Do domu

1K 36 22
                                    

-Wyjdź stąd wreszcie!- uniosłem głos kiedy chłopak nie miał zamiaru opuszczać pomieszczenia.

Po szkole w poniedziałek postanowiłem przyjść do Alexy. Kiedy już tam dotarłem z jej ulubionymi krokietami i bukietem kwiatów, w sali zastałem kruczoczarnego nieznajomego.

-Lukas uspokój się. Równie dobrze sam mógłbyś wyjść. Kris jest dla mnie bardzo miły. Proszę nie pogarszaj sprawy- Alexa wstała ze szpitalnego łóżka i próbowała odseparować mnie od chłopaka abym nie zrobił mu krzywdy.

-Jestem Kris. Proszę nie krzycz, bo zdenerwujesz osobę, na której jak mniemam ci zależy- odpowiedział chłopak ze spokojem w głosie.

Było coś w nim co mnie niepokoiło, ale co? Chyba to, że był aż za grzeczny i ułożony, albo po prostu przystojny.

-Widzę, że się go nie pozbędę- otworzyłem okno nad łóżkiem i usiadłem na krześle obok dziewczyny.

Po dłuższej chwili milczenia dziewczyna odezwała się.

-No więc... co dzisiaj porabialiście?

-Trwają przygotowania do imprezy. Cała szkoła jest w niezłym chaosie, ale wszyscy ciężko pracują. Podobno ma być najlepszy DJ w Hanower- powiedziałem spoglądając na chłopaka.

-Ja cały dzień montowałem film. Sądzę, że wyszło mi całkiem dobrze- odchrząknął Kris kiedy dziewczyna popatrzyła na niego.

-Nie chodzisz do szkoły?- wydało mi się to dziwne, gdyż właśnie koniec roku szkolnego a on nawet nie wygląda na jakiegoś zmęczonego ani przepracowanego.

-Jestem tutaj z wymiany. Przyjechałem z Moskwy- odpowiedział natychmiast i spojrzał na zegarek na nadgarstku.

-Kris bardzo dobrze mówi po niemiecku co nie? Nigdy bym nie pomyślała, że jest z Rosji- zauważyła rozradowana dziewczyna a chłopak uśmiechnął się.

-Alexa wiem że pewnie nie pamiętasz- odchrząknąłem po chwili- ale obiecałaś mi, że pójdziesz ze mną na bal na zakończenie roku. Czy nadal masz na to ochotę?- powiedziałem lekko speszony- Zrozumiem jeśli się nie zgodzisz, ale przemyśl to.

Dziewczyna spuściła nogi za brzeg łóżka. Poprawiła długie, ciemne włosy i zdawało się, że się zastanawia. Chłopak natomiast chwycił moją gitarę, która leżała w kącie oparta o ścianę. Na początku nie zwracałem na niego uwagi. Alexa spojrzała na Krisa, który sadowił się z moim instrumentem na brzeg łóżka. Kiedy wydał pierwsze dźwięki byłem zdumiony. Nie sądziłem, że tak dobrze może mu pójść.

-Kto nauczył cię grać na gitarze?- spytała a jej wzrok wyrażał ogromne zainteresowanie. Przysunęła się bliżej niego i ułożyła wygodnie nogi.

-Dziadek. Uwielbiałem kiedy grał. Zawsze gdy miałem gorszy dzień przychodziłem do niego, opierałem głowę o niewielką sofę w przedpokoju i  po prostu słuchałem- powiedział zamyślony próbując znaleźć odpowiedni dźwięk. 

-Jakie masz jeszcze skryte talenty?- z dziewczyny tryskała taka radość jak nigdy dotąd. Policzki jej się lekko zarużowiły. Nie miała na sobie makijażu i wyglądała tak pogodnie.

-Niedługo się dowiesz. O ile będziesz chciała- spojrzał nad nią z ukosa.

Miałem tego dosyć. Na moich oczach odgrywała się tu jakaś dziwna scena. Chwyciłem mój instrument.

-Mógłbyś przynajmniej zapytać- warknąłem wyrywając mu ją z rąk.

-Ok. Ja już pójdę. Muszę jeszcze załatwić kilka rzeczy- powiedział. Chwycił dłoń Alexy i złożył na niej lekki pocałunek.

Zostań ze mnąWhere stories live. Discover now