Poczekalnia

702 26 3
                                    

Nawet nie pamiętam kiedy zszedłem ze sceny. Nogi pode mną się ugięły, ale nigdy nie odmówiłbym zrobić sobie zdjęcia z osobami, które specjalnie przyjechały, żeby mnie usłyszeć. Chcę być sprawiedliwy dla tych, którzy tu przyjeżdżają.

 Chcę być sprawiedliwy dla tych, którzy tu przyjeżdżają

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po MeetandGreet przyszły do mnie znakomite wieści. Siedziałem właśnie w limuzynie a było coś koło północy. Nagle zadzwonił telefon i okazało się, że to mama.

-Lukas?- odezwał się cichy głos w słuchawce. Mama najwidoczniej nie spała, a raczej wydawała się czymś przejęta.

-Mamo coś się stało? Czemu tak późno dzwonisz?- wyprostowałem się na siedzeniu uważnie nasłuchując co matka ma mi do powiedzenia.

-Część pieniędzy przepłynęło już na konto. Lekarze zgodzili się operować. Godzinę temu operacja się rozpoczęła i nic nie jest na przeszkodzie aby zakończyła się sukcesem.- rodzicielka powiedziała to na jednym wdechu aby szybko przekazać mi ważną informację.

-Nie..możliwe- zachłysnąłem się wodą, którą właśnie popijałem z butelki- to fantastycznie. Jestem taki szczęśliwy. Przyjadę i od razu do niej jedziemy, powiedz mamo, że od razu do niej jedziemy- moje serce zaczęło szybciej bić z wrażenia i chciałem zobaczyć dziewczynę jak najszybciej.

-Oczywiście jeśli będziesz w pełni sił. Nie chcę żebyś się przemęczał, bo i tobie się coś stanie- odpowiedziała z życzliwością.

-Nie martw się o mnie- machnąłem ręką choć osoba po drugiej stronie tego nie dostrzegła- Co u taty?

-Wszystko dobrze. Urządziliśmy grilla i zaprosiliśmy Kirę aby poprawić jej humor. Nie była już taka jak ostatnio, ale pełna nadziei i spokoju- mówiła lekkim głosem.

-Tak się cieszę, że wszystko nareszcie toczy się dobrze- uśmiechnąłem się i był to prawdziwy uśmiech- muszę już kończyć,  śpij dobrze- szepnąłem ostatnie słowa i się rozłączyłem.

***

Po tej wiadomości zasnąłem od razu. Kiedy się obudziłem właśnie dojeżdżaliśmy do domu. Mama i tata stali przed domem aby mnie przywitać. Wysiadłem i zarzuciłem plecak na ramię. Mama rzuciła mi się w ramiona o mało mnie nie dusząc a tata przybił ze mną piątkę.

-Jedziemy do niej?- zapytałem kiedy przechodziliśmy przez próg.

-Nie jesteś głodny? Nie chcesz odpocząć?- martwiła się mama.

-Ja muszę niestety jechać do pracy, ale o wszystkim mnie powiadamiajcie- rzucił tata na odchodne i się z nami pożegnał.

-Oczywiście. Nie jestem głodny, możemy już iść?- pośpieszałem rodzicielkę.

Uśmiechnęła się tylko i wzięła torebkę oraz kluczyki do samochodu.

Wybiegłem z samochodu nie zważając na to co mówi mama. Pośpieszyłem jak najszybciej pod sale operacyjne pacjentów. Zaglądałem przez każdą szybę po kolei, ale nie moglem dostrzec dziewczyny ani lekarzy. Zasapana mama dotarła do mnie i popatrzyła z drugiego końca korytarza przywołując mnie ręką.

Zostań ze mnąWhere stories live. Discover now