym dowie. Poczułem ogarniająca mnie fale złości i żalu. Wstałem i już chciałem natrzeć na potwora i pomścić dziewczynę, której nie dane mi było nawet ujrzeć. Słyszałem o niej bardzo dużo i miałem nadzieję ją poznać. Jednak w tym samym momencie, ogień przestał wydobywać się z paszczy potwora. Stała tam! Była cała i osmolona, ale najważniejsze że była cała! Spadł mi kamień z serca i spokojnym truchtem podbiegłem do towarzyszy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pov. Gimli -Legolasie!!- krzyknąłem- tak sie cieszę, że cie wiedzę blond włosa księżniczko!
- Też mi ciebie brakowało rudzielcu - odpowiedział - Witaj Aragornie ! Jak mają sie sprawy w Gondorze?
-Wszystko w najlepszym porządku, w śródziemiu jeszcze nigdy nie panował taki pokój.- skinął niezauważalnie w stronę elfki, po czym wszyscy trzej obróciliśmy sie w jej strone. Stała zmieszana głaszcząc smoka.
-Czy możesz mi powiedzieć Pani jakim cudem udało ci sie przeżyć? - zapytałem, delikatnie
-Mów do mnie po imieniu skoro już mi je zdradziłeś, Gimli. - skuliłem się oczekując co powie Legolas, ale ten tylko spojrzał na mnie morderczym wzrokiem. -Nie mam pojęcia jak ale stojąc w płomieniach przypomniałam sobie kolejne rzeczy. Siedziałam na ławce, kiedy przyszedł jakiś mężczyzna i podarował mi w prezencie skrzynie, w której znajdowały się trzy jaja.
Spojrzeliśmy na siebie zaniepokojeni. Nie o tyle faktem że dziewczyna już nie raz miała do czynienia ze smokami ale tym że widywała scenki ze swojej przeszłości. Plan nie idzie po naszej myśli. Jeżeli Daenerys dowie się o wszystkim przez wizję, nie uda nam się wyjaśnić jej najważniejszego. Dziewczyna załamie się i pogrąży w rozpaczy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pov. Daenerys
-Gimli, czy możesz mi wytłumaczyć jak to się stało że dziewczyna poznała swoje imię? - zapytał Legolas
-Ja.. Yyy.. No bo widzisz tak trochę mi się wymsknęło.- odpowiedział krasnolud.
W czasie kiedy oni ze sobą dyskutowali ja poszłam do rzeki znajdującej się parę kroków od naszego położenia. Musiałam się umyć od sadzy na moim ciele. Znalazłam miejsce gdzie z ziemi wyrastał potężny krzak. Postanowiłam, że rozbiorę się i szybko wymyje, gdyż krzak zasłaniał moich towarzyszy. Wykonując tą czynność zaczęłam nucić elficką pieśń. Nie mam pojęcia skąd ją znałam ale musiałam ją bardzo lubić skoro nadal pamiętam słowa. Nagle odczułam wrażenie ze ktoś mnie obserwuje. Zimny dreszcz przeszedł mnie po plecach i zawstydzona chwyciłam swoje wyprane już ubrania i odkryłam się płaszczem. Gdy się odwróciłam nikogo tam nie było. Gimli, Legolas i Aragorn nadal żywo dyskutowali nieopodal. Czy ja mam jakieś omamy przez tą sadzę? Kiedy byłam zajęta ubieraniem, ktoś pociągnął mnie za rękę. Chwilę później straciłam przytomność.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.