Rozdział 19

2.9K 201 63
                                    

Sei

Obudziłam się, białe światło lamp oślepiło mnie, gdy próbowałam otworzyłam oczy, musiałam  zacisnąć mocno powieki by ochronić się od tego światła. Z każdą sekundą czułam coraz więcej, rozrywający ból na całym ciele, a w ustach metaliczną ciecz. Czyżby była to krew. Przyzwyczajony wzrok, pozwolił mi powoli rozejrzeć się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam. Jasne ściany i wielkie okna, przez które wpadało nieznośnie światło. Byłam w lecznicy, w ramię miałam wbity weflon, podpięty do kroplówki z czerwoną cieczą. Nakryta byłam ciepłą kołdrą, przez co nie mogłam dokładnie ocenić swojego stanu. Kręcąc głową czułam przeszywający ból w skroniach. Nikogo po za mną nie było w pokoju. Byłam sama, cholernie obolała i zagubiona. Usłyszałam ciche kliknięcie a klamka w drzwiach przechyliła się w dół. W uchylanej szparze powoli pojawiła się niebieska czupryna elfa. Nieśmiało wszedł do środka a widząc mnie już wpatrującą się w niego, posłał mi uśmiech przesiąkniętym ulgą. Usiadł obok i delikatnie ujął mą dłoń.

-Co się stało?- wykrztusiłam z trudem.

-Później ci opowiem, teraz musisz odpocząć – pogładził mnie czule po włosach, odetchnęłam ciężko, czując kolejne ukucie bólu w skroni- zaraz ci coś przyniosę- rzucił chłopak i wyszedł na chwilę.

Wrócił z niebieską buteleczką i łyżeczką, podał mi powoli lekarstwo w postaci dwóch łyżeczek płynu. Po około 10 min lek powoli zaczął działać i mogłam się podnieść do pozycji pół siedzącej. Elf siedział przy mnie jeszcze dobrą godzinę, gładząc mnie po dłoniach. Wytłumaczyliśmy sobie całą sytuację z Elfką. I miałam teraz ochotę ją wytargać za włosy. Jednak stan mego zdrowia nie pozwalał mi na to. Będę musiałam jeszcze ze dwa tygodnie poleżeć w łóżku.  

Gdy elf wyszedł by zająć się swoimi sprawami, ja odpłynęłam w objęcia morfeusza.

I tak spędziłam kolejny tydzień, budząc się tylko na chwilę, by napić się wody czy zjeść jakąś dziwną owsiankę. Elf odwiedzał mnie codziennie, Nevra przyszedł ze trzy razy a Valkyon tylko raz. Powoli to leżenie w łóżku, zaczęło mi doskwierać. A nie wiedza tego co się stało, była dobijająca. Nikt nie chciał mi wytłumaczyć co się stało, twierdząc, że to jeszcze nie czas... Jak ja tego nienawidzę. Jedyną rzeczą, którą wyciągnęłam od Ezarela, był fakt, że zaatakowały mnie ponuraki. Ale dlaczego i po co, tego nie wiem. 

***

Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale naprawdę nie miałam czasu by pisać. Zbliża mi się termin oddania pracy i ostatnie tygodnie na to poświęcam, ale obiecuję poprawę ^^ 

Dziś rozdział krótszy, bo chciałam coś wstawić, ale weny brak....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie będzie odwrotu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz