♢5

137 16 2
                                    

Około dziewiątej zaczęłam się szykować do pracy.
Emocje po dzisiejszym poranku już znacznie opadły a ja byłam dużo bardziej spokojna. Doszłam do wniosku, że to napewno da się wytłumaczyć w logiczny sposób.
Taaa napewno się da...
Zignorowałam głos w mojej głowie, poczym udałam się do mojej skromnej garderoby. Jako że była połowa maja i temperatury grubo przekraczały dwadzieścia stopni, zdecydowałam się na zwiewną, białą sukienkę przed kolana, którą zdobiły rysunki różowych oraz bordowych kwiatów. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, ponieważ układały się dzisiaj niezwykle dobrze, co zazwyczaj się nie zdarzało.
Przed wyjściem z domu stanęłam przed lustrem, obkręcając się parę razy wokół własnej osi. Jestem dosyć skromną osobą, ale muszę przyznać- prezentowałam się bardzo dobrze.
Wyglądałam całkiem inaczej niż zazwyczaj. Z reguły nosiłam ubrania w kolorach czerni, bieli oraz szarości. Rzadko też zakładałam sukienki czy spódnice, a to dlatego, że ceniłam sobie wygodę a nic nie jest tak wygodne jak jeansy.
Spoglądając ostatni raz na swoje odbicie w lustrze chwyciłam klucze do domu oraz torebkę i wyszłam z budynku.
Tak jak się spodziewałam, na dworze pomimo wczesnej pory panował już upał, a chodniki były pełne ludzi.
Pomimo tłumów stwierdziłam, że pójdę do Arkham na piechotę. W końcu szkoda by było nie kożystać z takiej pogody.
Przemieżając Gotham bezwiednie zaczęłam obserwować ludzi. Jedni spacerowali pogrążeni we własnych rozmyślaniach, inni leżeli na kocach rozciągniętych na trawie w miejskim parku rozmawiając ze znajomymi, a jeszcze inni poprostu siedzieli na ławeczkach kożystając z pięknej pogody. Wydawali się być tacy szczęśliwi, tak jakby nie mieli żadnych zmartwień czy problemów. Tak różni ludzie, ale jedno ich łączyło. Tym czymś była wolność.
Wtedy przed oczami stanął mi obraz Jokera, który siedzi sam w obskórnych i zimnych murach szpitala i nawet nie ma z kim porozmawiać.
Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Weszłam do księgarni, którą mijałam w drodze do pracy, i po piętnastu minutach trzymałam już w rękach mój nowy nabytek.

Równo o dziesiątej przekroczyłam mury Arkham, co napawało mnie radością ponieważ byłam pewna, że przez zakupy w księgarni spóźnię się do pracy.
Jak zwykle udałam się do swojego gabinetu aby zająć się papierkową robotą. Zazwyczaj jestem z nią na bierząco jednak po wczorajszym 'wydarzeniu' odpuściłam to sobie. Dlatego dzisiaj musiałam się z tym uporać.
Po jakiejś godzinie usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.
Do gabinetu wszedł pan John. Był ubrany, jak zwykle, w czarny garnitur oraz biały kitel lekarski.
Mężczyzna spojżał się na mnie poczym na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Witaj Harleen. Czy mógłbym Ci zająć minutkę?
-Naturalnie- wskazałam ręką na krzesło po drugiej stronie biórka i uśmiechnęłam się- Proszę siadać.
-Chciałem cię spytać, moja droga, jak tam praca? Czy wszystko dobrze?

Zmarszczyłam nieco brwi, nie wiedząc do czego pan John zmierza.

- Tak, wszystko w jak najlepszym porządku. Nie narzekam narazie.
-Bo widzisz Harleen- ordynator spojrzał na mnie z powagą- doszły mnie słuchy o niepokojących wydarzeniach jakie miały miejsce podczas sesji z Jokerem.
-Nie rozumiem...
-Podobno groził ci a nawet użył wobec ciebie przemocy fizycznej. Czy to prawda?
Przez chwilę milczałam rozmyślając nad odpowiedzią. Owszem, to była prawda ale jeżeli się przyznam dyrektor może odsunąć mnie od przypadku zielonowłosego.
Chyba małe zakrzywienie prawdy nikomu nie zaszkodzi...
-Owszem, panie ordynatorze, na początku pacjent był trochę agresywny, jednak nie było to tak powarzne jak głoszą plotki. Jedynie małe nieporozumienia. Jednak teraz jest coraz lepiej, a Joker wykazuje chęć leczenia.
Pan John spojżał na mnie podejżliwie, dokładnie mnie obserwując.
Zaczęłam się trochę denerwować, ponieważ nigdy nie umiałam dobrze kłamać.
-Dobrze pani doktor. Jednak gdyby takie sytuacje miały miejsce proszę niezwłocznie mnie o tym poimformować. Zresztą chyba zna pani regulamin i wie, że o każdym takim incydencie trzeba informować przełożonych.
-T-tak, oczywiście.
Cholera, akurat teraz głos musiał mi się załamać. Jednak mój rozmówca chyba tego nie zauważył, ponieważ wstał od biórka z uśmiechem na ustach i życząc mi miłego dnia opuścił gabinet.
Uff, czyli jednak jak chcę, to potrafię być przekonującym kłamcą.

I'm yours|| Harley&JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz