- Jin? Jin! Nie zasypiaj! - powiedział fioletowowłosy, szturchając delikatnie starszego. Nie zwracał uwagi na to, że jego(fioletowowłosego) stan energii gwałtwonie spada i po chwili lekko się podnosi.
- Nie... śpię... Idź się na ładuj. Jak się obudzę to pójdzieny na spacer - odparł ze spokojnym uśmiechem SeokJin, mając przymróżone oczy. Wszystko go bolało. Nie mógł się ruszyć. A mimo to martwił się o swojego podopiecznego. O swojego kochanego przyjaciela. O kogoś kto był przy nim od lat i ani razu go nie opuścił. Mimo choroby. Mimo krzyków.
- Nie możesz zasnąć. Poczekaj. Proszę. Lekarz zaraz będzie. Chyba - powiedział NamJoon, prawie zrozpaczonym głosem. I uwierzyć, że niespełna miesiąc może dwa temu nie okazywał za dużo uczuć, bo zwyczajnie nie umiał. A teraz martwił się swoim opiekunem. Bał się o niego. - Nie dam ci odejść beze mnie lub przede mną - dodał po chwili, a jasnowłosy zdążył się tylko nieco szerzej uśmiechnąć, bo zasnął.
~~~~~~~~~
K: Witajcie w kolejnym yaoicu z BTS~ Wybaczcie, ale shipy to moje życie (nie ma to jak shipować własnego ub z jednym z biasów....)Tworzone z -_SeoJin_- ❤
P.S.
To chyba moja najlepsza okładka
CZYTASZ
My Little Robotic Monster 《NamJin》
FanfictionGdzie NamJoon jest robotem, a SeokJin przeżywającym śmierć ojca, zwykłym człowiekiem... Zakończone